sobota, 14 października 2017

O czym piszczy mysz pod miotłą? - bajka















Czy Popiela zjadły myszy?
Ktoś legendę chciał wyciszyć.
W zakończenie lepsze wierzył,
ale Popiel siedział w wieży
i odzywał się zza ściany,
że jest wciąż atakowany.
Może go drażniły piski
i był załamania bliski,
a może weszły za mury,
już nie myszy, ale szczury?

Nierozwagi to są skutki,
a nie było wówczas trutki
i nie umiał grać na flecie
nikt w nadgoplańskim powiecie.
Taki, który by poradził
i te szczury wyprowadził.
Popielowi pomóc trudno,
bo naturę miał paskudną.
Gdy się uparł - nie odstąpił,
choć na pewno w duszy wątpił,
czy wypada trwać w swej pozie,
pasującej bardziej kozie
lub capowi i despocie.
A próśb mu wysłano krocie.

Poradziła mu Rzepicha,
by na inne rady kichał.
Popiel - że pisze, uwierzył.
Potem zamknął się na wieży
i tam siedział przez rok cały...
(wiersze Fredry wspominały),
że kiedy zapadła cisza
o gryzoniach nikt nie słyszał.
Wróble z dachu jednak plotły,
że podobno nie ma miotły.

Była... stara od Madziara,
lecz ktoś bardzo się postarał,
by utrudnić zamiatanie,
twierdząc, że brzoza się łamie.
Finał znają nawet dzieci,
lecz wyciszyć ktoś polecił
o Popielu niesprawdzone,
przez poetów wymyślone
przestrogi i przypuszczenia.
Przez to nic się już nie zmienia.
Ucieszył się tylko sąd.
Trudno jest naprawić błąd
w polityce i w legendzie,
więc jak było... dalej będzie,
bo już nic się nie wymiotło.
O tym piszczy mysz pod miotłą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz