środa, 28 lutego 2018

Do moderatorów bloggera!

Bardzo proszę o zaprzestanie  szykan w postaci:

Uwaga: zablokowaliśmy podejrzaną próbę zalogowania się na to konto za pomocą Twojego hasła.Sprawdź aktywność
×

Pożar w burdelu















Sztukmistrz na zsypie stracił nadzieję.
Pożar w burdelu... i coś się dzieje!
Lepiej, lub gorzej. Śmiesznie - tragicznie,
ale (Mój Boże!) - jest artystycznie.

Katastroficznej dość propagandy!
Niech pokutnika zastąpi dandyzm.
Scenicznej pustki nie ma czym łatać.
Płaczkom na chustki da burdeltata.

A konkurencja dramatyzuje -
Kto apartament... ? Gdzie wykupuje?
Pożar w burdelu zamiast afery!
Kasty i gwiazdy! Elity! Sfery!

Tarczy wystarczy w sporach o żydach.
Pożar w burdelu jakby się przydał.
Skupia uwagę, nawet gdy tli się.
W żart zmieni lęki przy kompromisie.

I w kabarecie jest prawdy szczypta.
Burdel w konkrecie - lepszy niż krypta.
Kto w półuśmieszku swe zęby szczerzy,
dostrzega prawdę, lecz w nią nie wierzy!

Ten, kto w ruiny dawnych piramid
podkłada stale lont i dynamit,
nic nie osiągnie, bo znudził wielu.
Ludzi przyciągnie pożar w burdelu!

Dwie różne szkoły - różna ocena:
Czy polityka? Czy jednak scena
rozbudzi bardziej emocję ludzi?
Burdel się pali! Proces się znudził.

wtorek, 27 lutego 2018

I`m berg old
















Przy tak ogromnej imprezie
świat się zwali, zleci, zjedzie
i zapłacić będzie gotów...
a tu nie ma samolotów -
przelotów między miastami.
Ma brać obcy? Weźmy sami!
Pieniadze poszły na drogi.
Co ma zrobić szef ubogi?

Zwraca się do tajnej służby.
Wy to zróbcie... no bo któżby?
Przy pomocy licznej bidy
można stawiać piramidy!
Trzeba wziąć się za to teraz,
by kapitalik uzbierać!
Sposób na to znamy stary,
gdy się uda to Bond da ryk!

To są tylko przypuszczenia,
lecz kto żartów nie docenia,
ten wysyła komunikat,
że nie liczy się publika,
a tylko twarde dowody,
a już zyski, albo szkody,
obwiniają tylko słupa,
co przed nami wciąż gra głupa!

Pech












To już taki władzy konik,
by najechać na betonik.
Sprawdzić zderzak BMW
i oponki - tam i tu.
Na torowisku, na moście
można było jechać prościej,
ale kto ma z tyłu głowy
wielki kłopot narodowy
oraz izraelski tragizm -
brak mu podziału uwagi.
Na beton jechał - na wprost,
bo mu operacja "Most"
bardzo źle się kojarzyła
i uwagę zawróciła.
Może to...? A może nie to?
Być może czkawka po weto?
Może poślizg, albo chłód,
co po wecie spadł na lud.
Będzie nowe dochodzenie
i kierowcy doszkolenie.
Jeszcze większy będzie śmiech,
a to był po prostu pech,
ale się rozchodzą szmery:
Czy nie było tam kamery,
która mogłaby nagrywać?
Chyba nie chcą pokazywać!

Nie dość, że klimat...















Nie dość, że klimat daje nam w kość,
to jeszcze różnych kacyków złość
skupia się na nas i nastrój psuje.
Władza wciąż czuwa - naród odczuje.

Nad komisjami wciąż czarne chmury.
Widać, że ryba cuchnie od góry
i ten zapaszek spływa na lud.
Na nic jest daszek w polarny chłód.

Na nic parasol zda się ochronny,
gdy się pojawi świadek koronny
i zamiast nagrań zeznań satyry,
wyjaśni skąd są polarne wiry.

Mają się dłużej u nas utrzymać,
Mamy je znosić, przeżyć, przetrzymać,
a skoro kraj się wiedzą wzbogacił,
mamy za wszystko słono zapłacić!

Nie dość, że klimat daje nam w kość,
to jeszcze różnych kacyków złość
skupia się na nas i nastrój psuje.
Władza wciąż czuwa - naród odczuje.

poniedziałek, 26 lutego 2018

Wir



















Polarny chłód
rozumy zwiódł.
Przyśniły się koszmary.
Lęk sen pokręcił
i z niepamięci
wyciągnął dawne mary.

Czy to magnetyzm,
czy artretyzm
obrazem nie do wiary
w sennej malignie
przez rozum śmignie?
Zakłócą puls pulsary?

Polarny wir
domowy mir
w zórz zawieruchę zmienia.
Ma tylko człowiek
ochronę powiek
i biegun wybudzenia.

niedziela, 25 lutego 2018

Mróz














Przyszedł mróz, a partie grzeją.
Wóz, lub przewóz. Żyj nadzieją!
Ale i ta w ludziach słabnie.
Widzą, co nam Unia kradnie.

Przyszedł mróz. Aby do wiosny!
Mediów śpiew, dotąd radosny,
zmienił ton na ochrypnięty.
Wolno wszystko! Nie ma świętych.

Kto słuchał - dawno się zgubił.
Źle, lub dobrze, lecz się mówi.
Krytyka to też reklama!
Raz komedia, a raz dramat.

Propaganda wciąż nas pcha
w Himaleje - na K Dwa.
Potem zjeżdżamy po lodzie
i jest śmiesznie. Tak, jak co dzień.

Ludziom trzeba mieszać w głowach.
Gdy jest spokój, to połowa
zaczyna się na rząd krzywić...
i nie ma się czemu dziwić.

Ruch potrzebny jest na mrozie.
Raz pod wozem - raz na wozie.
Stale tylko rosną słupki.
Kto im wierzy? Kto? No... głupki.

sobota, 24 lutego 2018

O mleku matki - naukowe zagadki





Rzadko budzi się w człowieku
pamięć o matczynym mleku.
Musi być jakaś przyczyna,
że nie wolno go wspominać.
Badałoby wiele sił -
coś z tym mlekiem chłopie pił?
Próbowałyby ustalać
po to, żeby cię ukarać,
napiętnować i naznaczyć.
Pokazać, co prawo znaczy
pilnujące w całym świecie -
czym jest napojone dziecię?


Tak dalece już to zaszło,
że nie jest to jakaś zaszłość,
tylko temat wielkich badań
składu niemowlęcych śniadań.
Ich wartości kalorycznej
w populacji polskiej licznej.

Zapędzono tak się w sporach,
że pewnego profesora
przesunięto w IPN-nie
z siedzenia w inne siedzenie
i stu wielkich historyków
zamieniło się w krytyków
podpisując list w obronie.
Mało tego, to nie koniec,
bo i radio TOK FM
poruszyło problem ten
mówiąc - prawda was oświeci,
co pijały polskie dzieci!

piątek, 23 lutego 2018

Kar - uzel















Co by nie powiedzieć, co by nie napisać...
Chcą nas obrabować! Nie o zgodę pytać.

Co by nie powiedzieć, co by nie przemilczeć.
Warto o tym wiedzieć! - Mają prawa wilcze.

Próżno głośne media słowa kłamstwem zdobią.
Osąd już spowszedniał. Na pewno to zrobią!

Nie ma co ukrywać. To jasne, jak słońce!
Zawsze się porywa złodziej za pieniądzem.

Taka nasza dola, choć nie nasza wina.
Będzie wkrótce Polak płacił na murzyna!

Unia z nas wydusi. Już za gardło chwyta.
Dołóżcie mamusi, kosztem emeryta!

Wymyślą metody - kary oraz zwroty,
lecz chcą by narody nie myślały o tym.

Potem te bolączki miną do wesela!
Szmal z rączki do rączki kręci kar - uzela.

czwartek, 22 lutego 2018

Poza teatrem - nie ma nic!
























Poza teatrem - nie ma nic.
Nie ma spokoju w gminie.
Miał się oburzyć na to widz
i wsparcie zmianom przynieść.

Udało tylko się obrzydzić
elity i salony.
Pokazać, co potrafią żydzi,
gdy szydzą z każdej strony.

Zbyt wiele mają do stracenia.
Zbyt wiele gróźb ich czeka.
Wielu pójść może do więzienia.
Niech lepiej czas ucieka.

Wciąż się podnoszą dziwne głosy.
Jest coraz więcej krzyku.
Już rządy łapią się za włosy,
a my... z ręką w nocniku.

Od dawna nasza polityka
gubiła przymiotniki,
by rodowodu nie dotykać -
nadal czyni uniki.

I wszystko w kraju jest już polskie!
I wszystko - narodowe!
I "nasi" rządzą sądem, wojskiem!
Monolit - jednym słowem.

A nagle znów się okazało,
że jednak są podziały,
bo dla niektórych świat to mało,
gdy weksle pozostały!

Czy naród może się odwrócić
od kolejnych wyborów,
widząc, że żyd się z żydem kłóci
i nie ma końca sporów?

Lecz o to kasty się nie marwią.
O łowy w mętnej wodzie,
bo gdy władają każdą partią -
jak chcesz, wybierz narodzie !

Jest jednak zastanawiające
i jedno słówko wtrącę,
że wnioski mogą być mylące,
gdy chodzi o pieniądze!

wtorek, 20 lutego 2018

Urabianie















Czy to całe zamieszanie
nie jest czasem urabianiem
w sytuacji niedorzecznej
opinii naszej - społecznej?
Gdy ucichnie rykowisko,
czy zgodzimy się na wszystko?
Przecież cały zamęt, wrzask,
skierowano tyko w nas!

Ujawniono!














Ujawniono! Są nagrania!
Światło latarki przesłania
sylwetkę w noc przed odlotem
stojącą pod samolotem!

Łatwy dostęp. Cztery śruby.
Nie było wyjaśnień próby,
czyją zgodę miał  "mechanik"?
Był natomiast nagrań zanik.

Monitoring niby wysiadł.
Cisza była... aż do dzisiaj,
bo komisyjni łaskawcy
nie mogli rozpoznać sprawcy.

Putin złożył rzecz na ławie,
mówiąc: "Szukajcie w Warszawie!"
Poszperali i w okruchu
wskazali źródło wybuchu.
Swój? Czy obcy? Trudno rzec...
lecz na pewno był to Spec...

Przeciw faszystom


















Rząd nasz przeciw faszystom
przepisy będzie wymieniał.
Kościół z mocą nieczystą
zapragnął porozumienia.

Miasto wypłaci roszczenia,
a sąd złodziei wypuści.
O służbach nakaz milczenia.
Historię piszą oszuści.

Największych miast prezydenci
wybory mają w kieszeniach.
Słupki na śmietnisku chęci
rosną nie do przeliczenia.

Niemiec bez przerwy na gazie,
Amerykanin na łupkach.
Gotowy łupnia dać w razie...
Izrael woli grać głupka.

Prezydent jest poza sporem,
bo konflikt ma interesu.
Nie skryjesz czarnym humorem
najciemniejszego okresu.

Gdzie była kamieni kupa,
są teraz stosy pieniędzy,
a świat się znów na nas uparł
i chce nas wpędzić do nędzy.

poniedziałek, 19 lutego 2018

Rachunek z piekła














Opowieść o Łódzkim Getcie
najstraszniejsza jest na świecie!
Nie mogę się zgodzić na to,
żeby stała się debatą,
jakimkolwiek argumentem...
To obrazy są przeklęte,
a każdy chrześcijański naród
musi także strzec umiaru
i powstrzymać publikacje
z rachunku za okupację.

Matka! Jest tylko jedna!
















Ujawniono na ekranie,
że i żyd bezczelnie kłamie.
Szabes-goj tłumaczy żyda:
Nic nie mówcie, bo się wyda!
Kłamie? Widać ma kłopoty.
Zrozumcie. Nie mówcie o tym.
Pokazują go na wizji
w naszej, własnej telewzji
i wiele innych przykładów.
Długie są rączki Mosadu.
Ujawniono, że ten blagier
to nie prezydencki szwagier,
ale służb specjalnych sfera
poszczuła go na premiera.
U nas znalazł się obrońca.
Atak ciągle nie ma końca,
bo są jeszcze skutki wrzutki
i ktoś musiał być malutki.
Dwie opinie bliskie sedna.
Dwie? Matka...! Jest tylko jedna!

* Jaka na to jest odpowiedź?
,,Nawet kłamstwo musi mieć trochę prawdy w sobie”,

Historia kołem się toczy...

















PiS już kiedyś oddał władzę
i były następstwa zdarzeń!
Nawet wówczas jednak... ech!
Błądził Jarosław i Lech.

Po tym wszystkim Jarosława
przygiął szantaż i obawa,
a pozostała ekipa,
też wiedziała, "że to lipa".

Nie ma także tamtych załóg.
Finał zbliża się pomału,
a nieprzejednany wróg
rząd zapędził w kozi róg.

Cieszy się, widząc to, złodziej.
Bezpieczeństwem dalej Koziej
bawi się w cyber przestrzeni.
Nikt przestrogi nie docenił!

Mało to! Na domiar złego,
odsunięto Antoniego.
Wówczas wojna hybrydowa
groźne odsłoniła słowa.

Nie potrafił rój pismaków
zatuszować swoich braków
i milczały wszystkie strony -
media, partie i ambony.

Czystka trwała w internecie
i czekano w całym świecie,
aż się rząd na zwrotach potknie.
Zachowano się okropnie.

Namalowano swastyki
na drzwiach naszej polityki!
Wielu zdawało się - naszych
w swoim domu widzi faszyzm.

Żądają rozporządzenia
do zwalczania i czyszczenia,
bo strach zaglada im w oczy.
Historia kołem się toczy...

Zespół Joachima













Zespół do Walki z Faszyzmem
ochroni moją Ojczyznę
i pogodzone narody.
Usunie rzucane kłody
przez różnych antysemitów
i wzbudzi falę zachwytu
w niejednej wielkiej gazecie.
Poprawi na całym świecie
opinię i wizerunek
i uspokoi frasunek
Kongresu o czyjeś mienie.
Być może wzruszy sumienie.
Zwalczy i wreszcie uciszy
pomruki ukryte w niszy
zwykłego niezrozumienia,
że świat dziś w oczach się zmienia
i wrogie wypuszcza drony
w kierunku niepogodzonych.
Postanowiono już w PiS-ie,
przy tak rozdętym kryzysie
podchwycić myśl Joachima,
bo lepszych do walki nima
i zrobić z niego szeryfa
lepszego niźli Antifa!


*Skoro tworzy się zespoły -
uznaje się, że są doły
i że problem ten istnieje!
I wiadomo skąd wiatr wieje!

niedziela, 18 lutego 2018

Do Syjamu

















Zapytałem nie na temat:
Czy jest Syjam, czy go nie ma?
Czy maniery wielkopańskie
może mieć rodzeństwo syjamskie?
Gość usłyszał o co pytam.
Wskazał: O! Antysemita!
Niebezpieczne wątki wplata!
A czy nie... antyazjata?
Uprzedzenia to głupota!
Ja mam syjamskiego kota,
a w dzisiejszych trudnych czasach,
warto wiedzieć - jaka rasa
i jakie miewa nawyki
w odniesieniu do krytyki?
Czy od razu tak... "od chamów"
za dwa słowa: "Do Syjamu!"?

Szatan z piachu bicz ukręcił...























Szatan z piachu bicz ukręcił.
Patrzą na to wszyscy święci
i cierpliwie czekać każą,
co złe moce mam wysmażą.
Kłamstwo nie ma takiej władzy.
która wydawać rozkazy
mogłaby ludziom spod krzyża.
Sobie tylko tym ubliża,
gdy szaleje z bezsilności.
Ani grzeje, ani złości,
tych, co zawsze w prawdzie stoją,
powtarzając prośbę swoją:

"Sancte Michael Archangele,
defende nos in proelio;
contra nequitiam et insidias diaboli esto praesidium.
Imperet illi Deus, supplices deprecamur:
tuque, Princeps militiae Caelestis,
satanam aliosque spiritus malignos,
qui ad perditionem animarum pervagantur in mundo,
divina virtute in infernum detrude."

Amen.

Świat - komornik















Na co była nam ta zmiana?
Sprawa znów jest zagmatwana.
Dla znaczenia pana Dudy?
Teraz trudniej jest niż wprzódy!
Wątpliwe, czy z takim składem,
ktoś wyjaśnić coś da radę,
bo gdy targi masz w naturze,
wiadomo - to potrwa dłużej!

Widać już uśmieszki drwiące,
że tu chodzi o pieniądze.
Czyje? Nasze! Nie inaczej...
Dadzą? Czy odbiorą raczej?
Pytają: Czy po Bexicie...
skoro macie... dołożycie,
choć większą nam sprawia biedę
czterysta czterdzieści siedem!

Znamy z dawnych opowieści
liczbę cztery i czterdzieści.
A skąd wzięło się czterysta?
Widać, że to gra nieczysta! 
I że jest to spęd lichwiarzy,
a każdy z nas przecież marzył,
że Polska, jak inne kraje,
dorównuje, z kolan wstaje.

Kiedy wymrze pololenie,
miało skończyć się grabienie,
ale w las poszły nauki.
Z długami zostaną wnuki.
Obok wojny hybrydowej
są dziś starcia finansowe.
Musi nasza polityka
słuchać świata - komornika!

A zapewniano nas o tym:
To jest zmiana na kłopoty!
Na nowe nasze otwarcie!
Potknięto się już na starcie.
Zagmatwano ustaw wątek
o ten dziwny błąd: trzy/piąte.
Patrząc na układów stan -
ktoś podsunął nam ten plan!

Sposób przejmowania kraju
odszedł od dawnych zwyczajów.
Wojny toczą się na świecie
w głowach oraz w internecie.
W cyber-starciach. W info-chmurze.
Skutki jednak są w naturze!
W niemożnościach i w rozpadzie,
kiedy ktoś roszczenia kładzie.

sobota, 17 lutego 2018

Blaszany bębenek i green grass
















Podzielił problem kulturę:
Czy tłuc w blachę?
Czy bić w skórę?
Który lepszy jest bębnek
i lepiej nagłośni scenę?
Ferowany jest blaszany.
Wielu na nim wychowanych
woli mocny produkt Kruppa.
Świat się przy blaszanym uparł,
bo inni, pałek na skórze
wolą nie pamiętać dłużej.
Odwołano się do prawa.
Niech rozstrzygnie rzecz ustawa
w oparciu o instrumenty.
Powołano krąg zamknięty
werblistów oraz pałkarzy,
którym przez lata się marzył
zwrot w kulturze i w naturze,
gdy ślad po berlińskim murze
odchodzi już w zapomnienie.
Pozostało im bębnienie...
bo to nie najlepszy czas -
chłodny luty na green grass.

piątek, 16 lutego 2018

Polityczka












No i co? No i nic!
Polityczka hyc... hyc... hyc -
do Brukseli... do Berlina.
Do złej gry jest dobra mina.
Atmosfra jest okropna,
a tu meble lecą z okna,
aż się przestraszyły ptaki.
Pan kamienicznik prusaki
wyrzuca wprost na ulicę.
Wielki sukces w polityce.
Przed komisją odwołania.
Prawnikom wypłaca Hania
wielkie kwoty za popisy.
Jest głos mediów, głos ulicy,
a pod Brandenburską Bramą
wciąż właściwie jest tak samo.
Każdy swoje mówi w kółko.
Cmokną Timmermansa w czółko
i zaproszą na rozmowy
o problemie finansowym
związanym z praworządnością.
Post nie kłóci się z miłością.
Zima to jest chłodna swatka,
ale... może... da sąsiadka.
Zawsze coś - lepsze niż nic!
Polityczka hyc... hyc... Fryc?

czwartek, 15 lutego 2018

Serialowo















Gdy na Poznańskiej nagrywano "Polskie drogi",
gość wyszedł z "Dzika", ledwo stawiał nogi
i gdy zobaczył wystrój oraz wachę,
trzasnął po hełmach z potężnym zamachem.
Potem w kolegium nerwów nie ukrywał,
że dawna pamięć wróciła prawdziwa.

Kiedy na Pradze nagrywano serial "Dom",
podpity facet, co po kątach zbierał złom,
kiedy go władza wyrzuciła z domu,
bo kamienicę żydom zwracał komuch,
antysemickich zwrotów nie ukrywał,
bo sytuacja była całkiem nieprawdziwa.

Lecz to, co kiedyś nie mieściło się w rozumie,
co wytłumaczyć w wielkim mieście nikt nie umie,
stało sie prawem, obowiązkiem i nakazem
komentowanym najbrzydszym wyrazem.
Trudno uwierzyć - zachować się przyzwoicie,
gdy  tak bolesne niespodzianki płata życie.

Warto na koniec dodać jeszcze jedno słowo...
że zapowiada się na prawdę - serialowo!

środa, 14 lutego 2018

Popiel...ec
















Za okragłym siedział stołem,
gdy Magdalenkę uwodził.
Zebranym z ruin popiołem
sypać głowy się nie zgodził.
Nie pomyślał - Moja wina,
gdy majątek w proch obrócił.
Karierę wielką zaczynał
i po to do kraju wrócił.

Znów się czuje gospodarzem
i odkupił testamenty.
Jeszcze nam wszystkim pokaże
w jakim kraju mieszkał wstrętnym
i żąda rekompensaty,
bo co dostał - to za mało.
W Marcu wielkie poniósł straty.
Memento mu pozostało.

Powoływał się na Środę,
sam zaś woli Walentynki
Czuł się wybranym narodem.
Wybierał same rodzynki.
Tego, co mu ojciec prawił,
już za dobrze nie pamięta,
Kto rodzinę mu wybawił?
Dookoła widzi cmentarz.

Popielec myli z Popielem,
choć w Kościele miał schronienie.
Drażnią go wolne niedziele
i nam radzi spokornienie.
Poczuł wiatr. Ma świat za sobą.
Sam jest za, a nawet przeciw!
Sprzyja pochylonym głowom!
Popiołu więcej zalecił.

Dobre sądy...




Dobre sądy, czułe sądy,
które ochroniło weto,
przez wiele decyzji mądrych
przygladają się konkretom,
a nie tylko przypuszczeniom,
posądzeniom z zamówienia.
Dziś, przez prezydenckie weto,
mogą nie chcieć uwięzienia.

Mają innych środków zasób
oraz nieuchronność kary.
Uwzględniają upływ czasu.
Przykładają inne miary.
Jest podległość urzędnicza,
partyjne zobowiązania,
rola medialnego bicza
oraz skutki mózgoprania.

Nie zawsze bywa zła wola,
często ludzka słabość zwykła.
Człowiek być uczciwym wolał,
ale władza kraść przywykła.
A cóż może specjalista?
Cieszyć się, gdy dostał pracę.
Afer bardzo długa lista.
Każdy troszczył się o płacę.

Sąd rozumie. Sąd wybacza.
Zna wszystko na własnej skórze.
Swych uprawnień nie przekacza,
kiedy wojna jest na górze.
A że chodzi o miliony...
Czasem i o złote sztaby...
Nie odzyska kraj straconych!
Zbudujemy nowe haby!

Nie ma co się gorączkować.
Ostrożnie rozważą sprawę,
aż praktyka procesowa
uświadomi im: "Ich habe!"
A " to be, or not to be"
zawsze bywa dylematem,
lecz sądy otwartych drzwi
łatwiej zgodzą nas ze światem.

wtorek, 13 lutego 2018

Znasz-li ten kraj...















Znasz-li ten kraj,
gdzie na banicję
skazano młodych za opozycję
i wśród oliwnych w górze gałązek
internowanoby wielki związek?

Znasz-li ten kraj,
gdzie skrzydła łamią drzewa
i nagły blask szczątki rozsiewa
i obcym sprawę oddają swoi,
w którym się sprawcę medalem stroi?

Znasz-li ten kraj -
świata zakątek,
gdzie rozprzedano cały majątek
i za to żadnej nie było kary?
Gdzie "my i oni" - ten podział stary,
podzielił ziemię, podzielił ludzi,
wobec wybawców roszczenia wzbudził?

Znasz-li ten kraj -
wielu zabitych,
gdzie się wybiera na władzy szczyty,
odnotowanych w zamkniętym zbiorze
i żaden człowiek wiedzieć nie może,
komy służyli? - Obcym? Prywacie?
Znasz-li ten kraj?
Wy! Taki znacie?

Znasz-li ten kraj -
zewsząd szargany,
który natychmiast zabliźnia rany,
podnosi głowę, broniąc godności
i już Stulecie Niepodlegości
obchodzić będzie, bo Duch nie gaśnie!
Znasz-li ten kraj?
To Polska właśnie!

poniedziałek, 12 lutego 2018

Marcowy










Pięćdziesiąt lat temu innym byłem Markiem.
Nie miałem problemów ze złamanym karkiem
i może by człowiek w życiu wyżej zaszedł,
gdyby go Gomółka nie zgarnął w kamasze.

Najpierw tu chciał czyścić pałkami ulice.
Chłopca z domu zabrał. Wysłał na granicę.
Nakazał go trepom wychować przez wojsko
i tak mnie "marcowym" naznaczyłaś Polsko.

Staliśmy na Gdańskim ściskając dziewczyny.
Proces, albo wojsko. Żegnać się musimy.
Każdy z nas był młody. Niczego się nie bał,
a przeszedł przez piekło. Kto by się spodziewał?

W ręce wpadła książka o karnej kompanii.
I tu się w cyborgów zmieniali zwyczajni.
Nie ma granic sprzeciw oraz wytrzymałość.
Wcześniej "złote dzieci" - tam poszli "na całość".

Czy to jest represja? Czy szlify diamentów?
Niewiele jest w życiu tak twardych momentów,
które pozwalają wysoko nieść głowy,
jak tym zapomnianym "poborom marcowym".


* wiersz dedykuję Abramowi Wolmanowi

niedziela, 11 lutego 2018

Wielkie "Aj waj!"

















Mówią tylko do nas,
jakby się nas bali.
Pragną nas przekonać,
żebyśmy nie brali
za bardzo do siebie
tego poniżania.
Oni są w potrzebie.
My - od wybaczania.

Mówią wszyscy na raz
o domu, Ojczyżnie
i widzą ambaras
w antysemityźmie,
jaki łatwo wzbudzić,
i zły cień położyć.
Nas - życzliwych ludzi
chciano upokorzyć.

Nasza własna władza
i kraju elita,
kłamcom nie przeszkadza,
a nas stale pyta
o nasze sumienia,
o nasze zasady.
Wciąż nas nie docenia.
Daje dobre rady.

Sam Pan Prezes mówi,
że naród jest chory.
Nieraz się zagubił
wchodząc w dziwne spory,
kiedy dobrowolnie
zrzekał się rządzenia.
Może mu wygodniej
na tylnych siedzeniach?

Ale ci - na pierwszych,
kiedy mają szansę,
dadzą znać, kto dzierży
prawa i awanse
i szybko pokażą
miejsca szabes-gojom.
Historię wymażą
i napiszą swoją!

To nie chory wymysł,
a jest taki kraj,
w którym dziś słyszymy
elity "Aj waj!"

sobota, 10 lutego 2018

Zjawa














Zmieniać tragedię, pamięć zabitych
w propagandowe szaleństwo?
Czy trzeba mieszać antysemityzm
i katastrofę smoleńską?

Dawno na nogach stoją stojący.
Nie wszystkim portki się chwieją.
Wtrącić niechcący problem bieżący -
to jest kupczenie nadzieją.

Ma starość swoje nieszczęsne skutki.
Ubytki można zrozumieć.
Wtedy się wielki robi malutki.
Przegrywać też trzeba umieć.

Antypolonizm nie jest chorobą,
lecz naszą trzeźwą oceną.
Trzeba się długo przyglądać grobom,
by dostrzec za są ceną!

Antysemistyzm - pod krzyżem zjawa.
Nie bała się egzorcyzmu?
Widoczna w głosie była obawa,
chyba o stan organizmu?

Następcy stali w drugim szeregu.
Wśród nich będziemy wybierać.
Troskliwi, ale już na rozbiegu.
Nie chcieli rączek zacierać.

Czy zaślepienie to jest hybrydą?
Czy to rachunek sumienia?
Po co w tym miejscu pokłon bić żydom?
Ustąpić? Aż tyle zmieniać?

Statecznik















Unia, Europa oraz Ameryka,
pewnej dramaturgii wolą nie dotykać,
jakby gdzieś daleko wybuchły wulkany.
Przyspawano wieko i wyrosły ściany.

Już nieliczna grupka partyjnych działaczy,
próbuje przekazać, co to dla nas znaczy,
że ktoś chce odłożyć na historii półkę,
więzioną pod dachem katedry jaskółkę.

Dobrze to nie wróży małej siostrze burzy.
Dziwnej dyplomacji ta postawa służy.
Prawda jest spychana większym interesem
i chcianoby za nas, zamknąć ją z kretesem.

Już ostatnie marsze przejdą przez Krakowskie,
a jak się obejdą z ostatecznym wnioskiem,
jeżeli nasz Raport tylko jest "techniczny".
Będzie ważny dla nas i w świecie nielicznych.

Było tak już kiedyś. Została maniera,
jaka sojuszników pomaga wybierać,
po których się można spodziewać wszystkiego.
Dla których jest nowe, lepsze od dobrego.

Zestrzelono drona i spadł odrzutowiec.
Tam jest wycie wilków. Tu milczenie owiec
i tylko różaniec kroki znaczy w tłumie.
W kinie - "Powidoki". Świat nas nie rozumie.

W hybrydowej wojnie, w kłamstw rozlazłym cielsku,
każą nam do siebie mówić po angielsku.
Nie obraz jest ważny, lecz wpis na Twitterze.
Prawda się rozmywa w multi-kultach wierzeń.

Kamień jak statecznik, jak schody do nieba,
wbito w płytę Placu, bo pamiętać trzeba!
Tam, gdzie gasną znicze, tulipany więdną,
być może kamienie kiedyś mówić będą.

piątek, 9 lutego 2018

Przeciąg















Gdy kadrowy przeciąg
powiał nam od góry -
resortowym dzieciom
do rezydentury
dołożono plusy,
ujęto roboty.
W wojnie o bonusy
nadal są kłopoty.

Na unijnej górze
kłują oczy róże.
Trend sprzeczny naturze
potrwa nieco dłużej,
a niedoskonałość
poszła już na całość
i nie tak być miało,
jak nam się zdawało.

VATowo-wetowy
przewrót pałacowy
rozstrojem nerwowym
wciąż zawraca głowy.
Nie udało nas się
zjednoczyć w sprzeciwie,
bo umiemy bać się
także nieprawdziwie.

Świat obraża, krzyczy,
a nas nie dotyczy.
Resort tajemniczy,
chyba się przeliczył
i już się spodziewa
medialna hybryda,
że co ukrył lewak,
to się wkrótce wyda!

Ukradzione złoto
powróci medalem.
Na migracji potop
podniesiemy palec.
Kryzys z brakiem wizy -
dla nas nie nowina,
bo ktoś wreszcie wyzysk
potrafi zatrzymać!

czwartek, 8 lutego 2018

Na co były nam te zmiany?














Temat jest już zapomniany:
Na co były nam te zmiany
i poprzedząjące weto?
Dziś widzimy, że to nie to!
Miały przecież w polityce
zadowolić zagranicę,
a że się odwrotnie stało -
to już na to słów za mało.

Naciskano nas do bólu,
po czym sprawca do Seulu
odleciał na Olimpiadę,
a gdzie nasze "Damy radę?"
Niech będzie dobrym przykładem,
że już braknie baby z dziadem,
gdzie są wielkie obce wpływy,
gaszące nasze porywy.

Człowiek nie wie i nie sądzi -
Kto nami naprawdę rządzi
i na czyich jest usługach?
Opowieść byłaby długa
o powiązaniachi splotach.
Skupia się na samolotach
i społeczność naszą kłóci.
Został wrak i nie powróci.

Przy żydach ścichły pacierze.
Ktoś udziału w tym nie bierze,
ale w koło zmienił wszystko,
a było o krok i blisko
od poukładania w głowach,
że to wartość narodowa -
Krzyż i Niegasnący Duch...
wśród przyjaciół - wrogów dwóch. 

środa, 7 lutego 2018

Pieśń dziadowska o dialogu społecznym




















Błyszczał na skarpie wiślanej... (Oj!)
Przy ulicy dobrze znanej... (Oj!)
Pałac nocą podświetlany... (Oj!)
Fronton oraz drzwi i ściany.
Oj... joj... joj... joj!

Drzwi nie wszystkich przepuszczały... (Oj!)
Zwłaszcza, gdy rozmowy trwały... (Oj!)
I wstęp nie był dla każdego... (Oj!)
Do dialogu społecznego.
Oj... joj... joj... joj!

I nie było takiej siły... (Oj!)
Gdy rozmowy się toczyły... (Oj!)
Żeby słówko się wyrwało... (Oj!)
I do ludzi poleciało.
Oj... joj... joj... joj!

Cud zdziwił pewnego dziada... (Oj!)
Gdy powstała ważna Rada... (Oj!)
I dziad przemówił od razu... (Oj!)
A Rada doń ani razu.
Oj... joj... joj... joj!

Zatrzymano go na progu... (Oj!)
Wielkiej Rady od dialogu... (Oj!)
Bo nie było tam rozmowy... (Oj!)
A to był próg dochodowy!
Oj... joj... joj... joj!

Nawet łzy dziad nie uronił... (Oj!)
Bo wiadomo - my i oni... (Oj!)
A z pałacu się dowiedział... (Oj!)
Żeby lepiej cicho siedział.
Oj... joj... joj... joj!

Bo ten ten dialog jest społeczny... (Oj!)
Dotyczy różnic odwiecznych... (Oj!)
I toczą go politycy... (Oj!)
Lecz nie z dziadami z ulicy!
Oj... joj... joj... joj!


wtorek, 6 lutego 2018

Panu Bogu świecę i diabłu ogarek













Powtarzane hece są już bardzo stare.
Panu Bogu - świecę i diabłu ogarek.
Można ojcowiznę nie mieć za Ojczyznę,
a prawo nazywać antysemityzmem.

Ktoś, kto tylko tego nieustannie strzeże,
może być nieszczery, choć zmawia pacierze,
a gdy raz kolejny w wyjaśnieniach kręci,
nawet, gdy się zgadza, skrywa własne chęci.

Choć mijają wieki, płynął czas jak woda.
Miały różne kraje swego Wallenroda
i trudno zakładać, że żydowskiej gminie
też się taki sztukmistrz władzy nie nawinie.

Ze starych doświadczeń metoda się wzięła,
od kiedy Samsona Dalila podcięła,
ale już po latach, we współczesnej dobie,
lepiej, gdy ostatni "nasze" słowo powie!


poniedziałek, 5 lutego 2018

O kilka mostów za daleko...
















Ojcowie stąd powyjeżdżali.
Dla dzieci jest już praca.
Mieszkania swoje zostawiali,
a teraz pragną wracać.
Izraela nie wybierali.
Woleli być za miedzą.
Sposobnego czasu czekali.
Wszystko o kraju wiedzą.
Po swojemu powybierali
i mają decydentów.
Prostej drogi się spodziewali,
a tu pełno zakrętów.
Zmiany za zmianą,
a kolejna chce powstrzymywać zwroty.
Niektórych nawet powsadzano
i mogą być kłopoty.
Przeforsowano już trzy piąte,
ale to nie wystaczy.
Nie wiadomo, co z nowym rządem?
Kto z tarczą? Kto na tarczy?
A Prezes chyba nie daruje
i poczeka na swoje.
Niejeden za kołnierzem czuje,
że się upomną goje.
Gdy Ameryka się nie wstawi,
lub Bibi Netanjahu.
Wielu tu dłużej nie zabawi.
Będzie wiele obciachu.
Znowu żyda kibucowego
nie zechcą Waszyngtony.
Nie będzie z tego nic dobrego,
gdy złość jest z każdej strony.
Żydzi z żydami się targują,
kłócą się i rwą szaty.
Niepokój za kołnirzem czują -
i biedny i bogaty.
Kto do własności tu powróci,
a kto do kryminału?
Polak nie odda. Nie porzuci.
Nie chce słuchać Kahału.
Znów "Syjoniści do Syjamu!"
napiszą na tablicach,
a podział na "Żydów" i "Chamów"
pokażą na ulicach.
Interwencja była konieczna,
lecz teraz jest z nią bieda,
bo sprawa chyba jest odwieczna.
Wyciszyć jej się nie da.

niedziela, 4 lutego 2018

"MECHANIZM"











Mieli wtedy swój mechanizm, swoją karuzelę.
Byli dobrze dogadani. Przerzucali wiele.
Ameryka przekaźnika wstawiła silnego,
by interes miał na oku. Działał w razie czego.

Nie wszystkim się podobało tak szybkie kręcenie.
Za wiele rzeczy zostało, w dosyć znacznej cenie.
Zapiszczały główne tryby w jednym elemencie,
jakby się pytały, czy by... przetrwały przejęcie?

Rozważano dziwne plany w Wiedniu i na molo.
Wynik rozmów jest nieznany, a skutki zabolą.
Katastrofa była wielka. Wszyscy dech wstrzymali.
Podtrzymała biznes belka. Świat się nie zawalił.

Niemiecki silnik wstawiono. Zmieniono siedzenia,
a Rosji pozostawiono zwrot do rozliczenia.
Ochroniarza zastrzelono. Płatnik zmarł w zabiegu.
Ruch karuzeli wznowiono. Przyśpieszano biegu.

A w Knesecie wielkie straty wywołały burzę.
Niech Polska spłaca nam raty! Oddaje w naturze.
Uzgodniono na spotkaniach w tajnych negocjacjach,
że będą odszkodowania w reprywatyzacjach.

Karuzela się kręciła i toczył się walec.
Nikt się jednak nagłej zmiany nie spodziewał wcale,
lecz się stała - niebywała. Mówili, że Dobra,
bo mechanizm zatrzymała i zmieniła obraz.

Cóż się stało? Zazgrzytało! Zwiększono naciski.
A przecież nie tak być miało! Interes był śliski.
Toczono najcięższe działa na nas z zagranicy!
Fortuna w Rosji została... a wy - szmalcownicy!

Znowu nam zakazywano budować na grobie
i o wielu brzydkich sprawach przypomniano sobie,
a my na to, na zamkniętych radach pałacowych -
uznaliśmy: Nie ma świętych! Jest "Mechanizm" nowy!

Nie rzucimy się do Wisły tak, jak kiedyś Wanda!
Ten mechanizm... te pomysły - czysta propaganda!
Czy skuteczna się okaże? - to oddzielny temat.
Żyd chce być tu gospodarzem. Innych elit nie ma.

sobota, 3 lutego 2018

Każda zmiana ma swego pana



















Myśl jest może niezwiązana:
PO CO BYŁA NAM TA ZMIANA?
Czy ktoś wie, albo rozumie?
Czy ktoś wytłumaczyć umie?
Może było za spokojnie?
A mówimy już o wojnie!
Spór partyjno - pałacowy
dzisiaj zasięg ma światowy!

Toczy się już w innej skali,
o to, żebyśmy oddali...
Nie wiązali tego wprost
z dawną operacją "Most".
Prześcigają się programy.
Oglądamy i słuchamy,
a już biedny Petelicki
nie opowie nam o wszystkim.

Czy to dalszy ciąg? A skądże!
Nic tu z niczym się nie wiąże.
Teraz wszystko jest inaczej...
tylko są ci sami gracze
i rachunki wielkich liczb...
i jest ten "myairbridge".
Wizja może jest ponura.
Tylko serwer, tylko chmura,
a na wojnie - jak na wojnie,
konieczności zmian nie pojmiesz,
ale gdy podniesiesz ręce,
nie usłyszysz o nich więcej.

Święto Matki Boskiej Gromnicznej





















Przeszło w mediach bez rozgłosu,
choć ogromy był frasunek.
Matka Boska wskaże sposób,
lecz poprośmy o ratunek.

Gdy drapieżnik jest u progu,
domostwa straszy i dzieci -
powierzajmy Panu Bogu
myśl, by zechciał nas oświecić.

Maryja nas poprowadzi
przez mrok nocy i chłód świata.
Wziąć gromnicę nie zawadzi.
Przed jasnością i zło zmiata.

A z nim troski i obawy
i głos wycia pod oknami.
Osiadają mgły kurzawy,
gdy Matka czuwa nad nami.

Nikt demona nie przegoni.
Żaden róg i śpiew rabina.
Tylko światło świecy w dłoni.
Ręka Matki, co ją trzyma.

Nuta












Gdzie pojawia się hybryda?
Tam, gdzie żyd okrada żyda
i przedstawia dobrodzieja
za domowego złodzieja.

Gdzie ktoś z piekła ocalony
bywa niezadowolony,
że go stamtąd wydobycie,
kosztowało czyjeś życie.

Hybryda jest jak jemioła
i pokryje, jeśli zdoła
kłamstwem najwyższe korony
niszcząc winą obarczonych.

Nie wszystko, co jest współżyciem,
oceniamy należycie,
gdy to, co miało być darem,
staje się nagle ciężarem.

Gdy rozsądek gubi wątek
i zaplącze się się w trzy piąte.
Wtedy zjawia się hybryda,
by nam polecenia wydać.

Jest już cyber kierowaniem.
Burzą mózgów. Wiatru graniem
i rozsiewaniem wirusów
konieczności i przymusu.

Innym trudno w to uwierzyć,
lecz jest kraj, co wiele przeżył.
Wie, jak odpór dać zagładzie
na ostatniej barykadzie.

I choć łba nie urwał hydrze,
nikt tej nuty mu nie wydrze,
która z piersi się wyrywa
i na świecie grzmi - Prawdziwa!

piątek, 2 lutego 2018

Ziemia Obiecana
















Żydzi nas sądzą, oskarżają,
przed posądzeniem bronią.
Taką pozycję u nas mają
i politykę swoją.

Czy dobrze na tym zarabiają?
A może jednak trwonią?
Chociaż słuchamy, jak zagrają,
zawsze się czegoś boją!

Żadna fortuna nie trwa wiecznie.
Są rzeki bez powrotu.
Każdy to wie, gdy chce koniecznie
pozbawić się kłopotu.

Świat to już nie jest jedna wioska.
Jest pałac i chałupa.
Zbędna jest chyba o nas troska,
kiedy mecenat - d...

Wymuszona zgoda















Znany jest opis wydarzenia:  Po wyzwoleniu obozu koncentracyjnego Szymon Wiesenthal  dostał w twarz od Edmunda Osmańczyka za oskarżenia kierowane
wobec współwięźniów - Polaków. Amerykański dowódca nakazał natychmiast się przeprosić i podać sobie ręce. Na co Szymon odpowiedział: "Słowa cofam, ale ręki nie podam!". Amerykański Departament Stanu po latach, apeluje do obu sojuszników o zgodę. Jak zachowa się wobec Polski Izrael?

czwartek, 1 lutego 2018

Jutro może być futro!






















Dni, których jeszcze nie znamy
ważne są, ale nie dla nas.
Dziś odczuwamy szykany
i z nimi mamy ambaras,
a jak się dziś zachowamy,
na jutro może mieć wpływy.
A jutro może być futro.
Jest wiele prognoz fałszywych.
Ktoś nimi sprytnie steruje,
gdy wojna jest hybrydowa
Fake newsy wciąż produkuje,
tak liczne, że boli głowa.
Obawy wszelkie wycisza.
Serwuje stare seriale,
a pamięć na starych kliszach
odnawia dziwne detale.
Byśmy wiedzieli, co wiemy,
a nie wie nic zagranica.
Nie my stwarzamy problemy
i spokój jest na ulicach.
Dla kogo te tajemnice,
przestrogi i kombinacje,
medialnej  pralni matryce?
Z obawy o demokrację?
Prawda jest ludziom potrzebna,
jak wolność, woda i chleb,
a nie opinia pochlebna.
Oszczercom daje się w łeb!

Barykada

















Jeśli Prezydent nie podpisze,
to znów się władza zakołysze
i będzie rozłam w koalicji.
Pokazano szkołę policji
w dziennikach całkiem przypadkowo,
a potem wystąpił z przemową
znany żydowski nasz lobbysta.
Gdyby Prezydent teraz przystał
na apel - list zza oceanu,
to coś w rodzaju huraganu
przeszłoby polityczną scenę,
więc sugerują wyciszenie
emocji u nas - nie na świecie.
Tam o wybory chodzi przecież,
zmianę układów i destrukcję.
O reparacje, kontrybucje
i Amerykę w Europie.
Postanowiono Polsce dopiec,
bo to ostatnia barykada
przeszkadzająca im w układach.