czwartek, 29 września 2011

Wielcy poeci...











Ślą swoje wiersze gdzieś w internecie
wielcy poeci z małych miasteczek.
Z przepięknych myśli budują mosty
i wielkie serca wciskają w posty.


Stadami wiersze lecą pod chmury.
Rozpacz wyrwaną spod klawiatury,
gorącą miłość, tęsknotę, żart -
pospiesznie zbiera jesienny wiatr.


Rosną  stronice brzuchatych teczek
wielkich poetów z małych miasteczek.
Drżą ich serduszka bez rezonansu,
gdy nie ma echa słownych pasjansów.


Kiedy im ekran nic nie odpowie,
chłodno się składa słowo po słowie
i myśl się wolno samotna wlecze
wielkich poetów z małych miasteczek.


Nadzieja czasem głośniej zastuka -
że ktoś odnajdzie, że ktoś odszuka,
że skomentuje - da jakiś znak...
A czas upływa wciąż byle jak.


Chcieliby  słowa wyryć w kamieniu!
Krzyczeć lub śpiewać! - Nie tkwić w milczeniu,
a nad krytycznym płaczą e-mailem,
i piszą swoje tęskniąc zwyczajnie.


Z przepięknych myśli budują mosty
i wielkie serca wciskają w posty.
Jak są wspaniali? - Pewnie nie wiecie -
wielcy poeci z małych miasteczek.

Prawda i pchlarze (bajka)
















Borsuk Białowąs z Rudzielcem - lisem,
wypalić chcieli prawdę lapisem
o tym co w swoich chowali norach.
Poszli po lapis więc do doktora.


Mówią, że prawda jest bardzo chora,
że z nią porządek już zrobić pora.
Jest zaraźliwa jak te kurzajki,
a lapis może "włożyć ją w bajki".


Białowąs rzecze: - Jestem doktorem
i obgadałem już sprawę z borem,
a Rudy robił kampanię w lesie:
"Niech się ta prawda z lasu wyniesie!"


Lekarz się zaśmiał, złapał za skronie
i odpowiedział : - Wizyty koniec!
Obu klientom wręczył zlecenia
na kwarantannę i na odpchlenia.


Wystawić kazał im obok nory
napis czytelny - rozmiarów sporych:
" Zakaz zbliżania - w lesie odpchlenie!"
Nie warto prawdy skrywać pod ziemię.

wtorek, 27 września 2011

Uwolnij mnie
















(do melodii Unchain My Heart Joe Cockera)

Uwolnij mnie!
Pozwól odejść dziś!
Uwolnij mnie!
Uwierz! Naprawdę - muszę iść.


A choćbym nie chciał -
zmusza mnie dziś świat.
Przeżyję - wrócę tu za kilka lat.
Uwolnij mnie.
Muszę iść!


Uwolnij mnie.
Zbyt wiele było burz.
Uwolnij mnie.
Wszystko skończyło się... i już!


Bo choćbym nie chciał
zmusza mnie dziś świat.
Przeżyję - wrócę tu za kilka lat.
Uwolnij mnie.
Muszę iść!


Uwolnij mnie!
Przecież mówiłem ci...
Uwolnij mnie!
... ze przyjdą kiedyś takie dni...


Że choćbym nie chciał,
będę musiał iść!
I stało się, akurat dziś.
Uwolnij mnie.
Muszę iść!

To jest gra o Twoje życie...
















To jest gra o Twoje życie, przyszłość dzieci,
 a nie o to kto tu spadnie, a kto wzleci.
Światu grożą najczarniejsze scenariusze.
To jest gra o Twoje życie i Twą duszę.


Idź za tymi którym ufasz, którym wierzysz.
Za takimi, co nie wstydzą się pacierzy
i za swymi na kraj świata nawet pójdą.
To, że jesteś zagrożony nie jest bujdą!


Świat się zmienia i ofiary zbiera liczne.
Wciela w życie swoje  plany demoniczne.
O selekcji, o kontroli, zniewoleniu.
W takich czasach lepiej ufać jest swojemu.


Nasza Polska rozprzedana i zdradzona
na przetargi wielkich mocarstw wystawiona
dobrych rządów potrzebuje, by czuwały
i o nasze miejsce w świecie zabiegały.


I nie ważne czy pan igrek, czy pan iks,
tylko droga jaką Polska musi iść!
Czy ma jarzmo sama sobie na kark włożyć?
Czy zechcemy po naszemu rząd ułożyć?


Targowica u nas jest i wieki była.
Obcych rządów się słuchała. Im służyła.
Na poddaństwie ktoś tu zawsze się bogacił.
Poświęcali się konfederaci!


Jeśli kraj ten już dla Ciebie się nie liczy.
Swój głos jutro oddasz pewnie Targowicy.
Gdy los Polski martwi jednak Cię czasami -
głosuj z nami! Konfederatami!

poniedziałek, 26 września 2011

Neoiliada - opowieść dziada
















Wiedziała pewna panienka,
co warta stara sukienka
i dobra gra na puzonie,
po której wytarła dłonie
właśnie w tę starą sukienkę.


Zostało jednak dotknięte
uczucie innej paniusi,
która już złości nie zdusi
i wcale to nie jest bajką -
pomiesza szyk wszystkim grajkom.


Zajrzy im do partytury,
potem wykrzyknie pod chmury,
że grają tu wszystko "z głowy".
Inny jest zapis nutowy.


Świat cały mocno się zdziwi!
Muzycy - ci nieprawdziwi -
uderzą na filharmonię.
Nie skończy się spór na wojnie,
lecz się rozpełznie po świecie.


Nie można żadnej kobiecie,
która tak wielkie ma wpływy
wmawiać, że coś jest na niby 
i wszystkim tym się pochwalić,
bo przez to świat się zawali !


Kiedyś przez pewną Helenę
na wielkiej wojny arenę
ruszyło wszystko co żyje.
Dzisiaj się także zanosi,
że wojna banki wykosi.


Nie sięgaj nigdy po czyjeś!!!

niedziela, 25 września 2011

Wypełniło się
















Łatwo się dzisiaj  sprzeniewierzać
temu, co było w Arce Przymierza.
Przyniósł Mojżesz Kamienne Tablice.
Wyśmiewają je dzisiaj ulice.


Nauczono człowieka pacierza,
by się dobrem odróżniał od zwierza,
ale zwierzę, co z morza wypełzło
tak sprawiło, by dobro gdzieś szczezło.


Wkrótce bestiom oddano władzę.
Wszystkie dobra i prawa razem.
Człowiek stał się potworem. Zabija!
Przyzwoitość się błąka - niczyja.


W proch rozpada się Wielki Babilon.
Zdążył zabić już więcej niż milion,
ale myśli o wielu milonach.
Chce zabijać nim sam wkrótce skona.


Na Haiti, w Sudanie, w Somalii
już się piekło prawdziwe pali.
Ludzie trupów w rebeliach nie liczą.
Zawładnięto naszą ulicą.


Ludzie nie chcą dostrzegać zbrodni.
Przestraszeni, milczący, wygodni.
Złoto Cielca wciąż mają w oczach.
Wypełniła się wizja prorocza.


Wisi mediów diabelska zasłona.
Za nią prawda w konwulsjach kona.
Idź! Zagłosuj! Jak każą demony!
Nie licz na to, że będziesz zbawiony!


Ludzie złu się przestali opierać!
Tryumfuje szatańska sfera.
Nie chcą patrzeć na Katyń, na Smoleńsk -
pragną sami już znaleźć się w dole!

Wszystko się może wydarzyć...














Wszystko się może wydarzyć z nami,
kiedy mordercy rządzą państwami!
Myślałem kiedyś, że po Aminie -
takie przypadki jedynie w kinie
mieć mogą miejsce, ale nie w świecie.
Być może o tym nie wszyscy wiecie.
Oddano rządy w zbójców sferę.
Gdzieś egzekutor został premierem,
potem generał - zwyczajny kat.
Agent, truciciel i diabłu brat.
Zleceniodawca, obcinacz głów
i nauczyciel od czarnych wdów. 
Zabójstwo, zbrodnia - to dziś praktyka.
Kocha je władza i polityka.
Stąd samobójstwa i katastrofy,
gdy rządzą spece "czarnej roboty"!
A zwykli ludzie na nich głosują.
Pieszczą, kochają i wiwatują.
Widać też sądzą - Tak trzeba rządzić!
Jak zwykły człowiek mógł tak pobłądzić,
że sobie chwali piętno Kaina?
Dziś "Nie zabijaj!" - to czysta kpina!
Gdy odszedł papież, co się nie godził -
świat zaczął tonąć w zbrodni powodzi.
Gdy bestia bestii władzę oddaje -
Co miało stać się - to już się staje!

Wróżby















Wróżyła wróżka starym komuchom,
że tu im wszystko ujdzie na sucho,
tylko październik może coś zmienić.
Niech w październiku będą skupieni!


Poszły komuchy na nocną zmianę.
Boją się zmiany nieprzewidzianej.
Myślą jak  opór zamknąć na głucho,
żeby im wszystko uszło na sucho.


Nic o Smoleńsku! Nic o finansach!
Nic o podwyżkach! O stanie państwa!
O tym jak wiedzie się pasibrzuchom
i nie poświęcać czasu rozruchom.


Tylko - tra la la - jesteśmy wyspą!
Głos trzeba oddać wielkim artystom.
Niech pokazują, że nie jest krucho,
bo może jednak nie ujść na sucho.


Martwią się bardzo. Zachodzą w głowę.
Co znaczą wróżby październikowe?
I czy dziewiąty do dobra data,
gdy dziesiatego była wypłata?


Zaczęto w końcu wróżby wyszydzać
i pospieszono do jasnowidza.
Ten spokojniuto spojrzał w obłoki
i odpowiedział: - Ja widzę zwłoki!


Padł na komuchów już blady strach.
Jesień, wybory, październik - krach,
a przepowiednie pachną kostuchą.
Chyba się kończy "ujdzie na sucho"!

sobota, 24 września 2011

Zechciej nas Panie zachować














Ten, kto potrafi zabijać ludzi
by chronić banki i wojnę wzbudzić -
ten sojusznika także poświęci.
I się do niego tyłem odkręci,
gdy go mordować będą bandyci.


Tym swoim gestem diabła zachwyci
oraz służącym piekłu masonów.
I kościelnego użyje dzwonu, 
by świat przekonać, że jest obrońcą. 
I różnym innym lokalnym słońcom
nakaże prawdę głęboko schować.


Zechciej nas Panie od zła zachować!


Ten, kto swój naród oddał w zależność.
Sprzedał majątek i niepodległość
i poszedł z obcym przeciwko swoim,
który się całkiem Boga nie boi -
prawdę ukryje! Zakopać każe!


Tym swoim gestem diabłu pokaże,
że jemu tylko od dawna służy.
Nie tylko zniszczy, jeszcze zadłuży
tych nieszczęśników, co w Bogu trwają.
Którzy się modlą i opierają
i którzy nie chcą na znak głosować.


Zechciej nas Panie od zła zachować!


Ci co od wieków Polaków gnebią
zawsze się przeciw dobru sprzysiegną,
Ci, co trzymali naród w niewoli,
boją się Ducha, który wyzwoli.
Gaszą go ciągle i profanują.
Nawet pasterzy nam podkupują,
by wspólnie z nimi ludźmi kierować.


Zechciej nas Panie od zła zachować!


My Naród Boży - przy krzyżu trwamy!
Oddać nie chcemy i nie oddamy
Królestwa Matki pod władzę czarta.
Choć się zmieniła historii karta
i odszedł od nas Jan Paweł Drugi -
my Twoi wierni i Twoje sługi
modlitwą chcemy kraj nasz ratować.


Zechciej nas Panie od zła zachować! 




  

Cóż?












A cóż zwykły człowiek może, 
gdy na świecie coraz gorzej?
Sam może stawać się lepszym,
ale świat mu wszystko spieprzy.
Choć niby się nie przejmuje,
zawsze jednak coś odczuje,
gdy nieładnie w świecie pachnie.
Nieraz tylko ręką machnie.
Na seriale się napatrzy.
pomodli sie trochę na mszy,
ale to nic nie pomaga,
Skupia zawsze się uwaga
na tym - czy dobrze wybierał.
Myśli sobie: - A, cholera!
Tym razem będę mądrzejszy! 
Nie będę już czytał wierszy!
Wyborczej już nie zaufam!
Nie będę też radia słuchał!
Nie będę zważał na ludzi!
Polityka już mnie nudzi!
Pojadę sobie na działkę,
pisma wszelkie na podpałkę
wrzucę!
...
A co będzie, kiedy wrócę?
...
A cóż zwykły człowiek może,
gdy na świecie...

Nienażarci
















Gwiżdżę sobie.
Gwiżdżę sobie na ten świat.
Nic nie zrobię.
Powiem temu, co tu kradł:
Skoro już jesteś nienażarty -
zabieraj resztę i swój zad!


Gwiżdżę sobie.
Gwiżdżę sobie na ten świat.
Nic nie zrobię.
Jest w kalendarzu wiele dat.
Na takich wiecznie nienażartych
znajdzie się jeszcze jakiś bat!


Gwiżdżę sobie.
Gwiżdże sobie na ten chłam.
Nic nie zrobię.
Butelkę whisky jeszcze mam.
Niech się zagryzą nienażarci!
Ja bluesa tu posłucham sam.

piątek, 23 września 2011

Pipidówka (c.d.)


Ludzie nic tu nie wiedzieli...
że poważnie... że aż tak?
Że się wszystko rozpierdzieli.
Że się w wojnę zmienia krach.


Ktoś tam pisał, gdzieś na blogach,
ale to nie docierało.
Ktoś tam krzyczał... o la Boga!
I podpalił się. 
...To mało??? 

Pipidówka








Myśleć musicie lokalnie!
Siedzieć nosem w Pipidówce!
O tym co na świecie walnie
i tak się dowiecie wkrótce.


Świat już nie jest małą wioską.
Informacja jest dziś skarbem!
Zajmijcie się własną troską,
własnym "rządem", własnym garbem!


Tych lokalnych, odgrodzonych
zawsze łatwiej jest spałować. 
Świat jest dobrze podzielony -
umie informację schować.


I prowincje muszą teraz
dusić się we własnym sosie.
Kiedy się nowe uciera -
nic po Pipidówki głosie!

czwartek, 22 września 2011

Zielono













Niemiec u nas taniej kupi.
Mniej za nasze nam zapłaci.
Dobry Niemiec nie jest głupi.
Oszczędnymi są bogaci.


Do roboty nas nie wpuści,
a nasz dług bardzo urośnie.
Ktoś za bardzo się rozpuścił
i już nie jest tak radośnie.


Przecież nie da ze swojego,
gdy z naszego oddać może.
Nie licz na Niemca kolego.
Jutro będzie jeszcze gorzej! 


Ceny muszą iść do góry,
bo wszystko od nich bierzemy.
To wina dekoniunktury.
Płaćmy - chcemy, czy nie chcemy. 


Wkrótce postawią warunki -
na czym musimy oszczędzać.
Pozmieniały się rachunki.
Nie ma z czego płacić nędza.


Jesień, ale jest zielono.
Kartę zieloną ktoś schował.
"Zielone" nam podwyższono
i zielono rząd ma w głowach!



środa, 21 września 2011

Brzmienie ciszy









Kłótnie, wybryki, różne kacyki motają ludzi w wyborze.
Lokalne scenki. Nurt wszędzie prędki. Każdy się zwija jak może.
A gdzieś cichutko zapowiedź krótką ktoś rzucił już mundurowym:
Koniec zabawy! Powrót do sprawy! Plan jest zapięty! Gotowy!
Na stanowiska! Chwila jest bliska! Termin już macie w kopertach!
Kody czerwone! Nic nie zmienione w powiadomieniach, w alertach!


Gdzieś w Pakistanie siadł przy ekranie chłopczyna przy komputerze.
Siebie ubiera w strój Skywalkera - dziś będzie gwiezdnym żołnierzem.
Dziewczę w Iranie na swym ekranie ogląda zachodnie ciuszki.
Ktoś z Izraela książkę otwiera. Pottera wziął do poduszki.
W starym Krakowie głowa przy głowie. - Co będzie jak się nie uda? 
Rośnie panika. Oczy w wynikach. Ludzie już nie wierzą w cuda!


Po czarnym niebie, nikt o tym nie wie, suną brzuchate maszyny.
Nie widzi oko. Lecą wysoko.Pełne już są magazyny.
Ekran zapalił żołnierz w oddali. Świat na nim widać spokojny.
Obok się wielkie szarże zebrały. Błysnęły zęby psom wojny.
Zaśnij maleńka, na swoich rękach dziadek cię słodko kołysze.
Nie ma złych ludzi. Ranek cię zbudzi. Wszyscy się wsłuchali w ciszę.


Zielona karta













Pozostała tylko banda
i urlop - koniecznie w Andach.
Wszystko inne - nic nie warte,
gdy się ma zieloną kartę.


Pozostali  - wszyscy w biedzie.
Jest herbatka po obiedzie.
Reszta musi iść w zaparte,
albo starać się o kartę.


Pozostaną komuniści,
służby oraz kabaliści.
Można już ich puścić kantem,
gdy się ma zieloną kartę.


Pokończyły już się cuda.
Może kiedyś znów się uda.
Został "nie chcem, ale muszem"
i ten bul pod kapeluszem.


Banda pewnie coś wymyśli,
Są prawdziwi w niej artyści,
którzy kres położą żartom.
Ja przebiłem wszystkich kartą!



wtorek, 20 września 2011










Spoczywa sobie tam pod brezentem
serce narodu chłodem ściśnięte.
Osamotnione i zapomniane,
pozostawione, całkiem ograne.


Nikt go nad Wisłą nie potrzebuje.
Wspominać nie chce. Na przeszłość pluje.
A ono kiedyś tak ciepło biło
temu, co dzisiaj się podzieliło.


O innych sercach jest wiele w wierszach -
o tym pamietać nie wolno.
Pilnuje go tam pustka mordercza.
Ukryło się słowo "Wolność".


Wiatr tylko targa złamane brzozy.
Deszcz rytm wybija "Katiuszy".
Ten wiersz się tylko sam dziwnie złożył,
myśląc, że kogoś poruszy.


Bez serca życie jest bardzo trudne.
Nadzieja zastygła w żyłach.
Milcząca zgoda zamknęła trumnę,
a serce tam zostawiła. 

Milczenie














Przyjmowali defiladę od pokonanego miasta.
Pogrzeb mieli za paradę na której ich tron urastał.
Udawali zatroskanych, ale oczy im się śmiały.
Ten prezydent od poczatku był, jak mówili "za mały".


Ale bała sie go Rosja. W Gruzji czołgi jej zatrzymał.
Co zamierzał - zwykle dostał. Na trudności się nie zżymał. 
Katynia nie chciał zapomnieć! Polecieli razem z Marią
tam, gdzie hetman hołd od ruskich przyjmował ze swą husarią.


Teraz inni odbierają wielu trumien defiladę.
Koła kwiaty rozjeżdżają. Zachowuje tłum ogładę.
Morze zniczy pozapalał i w długich kolejkach stoi.
Waha się nastrojów szala. Zło się rzadko ludzi boi.


Już szykują się kordony. Zacisnęły się bariery.
Ucichły kościelne dzwony. Wyrzucono z mediów szczerych.
Ordery dla czynowników. Dla ruskich uścisk w podzięce.
W sondażach zmiana wyników. Wielu poszło obmyć ręce.


Pan Prezydent zaspawany. Nikt go nie może zobaczyć.
Będzie na Wawel zabrany.Protestuje głos sobaczy.
Inny ludzi z ulic spycha i krzyż także zabrać każe!
Wypełniła się krwią micha. Dosiedli się gospodarze.


Cyrografy przechwycono. Złoto wywieziono z banków.
Za gaz trzeba będzie płacić. Zabraknie szwajcarskich franków.
Długu nie można obliczyć, bo tak błyskawicznie rośnie.
Nadal wszyscy muszą milczeć o tej zapłakanej wiośnie.

Gra przeklęta













Dawno, dawno, dawno temu
wybraliśmy po swojemu.
Wielcy wówczas się skrzywili,
a tamtej zdziwienia chwili
niewielu już dziś pamięta.


Zaczęła się gra przeklęta!


Sprzedawczyków, obłudników
namnożyło się bez liku.
Ośmieszali! Drwili! Pluli!
Puścić w ostatniej koszuli
chcieli prezydenta.


Toczyła się gra przeklęta!


Czekali na to "nieznani".
Rzadko uderzają sami,
lecz znajdują wykonawców -
podobnych Agcy oprawców.
Sami są jak niebożęta.


Krwią trysnęła gra przeklęta!


Dziś znowu mamy wybory.
Wiemy, że układ jest chory.
Ktoś się znowu mocno krzywi,
że powrócą sprawiedliwi.
Jak było - warto pamiętać.


Niech się skończy gra przeklęta!

List











Na dalekich stanicach
cienkusz skwaśniał w szklanicach.
Srogi Luśnia już struga pal Azji.
List napisał oficjał,
który wojska tam wysłał,
że czekanie zbyt długie go drażni.


Orda rośnie wciąż w siłę.
To nikomu niemiłe.
Tylko patrzeć jak coś tam się ruszy.
Bomby - Bombaj, Ankara.
Nowowiejski się stara.
Plan już groźny ułożył w duszy.


Hanka gdzieś pod ordyńcem,
a królewskim dziedzińcem
wciąż wstrząsają pospólstwa rokosze.
Pal na Azję - gotowy!
Problem będzie już "z głowy"!! -
o czym w piśmie Waćpanom donoszę.

poniedziałek, 19 września 2011

Zagram!











Chciałbym jeszcze zagrać o swój los.
Chociaż wszyscy śmieją mi się w nos.
Potem mogę stracić nawet głos.
Zagram o los!
Zagram o los!


Spróbuję starym krążownikem szos.
Nie byłem nigdy blisko tak - o włos.
Nie trafię - trudno -  rozkopujcie wrzos.
Zagram o los!
Zagram o los!


Chciałbym jeszcze zagrać jeden raz.
Wsiąść za kółko i nacisnąć gaz.
Lepszym być od tamtych z wielkich miast.
Zagram o czas!
Zagram o czas!


Już zbyt długo rolowali nas,
Zagram z nimi tu ostatni raz. 
Potem my ich, albo oni nas.
Zagram o czas!
Zagram o czas!

Wielka burza w filiżance...















Wielka burza w filiżance
i talerzyk pod nią pękł.
Pokończyły się finanse
i ta kawa jest jak ściek.


Nakapało w nią z sufitu.
Dach za chwilę na łeb spadnie.
My w naczynku z porcelitu
szukamy profitów na dnie.


W przybudówce najwygodniej,
gdy gmach obok się zawalił.
Fusy osiądą spokojnie.
Dobrze, że choć kawę dali.


Następnej nie obiecują,
bo potrzebna dla żołnierzy.
Do rozbiórki się szykują.
Trudno we wszystko uwierzyć. 


Zamieszajmy ją raz jeszcze,
lecz czy się zdążymy napić?
A może wyjść na powietrze
miast się w filiżankę gapić?

niedziela, 18 września 2011

Wybory















Publicyści i nobliści
nawiedzeni i artyści
wizjonerzy różnej maści
fanatycy, pederaści,
frustraci, żydzi i goje -


wszyscy pragną ugrać swoje!


Kandydaci, poplecznicy,
manifestant na ulicy,
stary ubek na urzędzie,
handlarz, który cienko przędzie,
przedszkolaki i oldboye -


wszyscy pragną ugrać swoje!


Były poseł i senator,
tajniak - stary prowokator,
uwiedziona pokojówka,
banki-franki i drogówka
także ci, których się boję -


wszyscy pragną ugrać swoje!


Palikoty, KaPeeNy,
Dawne KIKi, ZetChaeNy,
Realiści i Unici,
frakcje i na bok odbici
i zwykły partyjny gnojek -


wszyscy pragną ugrać swoje!


Taki cyrk Platforma lubi!
Szary człowiek się zagubi!
Widząc niepotrzebne boje
też chciał będzie ugrać swoje
i nie pójdzie z całą resztą
- z tymi, co najgłośniej wrzeszczą.