wtorek, 22 maja 2012

Transformator



 







Mazurskie deszcze wspominam dzisiaj.
Pamiętam jeszcze twe imię - Krysia.
Nie zapomniałem. Noc i my dwoje.
Świecy nie miałem. - Ja tak się boję.

Emocji dreszcze, kiedy prąd wysiadł.
Przeszył powietrze twój okrzyk - Krysia!
Poczułem ciepło rączek gorących,
gdy zapytałaś: - Kto to podłączy?

Mazurskiej nocy w wierszu nie streszczę.
Powracał motyw - Jeszcze i jeszcze...
Widziały błyski majowej burzy.
Szklaneczki whisky. Nocleg w podróży.

Wciąż uderzała łódź przy pomoście.
Wolałaś z colą. Ja byłem gościem,
Wiatr nie przestawał na wantach śpiewać.
Ciemno i trudno nie porozlewać.

Noc się rozlała. Dokoła woda.
Ty tak się bałaś. Burza - przygoda,
a jeden rozbłysk w transformatorze
na zawsze pamięć porazić może.

I stale wracać z majowym deszczem.
W każdej już burzy wspomnienia pieszczę
i myślę sobie, choćby jak dzisiaj -
czy wciąż ciemności boi się Krysia.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz