poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Superksiężyc











Trąbki nad Wisłą z loży Kopernik
grały do Superksiężyca.
Doktor powoli odłożył wziernik.
Życie potrafi zachwycać.

Spalone kwiaty na rusztowaniu
nowymi zastąpi miasto.
Sukces polega tylko na trwaniu.
Jest pełnia i trudno zasnąć.

Rój Perseidów rozjaśnił niebo.
Oświetlił marsz pod pałacem.
Dymisja była nagłą potrzebą.
Niełatwo teraz o pracę.

Nadchodzą zmiany. Świat pogmatwany.
Ciepła noc wspomnienia budzi.
Miasto usypia. Błyszczą ekrany.
Króciutka jest pamięć ludzi.

Stadionu cienie skryły sumienie
zasiłku dla miejskiej kasy.
Były tu modły o uzdrowienie.
Nikt nie chciał chodzić na nasyp.

Za to po moście przeszli Rosjanie.
W garażu uderzył grom.
Życie ucichło. Stało się tanie
w jazgocie trąbek i trąb.

Hasło z Powstania apel odsłania
o tolerancji po walce.
Jest Superksiężyc. Nic do dodania.
Ludzie już patrzą przez palce.

Pomarańczarka nocnego Marka
jabłkami dzisiaj częstuje.
Poszła pielgrzymka. Ucichła "Barka".
Modlitwa ścieżki prostuje.

Gdzieś Traktat Rzymski i problem krymski.
Człowiek z człowiekiem wojuje.
Niebo nad Wisłą złotem rozbłysło.
Gierymski księżyc maluje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz