niedziela, 28 kwietnia 2013

Nie pójdę...



 








Nie pójdę już na pochody
nawet w Ruskich Budach.
Nie jestem już taki młody
bym głupiego udał.

Nie pójdę już na pochody,
choćby larum grali,
bo mi mury oraz schody
wszędzie zbudowali.

Nie będę już chorągwiami
politykom wiewał.
Na trybunach wciąż ci sami.
Nie będę im śpiewał.

Transparentu nie udźwignę,
bo mnie w krzyżu łupie.
Drugi raz się nie poślizgnę.
Marsze mam już w grupie.

Jak nie w grupie - to gdzie indziej.
Domyślcie się sami.
Niech ktoś inny teraz wyjdzie.
Ci, co rząd ich zmamił.

Cóż to jest za Święto Pracy,
kiedy pracy nie ma?
Nie będziemy jacy - tacy!
Jesteśmy ekstrema.

Odszczepieńcy i wyrzutki
banici, wygnańcy.
Dla nas pochód jest za krótki.
My wolimy tańczyć.

Zatańczymy, zakręcimy!
Zatrzęsie się ziemia.
Na pochody nie chodzimy!
Jesteśmy ekstrema!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz