wtorek, 26 lipca 2016

Pod mostem Rocha



















Stał tam węgorz pod mostem Rocha,
gdy upadły księżyc jak brocha
właśnie topił się w mętnej wodzie.
Pod most Rocha przychodzą co dzień
młode parki spragnione trawki.
Obmywają swoje zabawki
i orgazmy spłukują w Warcie.
Europa promuje "otwarcie"
i dostępna jest bez poznania,
kto chce raju, a kto się słania.
Papież właśnie odwiedzał Kraków,
kiedy w wodzie przy Czerwonaku 
zauważył coś ranny przechodzień.
Pod most Rocha przychodzą co dzień
poronione, bezmyślne zamiary.
Miasto dawno wycięło szuwary,
a do wody zejście jest śliskie.
Czasem pluśnie i wodnym koliskiem
się rozchodzi po nurcie ratunek.
Ten most Rocha i trawka i trunek
mogą bardzo do głowy uderzyć
w czas światowej migracji młodzieży
i choć brzeg się wydaje bliski
osiągalny nie jest dla wszystkich.
Zawsze znajdą się jacyś frustraci.
Na zmywaku tak mało się płaci,
a nie myśli, czy było warto
politykę prowadzić otwartą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz