niedziela, 15 lutego 2015

Między Scyllą a Charybdą















Ukraina była od nas zamożniejsza
i jej większe powierzano inwestycje.
Wojna w Syrii wciąż stawała się trudniejsza.
Rosja sprytnie powstrzymała koalicję.

I Rzym także toczył wojny gdzieś daleko
i najchętniej miejscowymi legionami.
Na - daleko, nikt nie mrugnął w nim powieką.
Każdy sukces ozdabiano w nim łukami.

Ukraina była zawsze podzielona.
Jednym lepiej się w niej żyło, innym gorzej.
Wystarczyła jedna iskra zapalona.
Każdy wiedział, że się wszystko zdarzyć może. 

Rzym był światem, a zdobywał łup daleko,
a najchętniej - jak najdalej od swych granic.
Na - daleko, nikt nie mrugnął w nim powieką.
Czy możliwe, że walczą sprowokowani?

Pewnym było, że Rosja nie odda Krymu.
Nic nie mogło wielkiej flocie w nim zagrozić.
W jakiś sposób do tej wojny popchnął przymus.
Teraz Rosja Europę za nos wodzi.

Wojna starym jest sposobem na kryzysy
i na spadkach można niezłą zbić fortunę.
Gdzie się traci nam zyskują szczwane lisy.
Trzeba włożyć w Ukrainę wielką sumę. 

Europa finansowe ma problemy.
Świat powróci bardzo chętnie do dolara.
Ludzie giną, a my w strachu już żyjemy.
Nie zrozumiesz dziwnej wojny, choć się starasz.

"Runą wieże Babilonu" - i się stało,
a ta wojna przyszła teraz pod nasz próg.
Zadymiło, zapaliło, zahuczało.
Daleko jest twój przyjaciel. Blisko wróg.

Mamy własne doświadczenia dawnych wojen
i spojrzenie swoje własne na sojusze.
Dziwna wojna. O jej skutki wciąż się boję.
Czy mam wybór? Czy choć nie chcę, ale muszę?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz