sobota, 5 marca 2016

Krajobraz przed bitwą

















Widmo bałaganu w ostatnich redutach
i dymisje panów w brązowych butach
zrodziły dyskusje w medialnej sitwie,
czy czas jest przed bitwą, czy jest już po bitwie?

Upadek morale, przegrane potyczki,
ze wzrostem zażaleń wobec polityczki
pomieszały kody, co jawne - niejawne.
Sytuacje groźne zmieniły w zabawne.

Wysoka Komisja da legitymację,
by jeszcze się podnieść na ostatnią akcję
i wznowią obrady afgańskie czapeczki,
a po drugiej stronie ujawnią coś z teczki.

A gdzieś niespodzianie strzeliła opona.
To pewnie był bubel - chcą ludzi przekonać,
bo czy dziś Bruksela większych zmartwień nie ma,
kiedy wciąż u Turka podnosi się cena?

Są sprawy nam bliższe i są te dalekie.
Niełatwo handlować i z Turkiem i z Grekiem,
gdy rękę o wsparcie wyciąga też żyd,
nie licząc na szanse, nie patrząc, że wstyd.

Krajobraz przed bitwą zacierają media.
Wciąż mówią, że dramat, a to jest komedia
i całkiem gdzie indziej przeniesie się scena.
Popatrzą na Schengen, że było i nie ma.

Ktoś mocno odczuje. Ktoś zapłaci za to.
Anglia zagłosuje i starym traktatom
dopiszą, lub ujmą. Na śmietnik je rzucą,
a tu się nad Wisłą o Trybunał kłócą. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz