poniedziałek, 22 lipca 2013

Cicho dzwoń dzwoneczku



 








Chroniła Horpyna diabła Czeremeta.
Zwodzić go umiała jak każda kobieta.
Bronił jej do końca i zapłacił czołem,
a ją przygwożdżono brzezinowym kołem.

Może nie tak było. Prawdy wciąż się szuka.
Pamięta te rzezie. Opowieści słucha.
Bohuna puszczono. Winę z niego zdjęto.
Byłaś Ukraino świętą i przeklętą.

Dzicz Cię najeżdżała. W jasyr brała Orda.
Złością żółkły wody. Łza spadała modra.
Krzyż samotny stoi w miejscu po miasteczku.
Omijaj sokole! Cicho dzwoń dzwoneczku.

Wiele lat przeminie - jeszcze ktoś zapłacze.
Pieśni o Horpynie poniosą tułacze.
Połamana brzoza w niebo pal wyostrzy.
Zabraknie słów zgody. Od serca. Najprostszych.

Na Rzeczpospolitą potop bólu spadnie.
Obcy kraj zrujnuje. Własny żyd rozkradnie.
Wołać będą tylko groby w leśnych dołach
tęskną nutą żalu po orłach, sokołach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz