czwartek, 9 stycznia 2014

Anunnaki



 










W nocy o trzeciej dwadzieścia trzy
coś zaskrobało do moich drzwi.
Patrzę przez wizjer.  - Kto to taki?
A to z Nibiru Anunnaki.

Wylądowali wczoraj w Szkocji
i własnym środkiem lokomocji
pognali prosto do Warszawy
wiedząc, że badam ciemne sprawy.

Zdążyli przed mym drugim snem.
Drzwi otworzyłem. Teraz wiem,
że kto się o nich kiedyś otarł,
może na prawdę dostać kota.

Ja jednak w domu kota miałem.
Od razu im podziękowałem.
Zapytałem: Herbata? Kawa?
Nie jest tak łatwo w nocy wstawać.

Rozumieli. Podziękowali.
Niepewni, jeszcze chwilę stali
i zawinęli się na pięcie
mrucząc nieznane mi zaklęcie.

Coś niedobrego jest w tych nocach.
Może w kosmicznych dziwnych mocach
z odwiedzin komet oraz planet.
Budzi człowieka coś nieznane.

Głęboką nocą skrobie w drzwi.
Patrzę. - Trzecia dwadzieścia trzy.
Wibruje dziwnie atmosfera.
Tym razem jednak nie otwieram.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz