środa, 23 października 2013

Jestem liściem



 








 Jak ten żółty liść na słońcu
jeszcze się w słoneczku grzeję,
ale chłody przyjdą w końcu.
Spadną deszcze. Wiatr zawieje.

Jeszcze ciepło, jeszcze w złocie
kołyszę się między swymi,
ale już nie słucham pociech
z myślami tańcząc chmurnymi.

Jeszcze się gałęzi trzymam.
Dumnie patrzę w konar drzewa.
Tak być musi. Przyjdzie zima
i zabierze mnie do nieba.

Jak ten liść złoty na wietrze,
jeszcze błyszczę, jeszcze zdobię
i jesiennym szumię wierszem,
a potem pofrunę sobie.

Nie będę już uwiązany,
przyrośnięty, przytwierdzony.
Ulecę pod nieboskłony.
Na ziemię wrócę spełniony.

Wszystko blaskiem jest związane.
Wciąż się zmienia i jest sobą.
Odlecę i pozostanę
matrycą - boską przyrodą.

Jestem liściem, jestem wiatrem,
mgławicą końca wszechświata.
W pacierze chowam jak w mantrę,
wiarę - przez to mogę latać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz