piątek, 17 października 2014

Sorry, ja się w to nie bawię


















Jeszcze miesiąc i po sprawie.
Sorry, ja się w to nie bawię.
Nie zapalam. Nie podniecam.
Nie dla mnie ta cała heca.

Niech się dzieje. Ja wiem swoje.
Nie dla mnie te paranoje.
Ten śmietnik informacyjny.
Obowiązek dla partyjnych.

Nie dla mnie są te wystrzały.
choćby góry się ruszały,
choćby od nich drżała ziemia -
nie poczuję podniecenia.

Po zadymie jest zadyma.
Jeszcze miesiąc. Ja wytrzymam.
W gwizdek idzie cała para.
Nie jest lekko, choć się staram.

Należę do uciszonych.
Z trudem już otwieram strony
i piszę dla kilku osób.
Znaleziono na mnie sposób.

Ta metoda i mnie służy.
Dzięki temu wytrwam dłużej
i wśród kampanijnych bluzgów
nie dam sobie wyprać mózgu.

Dokładają z dnia na dzień,
by nadziei nawet cień
nie pozostał wśród opornych.
Przekraczają wszelkie normy.

Sorry, ja się w to nie bawię.
Jeszcze miesiąc i po sprawie,
a gdy przejdzie pierwszy krok -
wytrzymam wyborczy rok!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz