sobota, 19 listopada 2011

Nic dobrego



 








Spotyka pewnie każdego
dzień o nazwie "Nic dobrego".
Świat w tym dniu jest tak ponury,
że mysz nawet ze swej dziury
czubka nosa nie wychyli,
Człowiek widzi, że się mylił
we wszystkich swoich prognozach
i tylko wycięta brzoza
dręczy pytaniem - Dlaczego?
Dni o nazwie "Nic dobrego"
mnożą się w mym kalendarzu.
Losie! Dobrych dni szafarzu!
Ulitujże się nareszcie!
Słyszę wciąż o manifeście,
który nic nie obiecuje.
W nosie ma to, jak się czujesz
pozbawiony wszelkich szans.
Człowiek wpadł już w jakiś trans.
"Nic dobrego" go przygniata.
Zapowiada się na lata
i umacnia się tu wszędzie.
W sejmie, w rządzie, na urzędzie.
Wpełza do twojego domu.
Chciałbyś jakoś dobru pomóc,
ale straszą, że nie wolno!
Ta, co chciała już być wolną
nie potrafi dziś zwyciężać.
Ogromny układów ciężar
przygniata prawie każdego.
I ten wiersz to nic innego
niż wielka unyńska chandra.
Niech zarazi się nią banda,
co ten los nam zgotowała!
Kibiców chce! - Nie ma! Wała!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz