środa, 7 września 2016

Trzmiele i burczymucha

















Na portalach się przewala
propaganda i kpin fala.
Ten obraża. Ten zachwala.
Plus na minus. Teatr. Gala.

Każde słowo, hybrydowo
uzyskuje barwę nową.
Ten jest obcy, a ten nasz!
W telewizji - nowa twarz.

Agent wszedł do muz ogrodu
i wypuścił trzmiela kodu.
Ukazała się sromota.
Fiszka Zbyszka. Status kota.

Innych stępień też nie brakło.
Ostatni miał gasić światło,
ale został na urzędzie
i do grudnia tam pobędzie.

Słów najcięższych nikt nie waży.
Może tylko już pomarzyć,
że cokolwiek jeszcze może.
Za Platformy było gorzej!

Nikt nie chce do afer wrócić.
Dużo łatwiej g.... rzucić
i wylać wodospad hejtu,
ale kończy się czas glejtu.

Jedni nas na drugich szczują.
Już się żydzi procesują
przed sądami w Ameryce
uciechę dając publice.

A partyjni spin-doktorzy,
ciągle myślą: Jak dołożyć!
Kto z ust wazelinę wytarł
pisze wiersze o kosmitach.

Ostatni są teraz pierwsi
przy gotówce i przy piersi
i dobrze potrafią ssać...
Cackać... cyckać - ...a mać!

Za oknami żółknie zieleń.
Przysiądą trzmiele nad chmielem.
Pochwał partii będą słuchać,
a tyś tylko... Burczymucha. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz