sobota, 29 sierpnia 2015

Drążę pod Książem



















Podziemne dworce
cicho, pod korcem,
czekają na połączenie
i dość groźnego mają dozorcę,
by nikt nie wchodził pod ziemię.

Sprawy nie drążę.
Może pod Książem,
a może do pewnej góry,
była bocznica.
To tajemnica,
ukryta w zboczu ponurym.

Czasem wędrowiec
pomyśli sobie:
Skąd taka droga do góry?
Wysokie buki
tłumią pomruki:
To nie jest dzieło natury!

Sam nie odkopiesz,
a Europie
nie spieszy się w wydobyciem.
Jest problem zwrotu.
Wiele kłopotów.
Pazerność jest... jak znam życie.

Służby, a któż by...
przeróżne wróżby
mediom rzuciły na ząb.
Ja wierszyk piszę.
Wciskam klawisze
i nagle wysiadł mi komp...

Wiersz, jak korkociąg.
Niezdrowy pociąg.
Apetyt na złote rydze.
Więcej nie powiem,
a w Góry Sowie
wybiorę się z jasnowidzem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz