sobota, 21 lutego 2015

Mane - Tekel - Fares















Jest u Niemca - dobrodzieja
uczta Świętego Macieja.
Jedz, pij i popuszczaj pasa
tak, jak dawniej w saskich czasach.

Chociaż w Apostolskich Dziejach
asceza zdobi Macieja
są w Hamburgu uczty huczne,
gdzie serwują jadło tuczne.
Zwłaszcza gdy na świecie bida
taką ucztę warto wydać,
żeby mógł  podziwiać świat -
Kto tam był i co kto jadł?
Prezydenci zwykle wolą
makrelę z boczkiem, fasolą.
Po niej chlipią wraz z paniami
śląską zupę z grzaneczkami.

Gdzieżby... gdzieś na Ukrainie
świętowano tak przy winie
wytrawnym z Palatynatu?
Taka uczta to jest atut!
Mówi innym, miast się bać:
Nas na wiele jeszcze stać!

Zapiekanka ziemniaczana,
to jest to, co Pierwsza Dama
uwielbia do cielęciny,
do pstrągów albo sarniny.
Była wielce poruszona
widząc tuż obok kapłona
pyszny kremik akacjowy.
Dziś, na miejscu honorowym
siedział obok małżonek.
Dbał, by miała nałożone
wszystko to, co bardzo lubi.
Będzie się czym w kraju chlubić!

Gdzieżby... u nas takie stoły,
kiedy rolnik zły i goły
pod pałacem dopłat żąda?
Hamburg inaczej wygląda.
Przepych jak na serce plaster.
Złoty łabędź z rzeki Aster
pokazuje w czym różnica.
Pierwsza Dama się zachwyca.

Tłum kucharzy. Stu kelnerów.
Błyszczą flesze reporterów.
Komorowski po pulardzie
wznosi puchar po Edwardzie
i gestem niemal królewskim
zdejmując wzruszenia łezki,
dziękuje i pokłon składa.
Dobrze, dobrze mieć sąsiada,
który tak ugościć  umie,
a w czterystu gości tłumie
zrywają się gromkie brawa.
Niech usłyszy je Warszawa
i miasteczko namiotowe.
Nadchodzą już czasy nowe!!!

Plącze się przypowieść stara:
"Wy nie uczta Baltazara,
ale się samemu uczta!"
Kampania musi być huczna,
byś głosował i dał wiarę.
Cóż to??? "Mane, tekel, fares"?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz