czwartek, 20 grudnia 2012

Świat się zmienia



 






Ryczy wół  - obora słucha.
W cieniu skryła się kostucha.
Uzgodniona lista pytań,
odpowiedzi, tekstów czytań.
Władza chce rozmawiać z ludźmi.
Dziennikarz się jakiś spóźnił
i pomieszał pytań szyk.
Konsternacja. Większy ryk.
Jakie ślady? Czyje palce?
Hipotezy i zakalce!
Sprawy wymagają czasu!
Nie róbmy o nic hałasu!
Wrze obora poruszona.
Ilu dało się przekonać?
Wątek nie był uzgodniony.
Przed ekranami miliony
dostrzegły w tłumie kostuchę.
Mogłaby wyrazić skruchę,
ale ma być utajniona,
aż zostanie przedawniona.
Spektakl. Telekonferencja.
Po twarzach - inteligencja.
Widoczne jest zrozumienie.
Przekopano na metr ziemię.
Dołożono wszelkich starań.
Odczytano na zegarach,
a generał z BBN
zabroni już dalszych scen.
Ryczy wół - zgoda w oborze.
Zima. Śnieg. Zimno na dworze.
Ludzie poszukują szopek.
Przysypała Europę
propaganda życzeniami.
W wierszach, pomiędzy zdaniami,
zjawiają się wątpliwości:
Jak należy witać gości?
Jak pojednać się na święta?
Dopala się brzoza ścięta
i mocno syczy w kominie.
Przyglądamy się rodzinie.
Widoczne są wciąż podziały.
Narodził się Jezus mały.
Gwiazdy na lodzie upadły.
Reklamy zwyczaj ukradły.
Szlachetną szykują paczkę.
Z MAK-u przyszło drobnym maczkiem:
" Ni ch. siebje"?
Co oznacza? - Licho wie.
Pewnie to dla nas życzenia.
Bóg się rodzi! Świat się zmienia.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz