sobota, 1 lipca 2017

Przysucha




















Według słuchów pod Przysuchą -
wiele może ujść na sucho!

To jest całość, a nie próbka.
Taka mała ludzi grupka
dobrze wie, że nie jest w stanie
utrzymać długo władanie.
W sporze z inna grupką małą
dotąd im się udawało.
Poddani wiedzieć musieli,
kto tu wszelkie dobra dzieli
i zapewnia im przetrwanie,
w kraju, gdzie nic nie jest tanie,
poza marnie płatną pracą.
Wielu żyć nie miało za co,
a dostrzegało różnice.

Wychodzono na ulice,
ale w całkiem innych sprawach.
Łączyła ludzi obawa,
że co mają, mogą stracić.
Kraj podobno się bogacił,
ale mówiono otwarcie,
że płacono za poparcie
i mydlenie ludziom oczu.
Lud dość znaczną ulgę poczuł
mając na dzieci dopłaty.
Łatwiej było spłacać raty
i nie było tyle krzyku
przy zajęciach komorników.

Władca był zadowolony,
jednak gdy wyszły miliony
zwracane lub ukradzione,
wiatr już powiał w drugą stronę.
Żądano ich odzyskania.
Praca nadal była tania,
a na lewo, czy na prawo -
złodziei chroniło prawo.
Mały nie ma tyle siły,
by układy coś zwróciły.
Chce, czy nie chce, z mediów jękiem
do zgody wyciąga rękę.

Słabość - spór pragnie zażegnać
z hasłem, że "Polska jest jedna!"
Zgasić opory wewnętrzne,
gdy poparcie ma największe,
ale rodzi się pytanie:
Gdzie jest dobro w dobrej zmianie?
Ludziom przychodzi do głowy,
że jest w rajach podatkowych.
Może służyć dawnym panom
w planach nad kolejną zmianą.
Stąd poważna jest obawa -
Inwestować? Czy rozdawać,
gdy z Brexitem wielka bieda
i Unia już tyle nie da,
a spośród naszych wielmoży,
nikt grosza nie chce dołożyć?

Według najnowszych oglądów,
nie wygra się samorządów.
Pozostaje brać aktywu
wezwać do nowych porywów,
wysuwając znów do przodu
przewodnią siłę narodu!
Chociaż już tak kiedyś było.
Niezbyt dobrze się skończyło.
Lepsze - gorsze od dobrego?
Nie potrafią nic innego.
W mediach, sejmie, na wokandzie
wierzą tylko propagandzie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz