środa, 24 kwietnia 2013

Mały sklepik "Po schodkach"













Mam tu sklepik "Po schodkach",
malutki, przydomowy.
Zawsze mądrość w nim spotkam
wielkich głów osiedlowych.

Pogadamy o wszystkim.
O znajomych i plotkach.
Dobrze mieć taki bliski
mały sklepik "Po schodkach".

Życie bywa tu różne.
Codzienność nie jest słodka.
Spotkasz dusze usłużne
w małym sklepie "Po schodkach".

Tu odkłonisz się ludziom
i odpowiesz uśmiechem.
Tu zamiary ostudzą,
albo dadzą "na krechę".

Sklepik ciasny, nieduży.
Trudno w nim się obrócić,
ale dobrze nam służy.
Każdy żart możesz rzucić.

Tu się nikt nie obrazi.
Wszyscy dobrze cię znają.
Władzy nikt tu nie kadzi.
Ludzie swego czekają.

A gdy wieczór zapada
i się sklepik zamyka
błękit na schodki pada
pod neonem sklepika.

Schodki były - być muszą.
Mówią, że nawet rosną
w ciepłym blasku błękitu,
gdy Grochów pachnie wiosną.

Wiosna wszystko odmienia.
Kiedyś musi być lepiej.
Księżyc już wyszedł z cienia.
Siadł na schodkach przy sklepie.

I zamyślił się z nami,
co go jutro tu spotka.
Dobrze mieć pod oknami
mały sklepik "Po schodkach".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz