wtorek, 29 stycznia 2013

W kolejce



 








Dowcip w mym kraju ze śmiechu umarł,
odkąd gość pewien zatracił umiar
w eksponowaniu dziwnych gadżetów
i użył wszelkich już epitetów,
żeby ośmieszyć całą prawicę.
Pod krzyżem kiedyś sikał na znicze.
Przyznał się także do różnych zboczeń.
Uznał, że wszystko to jest urocze.

Są różne gusta oraz guściki.
Skonał nasz dowcip w ogniu krytyki,
a wiele osób zamęczył kac,
za opluwanie najwyższych władz.
Stworzono wkrótce grupę oprawców,
językoznawców i medioznawców,
którzy stać mają u nas na straży,
żeby się czasem nikt nie odważył
zaśmiać na przykład z pana premiera
i niewłaściwe słowa dobierał.

Teraz nie można już jednać śmiechem,
bo już jednanie może być grzechem
i pojedynkiem skończyć się w sądzie!
Nie można pisać też o wyglądzie,
by nie obrazić czasami małpy.
Kary są srogie. Z resztą... kto chciałby,
gdy od samego na to patrzenia
naród nie pobladł, a poczerwieniał.
Broń Boże, żeby dzisiaj oczerniać!
Chleb jest tu śmieszny. Dowcip spowszedniał.
Dla satyryków specjalnej troski
importowano humor żydowski.
Można się pośmiać za skierowaniem,
lecz kogo stać dziś na długie stanie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz