niedziela, 18 listopada 2012

Ś.p. Kula



 














Kulał Kula po Pradze.
Masywny był jak pan Jabba.
Nie mówił nic o odwadze,
gdy trzeba było to stawał.

Duży był, przez to pił dużo,
bo chłopak był towarzyski,
a takim zwykle źle wróżą,
choć z każdym dzielił się wszystkim.

Mówiono mu: Pić nie możesz,
bo to cię kiedyś przewróci,
lecz wtedy czuł się on gorzej,
a nie chciał się z losem kłócić.

I stało się dzisiaj rano.
Pokulał Kula do nieba.
Po Pradze rozpowiadano,
że chyba śmierci się nie bał.

Tym grubym ciężko się żyje
i bywa, że bardzo krótko.
W niebie się wódek nie pije,
a tu się nalewa smutkom.

Kulają się one stale,
a Kula już tylko leży,
a życie toczy się dalej,
aż czasem trudno uwierzyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz