poniedziałek, 30 kwietnia 2018

Karuzela z madonnami


















Karuzela, karuzela -
tu się kręci, tu się strzela.
Piątek, świątek i niedziela -
karuzela, karuzela.

Taki boom jak tu...
taki szum jak tu...
Lody kręcić najlepiej z wat
i ryzyka mniej.
więc się śmiej i śmiej,
gdy zarobisz na kilka lat.

Na wystawę wstaw karuzel.
Niech się kreci. Ciesz się luzem!
Tu sie daje - tam odbiera!
Karuzela, Karuzela!

Kruzela, karuzela -
luka dla obywatela.
Tu madonny, a tam brzuchy.
Jest gotówka na pieluchy!

Taki boom jak tu...
taki szum jak tu...
Za barierki nie wpuszcza rząd.
Chcesz się śmiać - to płać!
Premier miał ci dać,
ale nagle nie ma już skąd!

No to jadziem na Bielana!
Rośnie sumka uzbierana,
z weekendami i posłami
w karuzeli z madonnami.

niedziela, 29 kwietnia 2018

Polonez "Odzyskanie Ojczyzny"















Gdzie w ludzkich duszach mieszkał Bóg,
Słyszano wciąż wolności śpiew.
Tam Naród wiele znosić mógł,
Ale za dom przelewał krew.

A jeśli znów spróbuje wróg
Wolności ton rozerwać w nas,
Wrócimy z rozrzuconych dróg,
Gdy Poloneza zacząć czas.

Tam, gdzie matczyny stary dom,
Gdzie wciąż się snuje armat dym -
Nasz Polonez to żaden skłon.
My potrafimy walczyć nim!

Podaj swą dłoń kochana ma!
To sprawa Nasza - Narodowa!
Ona nam zawsze w sercach gra
Od Maciejowic do Osowa.

Pierzchają junkry i sołdaty,
Gdy Poloneza czują żar,
A Pan Naczelnik, nasz wąsaty,
Uśmiechem wita sznury par.

Po wyrwach min, podkładach szyn,
Przez okopy, zasieków zakaz,
Polonez nasz wchodzi jak klin
Z Legionów szarż i chłopców z AK!

A zaraz, za nim ruszy wnet,
Jak Birnam - nasz Katyński Las,
Cienie żołnierzy NSZ,
Wspomnienie lotów z orlich gniazd.

Podaj swą dłoń kochana ma!
To nie melodia sprzed stu lat!
Polak ją zawsze w sercu ma
Zdziwiony patrzy na nas świat!


MY suweren?
















Zamiast "ruszyć w Polskę" można "jechać w teren",
albo użyć bliższych kilku zwrotów paru.
Pan Prezydent stale powtarza - "suweren"?
Jakby chiał pominąć, w prawie - słowo Naród!

sobota, 28 kwietnia 2018

Mniejsze zło




















To nie żadne widzi mi się!
Spodziewałem się po PiS-ie...
Lubię patrzeć im na ręce.
Żyjesz długo - widzisz wiecej!

Ucinano, jak przy brzytwie,
Bankom zarobki na lichwie,
Ale w tym jest cała rzecz,
Że prawo nie działa wstecz,
A teraz i rekwizycje
Mają prawną abolicję.
Nie odzyskasz co ukradli.
Przepis także wzięli diabli.

Rozdawali "Pojednanie",
Ale ci, w najgorszym stanie,
Niewiele z tego dostali,
Samotni - nie doczekali.
Teraz o te pięćset złotych
Budżet wielkie ma kłopoty,
Jak to zwykle u bankiera.
Taka władza. Taka sfera.

Prawda miała nas wyzwolić,
Lecz nikt na nią nie pozwoli.
Wciąż targują się jak żydzi.
Kto? Co piszesz - może widzieć?
I ja, chociaż krytykuję -
Od lat na nich wciąż głosuję,
A problem jest właśnie w tem,
Że są dla mnie mniejszym złem!

Popierałem stale młodych,
Ale jeszcze dużo wody...
Zanim będzie coś z tych chłopców.
PiS nie wspiera Narodowców.

Idzie kominiarz po drabinie


Dawni blogerzy - to redaktorzy,
Ci do poselstwa bardziej są skorzy,
a dawny poseł woli nas sądzić...
aż los drabinkę kiedyś utrąci.

Gdy odrobiny braknie kultury,
to się już sypią od samej góry:

Sędzia do partii, wódz do gazety.
Redaktor portal przejmie, niestety.
Bloger gazetą po łbie dostanie
i do opieki pójdzie z podaniem.

Łezkę uroni nad długą listą
i postanowi zostać artystą.


Wszystkich dotyka paluszek boży.
Do polityki idą aktorzy,
a politycy wkładają togi.
Prawnik przekracza unijne progi.

W ten sposób ktoś z nas zostaje królem,
a gdy pamięci nie ma w ogóle...

Sądzą go wówczas, za złe praktyki.
Natychmiast wraca do polityki
i uświadamia zaraz aktora:
Nadeszła końca kariery pora!

Ciężkie się staje życie artysty,
kiedy wyborcze zamyka listy.

Remedium

















Nielegalne strajki. Niezawisły sąd.
Motyw znanej bajki. Skąd go znamy?  Skąd?

O wszystkim "Cicho! Sza..." śpiewał niegdyś Turnau.
Wyniki do kosza! Wędrująca urna???

"Ale to już było", bo "piniędzy nie ma".
Gdy się przekręciło - obroni cię Senat!

Poparcie urosło, aż do samej góry.
By się wzniosło posłom - nie ma receptury!

"Zmienić, by nie zmieniać" - Przedwyborczy kram.
Pomiń doświadczenia... i "Przeżyj to sam!"

piątek, 27 kwietnia 2018

Chcą pieniędzy???
















Dadzą wszystko prócz pieniędzy,
przez to wpędzą nas do nędzy.
Sami na nie mają chętkę.
Na bezrybiu dadzą wędkę?
Giętką? Z włókna węglowego.
Dobra wedka dla chorego.
Za haczyk już trzeba płacić!
Haczyki mają bogaci
i to oni, koniec - końcem
otrzymają te pieniądze.
Metoda jest w Unii znana.
Biedak finansuje pana,
póki żyje - we dnie, w nocy.
Z czego? Właśnie z tej pomocy!

Uziemiony lot














Nie tak łatwo się wygrywa,
jeśli nutka jest fałszywa
gdy już wiedzą małe dzieci,
że się wyżej nie poleci,
gdy ocena, nawet z plusem
wydaję się pod przymusem.

Przegrać można z samym sobą,
gdy ulega się sposobom
agresywnej propagandy,
jaka nie ma zasad żadnych -
płomiennej jak w lesie róża,
bo po ciszy też jest burza.

Widać wówczas wiatrołomy
i dorobek jest zniszczony,
a na pomoc nie ma kasy.
Ludzie zamiast iść na nasyp,
strajkują lub sejm blokują.
Co? Czym pachnie? Dobrze czują.

Tylko prawda i rozmowa,
nowi ludzie - nowe słowa,
bez tajemnic i kręcenia -
bez żadnego zastrzeżenia
i odrobina pokory
mogą zmienić nam wybory,
a nie kroki w tył i w przód!
Na powagę czeka lud.
Na spojrzenia w jego stronę!
Nie na skrzydła opuszczone.

Aptekarskie wyliczenia

















Gdy czekamy uzdrowienia,
aptekarskie obliczenia
nie gwarantują poprawy.
Za to podejście do sprawy
i właściwe nastawienie -
skutecznie wspiera leczenie,
ale partyjni stratedzy
nie mają chyba tej wiedzy.

Świat się nieustannie zmienia.
Aptekarskie wyliczenia
i sama ilość słoików,
nie poprawią nam wyników,
ale komórki pierwotne
mają znaczenie istotne.
Tylko kto skorzysta z tego?
Nie ma dostępu szerszego.

Optymizm umie odmłodzić,
a obawa tylko szkodzi.
Zamiast doświadczeń starego,
czas postawić na młodego.
pokazać, że w korporacjach
też istnieją - demokracja,
transplantacje i krwi banki.
Niech pracują młode tkanki!

Publikują w mediach listy:
Gdzie brakuje specjalisty
z grona bardzo nielicznego.
Wybierz mniej doświadczonego,
dając mu i sobie szansę.
Dobro zwykle jest awansem.
Zło jest zawsze degradacją.
Reklama złą inspiracją.

Spoty nie są dziś najszczersze.
Włącz komputer! Czytaj wiersze,
takie, co mówią do rzeczy.
Najważniejsze: Kto nas leczy
i tłumaczy wszystkie zmiany?
Człowiek mądry, oczytany,
szybko rozpozna oznaki.
Twój jest wybór!  Będzie Ja..aki?

czwartek, 26 kwietnia 2018

Potrzeba przewietrzenia






















Trzeba przewietrzyć urzędy,
bo nioski z chowów klatkowych
zbyt zapaskudziły grzędy.
Potrzebny jest wybieg nowy!

To, co już się zasiedziało
i dawno straciło pióra,
świata całkiem nie widziało
i przez lata tkwiło w dziurach.

Wypasione jest za bardzo.
Na własnym guanie siedzi.
Spekulanci nie pogardzą.
Na przykład obaj sąsiedzi.

Słyszeliśmy " Ale jaja!",
lecz dla nas był zysk groszowy.
Jeśli klatki lubi zgraja -
wybór kratek jest gotowy!

Nawet gdy stanieje tuszka
w trudnych przedwyborczych czasach,
urośnie zielononóżka -
stara, dobra, polska rasa!

Duralex














Muszę się poddać orzecznictwu
ponosząc kosztowne opłaty
i dać rozsądzić wydawnictwu,
czy mam być biedny lub bogaty.

A znawcy - nie zawsze łaskawcy.
Jest specyficzne środowisko,
które choć rolę gra wybawcy -
nakaże ci odłączyć wszystko!

Zablokują ci wszelkie loty
i sam odetchnąć będziesz musiał.
Namnożą się tylko kłopoty,
więc się nie unoś. Czas byś usiadł.

Jeżeli osądom nie wierzysz
i żadasz jakiś praw człowieka,
to ciesz się, że jeszcze nie leżysz.
Na sprawiedliwość nie narzekaj!

Chronimy wszystko, co napiszesz,
by nikt się o tym nie dowiedział!
I nie protestuj! Polub ciszę
i nie mów, żeś o tym nie wiedział!

Sam ograniczeń określ sposób -
bo naruszasz regulaminy!
Jeżeli nie chcesz zabrać głosu,
Facebooka tobie wyłączymy!

Ewentualność dla Evansa
nie wchodzi w ogóle w rachubę.
Myślałeś, że jest jakaś szansa?
Wchodząc tu porzuć wszelką próbę!

środa, 25 kwietnia 2018

Biadolenia















Ilustracja - malarstwo Jacka Lipowczana 


Biadolenia... biadolenia,
bez żadnego zezwolenia
i poza Centrum Dialogu.
A co na to powie ogół?

Ogół miał wykrzyknąć - Hurra!
Urosła pieniędzy góra,
lecz ją żydom oddać trzeba
i poczekać musi biedak.

Biadolenie z każdej strony.
Jest majątek niezwrócony.
Ameryka oddać każe.
A kto tu jest gospodarzem?

Bieda jeszcze dobrze widzi.
Nasi? Czy nie nasi żydzi?
Byli nasi, ale nie są.
Zostaniemy z pustą kiesą!

Kryzys był przepowiadany!
Gdy część kasy zatrzymamy,
mając tylko chleb powszedni -
Przetrzymamy... jak poprzedni!

Potem dobrze wybierzemy,
wiedząc lepiej, czego chcemy,
mając norweski gazociąg
i schowany Złoty Pociąg.

Czterdzieści cztery (plus siedem)





















Rząd wykazał szczególną troskę
O to sumienie pożydowskie,
Jakie w Polakach pozostało.
Zrobiono w tej sprawie niemało -
Się budowało... oddawało...
I nawet ktoś nam rząd wymieniał,
Żeby mógł dotrzeć do sumienia!

A dyplomacja nam dowodzi :
Ważne jest z której strony wchodzisz,
Gdy nad problemem się pochylasz
I gdzie masz oczy? Starczy chwila
I już jest problem w tyle wizji.
Może w tym nie ma hipokryzji,
W potrzebie georealizmu
I nie ma antysemityzmu.

Jest nowe prawo i ustawa.
Szerokie lobby - wąska ława
I są potknięcia w polityce.
Czyje są w końcu kamienice
Z których już wymieciono ludzi?
Rząd miał ostudzić - nie ostudził!
Za to powtórzył za Tuwimem -
Kto z kim się spotykał pod kinem?

Kto chce, niech nazwie to sukcesem,
Lecz czyim było interesem
Nieustanne nas naginanie,
Gdy życie u nas takie tanie,
A takie drogie są roszczenia?
Jeśli swojego nie doceniasz
I słyszysz, że to nacjonalizm -
Ludzie się z wielkich stają mali.

Powstaje problem mniejszych braci.
Bogacz odbierze. Nie chce płacić,
Chociaż się chwali, że ma z czego.
Lepsze jest gorsze od dobrego!
Wiedzą to, ci - na łez padole,
Kto? Komu? Oka nie wykole...
I gdyby, chciałby... w dobrej wierze...
Usłyszy: Pani to zabierze!!!
 

wtorek, 24 kwietnia 2018

Szybko się zmienia



















Kto rad nie słucha i nie docenia,
może się zdziwić... Szybko się zmienia.
Bywa, że ekspert - spec od rządzenia,
jest zaskoczony... szybko się zmienia.
Na nic sondaży wieczne śledzenia.
Małe potknięcie... szybko się zmienia.
Są kampanijne kontruderzenia.
Zwycięstwo w odwrót szybko się zmienia.
Przez propagandy wieczne ględzenia,
próg odporności szybko się zmienia.

Wolno się tylko zmieniają góry,
bo są upartej, twardej natury.
Kropla satyry też drąży skałę
i nic nie bywa wiecznie wspaniałe,
ale rodacy - "Nie gaście Ducha!"
Dobrze jest Ducha czasem posłuchać,
lecz gdy się forsy liczy palety,
klapki na oczu wchodzą, niestety.

Propagandzista w sezam wpatrzony
spadnie z wierzchołka swojej ambony,
lub się powtórzy w niełatwych czasach,
znana przypadłość króla Midasa.
I złoty piasek piramid w Gizie
głodu nie zmieni, gdy nie ugryziesz!
Chyba niezbędny jest lepszy fach tu,
niż zgrany system dziadka z Werhmachtu!

Kłóciło się kłamstwo z biedą...


















Kłóciło się kłamstwo z biedą,
po czym wyszło za potrzebą
i powróciło z papierem.
Chciało nadzwyczajną sferę
obarczyć bogactwa winą...
i powstało z tego kino.

Kładło ustęp po ustępie,
brzydko mrużąc oczy sępie
nad kolejną zapomogą,
mówiąc, że chcą, a nie mogą
i że nie ma w tym pogardy.
Na "dostepność" są miliardy!

Jest propagandy hasłowość,
ale wciąż nie pada słowo
podpierane twardym groszem.
Jest - przepraszam. Nie ma - proszę!
Upada medialny mit.
Odsłoniła bieda wstyd.

I przed zmianą i po zmianie
trwa obietnic przetwarzanie:
“Słodkie słówka włóż do gęby
i w uśmiechu wyszczerz zęby.
Potem tyłek się wypina...
i gotowa legumina!”

Pionowe korytarze















Wiele lat minęło nam na ustalaniach -
Kto jest od dawania, a kto jest od brania?

Ustalenia chcieli już Michnik z Rywinem.
Nadal nas to dzieli, a znamy przyczynę.

Rozdzielenie wizyt ma znaczenie w sporze...
A gdzie dwóch się kłóci - tam trzeci... pomoże!

Przysłów nie pamięta Europy król.
Czas prawdę zapętał i zamiana ról.

Trudno jest zeznawać mając z tyłu szpicę.
Poci się w roszczeniach Kongres w Ameryce.

poniedziałek, 23 kwietnia 2018

Ustawka

















Rząd. Ochrona. Dziennikarze.
Kamery i mikrofony.
Ten, co nagra i przekaże.
Nie ma niezadowolonych.

Premier inauguruje
I objaśnia wszem, co chciałby...
Co zamierza i co czuje...
Media już się biorą za łby.

Rząd. Ochrona. Dziennikarze.
Kamery i mikrofony.
Ten, co nagra i przekaże.
Nie ma niezadowolonych.

Premier staje i zeznaje
I przekonać wszystkich chciałby,
Że ktoś przeciw niemu szczuje.
Media już się biorą za łby.

Nie dociera, że to teatr.
Kamery i mikrofony.
Przedstawienie i premiera!
Kpina z ludzi pokrzywdzonych.

Procedura, ceremoniał
Polityków i karteli,
Byś uwierzył lub zapomniał
I byśmy się za łby wzięli!

niedziela, 22 kwietnia 2018

O pomoc dla potrzebujących
























Ktoś chyba marne brał nauki,
gdy nie potrafi cenić sztuki,
a miał być już dzieckiem - artystą.
Miał wtedy wyobraźnię mglistą
i taka mu już pozostała
ze świadomością o cymbałach
i być może o rogu krętym.
Często wydaje się nadętym,
zasłaniając swym wielkim ego,
brak wrażliwości i nic z tego.
Pewnie to dziwna genetyka,
zmienia człowieka w polityka
i powstaje twór specyficzny -
kompletny, jednak połowiczny.
Kto strategiczą jest maszyną,
kogo nie budzą sny z dziewczyną,
nigdy nie myślał o nirwanie -
może na piedestale stanie,
lecz na nim długo - nie postoi,
bo gdy władzę oddadzą swoi,
ktoś farbę przyniesie w cebrzyku.
Jest kilku takich polityków
i naród cicho im współczuje,
że geniusz... a piękna nie czuje
i ma w głębokim uważaniu
wszelkie zachwyty przy czytaniu,
przy oglądaniu i słuchaniu,
a jedynie zachwyt wyraża
przy rękodziełach kamieniarza.
O pomoc dla upośledzonych
właśnie akurat biją dzwony.
Tym wierszem chcę nagłośnić chóry
... o trochę serca dla kultury!

Kręte drogi polityki















Kręte są partyjne drogi.
Zbierać hołd? Obmywać nogi?
Wziąć udział w manifestacji?
Wysiąść na ostatniej stacji?
Schudnąć, gdy się chciało utyć?
Niepotrzebnie zdzierać buty?
Dać daninę na ofiarę?
Wytłumaczyć... skąd zegarek?
Czy koledzy nam pomogą?
Umęczyć się długą drogą.
Wyruszyć, gdy jechać każą.
Pokazać się! Wrócić z twarzą...

A na drogach czarne owce
i nie każdy jest wiecowcem
z odpowiednim wizerunkiem.
Czasem ręce ma za krótkie,
gdy inni mają za długie.
Lepiej pana grać? Czy sługę?
I się nie kojarzyć z Dyzmą,
ze starzyzną i szarzyzną!
Nie obiecywać za wcześnie!
Można odczuć dość boleśnie
komentarze w internecie,
gdy się banialuki plecie!

Lęk - poganiacz świętych krów.
Władza jedzie! Czapki z głów!
Kręte drogi. W kasie dziura.
Jadą media i kultura!
Matka! Szykuj już słoiki!

Kręte drogi polityki...


sobota, 21 kwietnia 2018

Wybory? Nie ma wyboru!













Chłop zagłosuje na chłopa,
a złodziej na złodzieja,
Sondaż wyraźnie PiS poparł.
Skąd więc ta słaba nadzieja?

Problemem są kandydaci.
Niełatwo znaleźć dobrego,
a partii się nie opłaci
głosować na nieswojego.

Koalicyjność ustala
proporcje oraz zasady.
Na wiele im nie pozwala
i nie chcą lokalnych zadym.

A w wielkich skupiskach ludzi,
gdzie są największe dochody,
partia obawy budzi.
Daleko jej wciąż do zgody.

Wiele wzajemnych pretensji,
jak zwykle budzi starostwo,
a gdzie mu do prezydencji?
Zwycięstwo to nie wójtostwo.

Barony kupują głosy
i wielu mają pociotków.
Na nic afery, donosy.
Zło trzeba dusić w zarodku!

A teraz po wielu latach,
gdy mocno trzyma koryta,
mafijna sitwa bogata -
nie będzie żadna rozbita.

Nic im uśmiechów nie zgasi,
choć może wreszcie się boją.
Najgorzej jest, kiedy nasi
otwarcie za nimi stoją!

Partia nazywa to błędem
i grę prowadzi pozorów.
Kto wygra? - ma konia z rzędem!
Wybory? Nie ma wyboru.

piątek, 20 kwietnia 2018

Mdłości codziennych wiadomości





















Kiedy w rozdaniu brak atutów,
to partyjni propagandyści
serwują nam walki kogutów.
Co taki pismak o nas myśli?

To poziom raczej meksykański,
lecz przekonani są głęboko,
że to najlepszy waltz hiszpański
i loco ludziom wpada w oko.

A co dzień kluski też się znudzą.
Nawet spaghetti bolognese.
Potknięcia szybko nas ostudzą.
Pójdziemy na inną imprezę.

Skąd przekonanie, że "piniądze"
są najważniejsze dla narodu,
a śmietnik wzajemnych posądzeń
prowadzi pod prąd i do przodu?

Inaczej chyba nie potrafią
i zawsze myślą "po swojemu".
Wałkują temat, gdy ucapią.
Nie znają innego systemu.

Walki kogutów i zakłady,
i sondażowa bukmacherka
odmienić nas nie dadzą rady!
Zbyt brudna to przekonań ścierka.

To są metody hybrydowe -
źle kojarzone z kuternogą.
Powielane - nie wchodzą w głowę.
Widzowie zniechęcić się mogą.

Media na wysokich obrotach,
a pomysły na wyczerpaniu.
Łatwo sie potknąć na kłopotach,
a najłatwiej na czczym gadaniu!

Mają nas chyba za prostaków.
Nie zadrży żadnemu powieka.
Warszawa, Wrocław, Gdańsk i Kraków
do "gały" w Moskwie chcą doczekać.

A przez ten czas - walki kogutów
tłustych i dobrze upierzonych.
Niełatwo wyjść ze starych butów.
Trudniej przekonać zniesmaczonych!

czwartek, 19 kwietnia 2018

Żółte żonkile Muranowa

















A może byśmy popatrzyli
Na dramatyczne fotografie
I milczenie oddali chwili
Skupiając wzrok na starej mapie.

Wciąż wodzisz ręką roztrzęsioną,
Gdzie gruzów zwieziono aż tyle
I nowe bloki postawiono,
A pamięć żółtym jest żonkilem.

A naprzeciwko ludzkie sądy
Są już nie takie - ostateczne
I wciąż zderzają się poglądy -
Wieczne i całkiem niedorzeczne.

A może byśmy odtworzyli
Wspomnieniem te dziecięce oczy...
I pomyśleli, czy przeżyli?
Jak dalej los się ich potoczył?

Pomyśleć, choć chwilę, wypada,
By inni też myśleli o nas,
A ty mi nic nie odpowiadasz
I jesz zielone winogrona.

A przecież nic tam nie zostało!
Tylko syrena rocznicowa
I przypinają nam nieśmiało
Żółte żonkile Muranowa.

W zajeździe... w objeździe















Jak żyć panie premierze?
Skromniutko i w dobrej wierze!

Chodzi mi o te dodatki...
To grosze i szkoda gadki.

A nasza waloryzacja?

To dość istotna dotacja!
Nas - posłów jest kilka setek.
Dodatki to tylko pretekst,
a was jest kilka milonów.
To komu łatwiej dać? Komu?

Lecz przecież dokładnie wiecie -
u nas najniżej na świecie...
Dostaję mniej od araba!

A... to już inna jest sprawa.
Płacą mu bogate kraje...

A Polska też przecież daje!

Trudno rozmawia się z panem,
więc żegnam! Szczęść Boże!

Amen.

 

środa, 18 kwietnia 2018

Hymn spod pióra matki kur...(aż!)
















Przybywajcie na zew!
Wyruszymy razem!
Celom z plusem wyrwiemy wzierniki!

Z bliskich, z dalekich krajów,
Z farm, pałaców i rajów -
Niech uderzy tsunami krytyki!

Zwołujmy wędrownych,
Cwanych, nam podobnych,
Którym gębę przyprawia tyrania.

Bracia - niebieskie ptaszki,
Łotry i złodziejaszki -
Doborowa z nas przecież kompania!

Do nas, do nas! Pójdziemy na sejm!
Naciagącze i opryszki, hej!
Dym zrobimy w sądzie
Bracia urwipołcie,
A ty Wiedźmo Win - nam lej!

Królowie ulicy i karuzelnicy,
Czyścicieli mieszkań brać.
Zbóje - przebierańcy,
Unijni wygnańcy,
Nuże! Forsa wasza mać.

Do nas, do nas! Pójdziemy na sejm!
Naciagącze i opryszki, hej!
Dym zrobimy w sądzie
Bracia urwipołcie,
A ty Wiedźmo Win - nam lej!

The wall ( Na Światowy Dzień Poezji) 18.04.2018 r.




Jest jakiś świat za polityką?
Za mównicami, ekranami?
Czy tylko droga jest donikąd
i wiersz się pojawia czasami?

Jest jakaś przestrzeń za pi-arem?
Za wizerunkiem, kampaniami,
gdzie można złożyć modlitw parę
nad umarłymi poetami?

Czy jest cokolwiek za tym murem
programów, wystąpień, oracji,
gdzie owczy pęd rozwiewa chmurę
nadziei danych demokracji?

Może tam jednak są rubieże
i raje wiszących ogrodów,
a ktoś przed nami wejścia strzeże
z nieznanych nam, skrytych powodów?

Wciąż nieustanna trwa wymiana
masek na partyjne potrzeby.
Gdyby runęła kiedyś ściana...
Mógłbym choć krok dać tam... za niebyt.

Przepis na kiełbasę "Wyborczą"

















Zmieszaj, przekręć porcję MEM-ów
pozyskanych w internecie,
opozycyjnych problemów
i zagrożeń znanych w świecie.
Wyjmij forsę ze skarpety.
W bezpieczniejsze miejsce schowaj,
a fake newsy, jak konkrety,
podziel, wyciśnij i dodaj.
Dużo pieprzu w ostrych zwrotach
dosyp do tej mieszaniny.
Propagandę na obrotach -
włącz... i w skarpetę kręcimy!

Ktoś to wszystko ma odbierać
i upajać się zapachem.
Powierzchnię miodem nacieraj.
Mów, że wielką czynisz łachę
głodnym i potrzebującym,
czekającym na gotowe
i wszystkim kibicującym...
Mów, że dobre to i zdrowe!
Natychmiast rozwieź po kraju!
Pozwól urosnąć zachwytom
i stworzyć poczucie raju!
Wszystkim... lecz nie emerytom.

Może im to rosnąć w gębie
i być trudne do przełknięcia.
Zapewniaj ich o dostępie
i najlepiej skończ na chęciach.
Przecież wiedzą - człowiek stary
wszystkiego strawić nie może,
a jeżeli nie da wiary,
pokaż mu, że było gorzej,
a już teraz gospodarka
kręci się z ogromną parą.
Mają co włożyć do garnka...
i do pierdla trafił baron!!!

wtorek, 17 kwietnia 2018

Nazbierało się za dużo!















Służby zamknęły szuflady
i zawieszono obrady.
Widzą, że na Józia huzia...
i się martwią o współudział!
Dziś pod lipą w Czarnolesie
nikomu siedzieć nie chce się.
Zasłużenie, lub przypadkiem
życie czasem bywa w kratkę.
Ten, co czuje pismo nosem,
grzmi w Brukseli gromkim głosem.
Jeśli pójdziemy tym tropem,
trzeba pomyśleć - Co potem
i gdzie jutro nas zastanie,
gdy się kończy panowanie,
a najważniejsi źle wróżą:
"O jednego z nas za dużo!"

O kotku i kogutku - bajka














Ta bajeczka będzie krótka.
Zostawił kotek kogutka,
a lis czekał już w ogródku.
Pokaż grzebyczek kogutku!

Na nic takie zachęcania,
gdy sa tajne głosowania.
Wiedzą dobrze nawet dzieci -
można być za, albo przeciw.

Kogutek to nie panienka.
Nie wychylił się z okienka,
bo nie wierzył obietnicom.
Wychyli się to go chwycą.

Tak, jak ptaszka chwycił kotek.
Wiele niesprawdzonych plotek
powątpiewa w tę bajeczkę.
Ile prawdy w niej? - Troszeczkę.

Ministerstwo Dziwnych Kroków














Do odgrzewania kotletów
trzeba ognia internetu,
bo surowe będą zrazy,
jeśli wszędzie są zakazy.

Nawet w politycznej walce
przydarzają się zakalce,
gdy jest nadzór nieudolny.
Odgrzewaj na ogniu wolnym!

A ten stale dokręcany,
tłumiony, likwidowany
bezzasadnie i bez racji
jest atrapą cyfryzacji.

Kto od prawdy ciągle stroni,
nadal tłumacząc "Bo oni..."
nic naprawić nie jest w stanie
awansem i powołaniem!

Politycznych przeciwników
w internecie masz bez liku
i wyłącznie - właścicieli!
Zrobią to, co będą chcieli!

Każda wymuszone zmiana,
to piłeczka odbijana
podkręcana - resortowa.
Dostępność to wolność słowa!

Dobrze wiedzą ministrowie -
skrócą nam - to także sobie,
bo rzecz działa w obie strony
na wszystkich - ograniczonych.

Pouczenie to się przyda,
gdy jest wojna i hybryda
i technologia cyfrowa.
Ważne to, co mamy w głowach!

poniedziałek, 16 kwietnia 2018

To tylko dołek





















To tylko areszt. To tylko dołek.
Można na dołku zachować stołek
i dość skutecznie wpływać na świat,
nawet pod kluczem, nawet zza krat!

Dzisiaj sznurówek nie zabierają
i telewizor pod celę dają.
Można obejrzeć co w tyle wizji
mówią o władzy i hipokryzji.

Te trzy miesiące to okres krótki,
ale kto będzie pilnował łódki
i czy nabierze wody jak usta.
Nikt nie pilnuje, a przystań pusta.

Być może zajmą też apartament
i się testament staraci na amen,
gdy partia w sprawie nie powie słowa.
A czy to można stąd kandydować?

Nie każdy przecież bywa "dozgonny".
Można coś szepnąć i do koronnych
dołączyć można na długą listę,
dopóki mają pojęcie mgliste.

Nic nie zawróci już kijem Wisły,
lecz ktoś mieć może głupie pomysły.
Trzeba zażądać w celi kamery.
Wciąż widzę oko? Co do cholery?

Człowiek jest ciągle tu na widoku.
W tył i do przodu tych parę kroków...
Przyjdzie mecenas z puszeczką Coli.
Nic nie wypiję! Głowa mnie boli.

To tylko areszt. Nie wydobywczy
i nie za karę. Pobyt odżywczy
resztek pamięci - dla przypomnienia...
Wypuście mnie stąd! Z tego więzienia!

Gdy Naród nie mógł już doczekać...
























Spisane są Prawa Człowieka,
a Naród nie mógł ich doczekać
i czas uciekał w przedawnienia.

Sądom nie mrugnęła powieka.
Telefon, łapówka lub przekaz -
gwarantowały - Nic nie zmieniaj!

Immunitety, kluby, pucze
nie dopuszczały do wykluczeń.
Fałszywe przedstawiały racje.

Aż wielka fala - rafa... lala
transfery zaczęła wychwalać
i zahaczyła o Chorwację.

Z szuflady wtedy wydobyto
Akt Notarialny celebrytom
spisany i w zastaw oddany.

Chociaż natychmiast poszła plotka,
że to darowizna pociotka,
zamysł był bardzo wyświechtany.

Nikt przecież nie jest doskonały,
lecz gdy widać czarno na białym -
nie śmieją się już sekretarze.

Spróbują Stachy, Grzechy, Rychy
czarnego chleba i marychy.
Na długo? To już się okaże...

niedziela, 15 kwietnia 2018

Na haczyk z komody



















Co waćpan robisz? - zapytał sąd Gawła,
a Gaweł się zaśmiał i wskazał na diabła,
który go podkusił na akt notarialny
skryty - ujawniony z wydźwiękiem fatalnym.

Można łowić ryby z komody w Chorwacji.
Korzystać z kanapy i różnych dotacji,
gdy ma się pod sobą takiego sąsiada,
co prezenty daje, a potem wygada.

To nie jest korupcja, a problem z sąsiadem,
a redystrybucja jest dobrym przykładem,
co może nam kapnąć nagle do kieszeni.
Niech sąd to rozważy i sam rzecz oceni.

Bo dziś sprawiedliwość w najwyższej jest cenie.
Jest zwykła uczciwość i jest roztargnienie
i każdy się może dać złapać na haczyk,
kiedy nieporadną staruszkę zobaczy.

A prawo każdego tak samo dotyczy,
więc "Co waćpan robisz?" - niech sąd już nie krzyczy,
bo wyrwać się może i mecenasowi,
że chciał przygadywać kociołek garnkowi.

Po mowie obrończej rozeszły się strony,
a Gaweł, co miał być już doprowadzony -
nie dotarł, spóźniony już o godzin parę,
bo mu prokurator odebrał zegarek.

To wcale nie bajka i prawdą być może,
a żart nietrafiony kosztować mnie drożej.
Ukryję go lepiej w wierszyku dla dzieci.
Niech z sądem się mierzą bogatsi poeci.


Co tak pędzi drogą..?
















Partyjne plany -
jak marcepany!
Ciasteczka wielkich sukcesów.
Przyłóż do rany!
Wychwalaj zmiany
i strzeż się grup interesów.

Nie myśl o bankach.
Niech taka Trzcianka
da przykład dobrego wsparcia!
Z wami wygramy!
Co tam Morgany!
Partyjni są nie do zdarcia!

Była pokusa
na "Pisobusa"
i holowane reklamy.
Jest pomysł nowy -
Objazd rządowy!
Sołtysów już zapraszamy!

Śpiewać nam mogą:
Kto pędzi drogą,
że nawet popatrzeć strach?
Cała kolumna!
Gmina jest dumna.
Kpin nie ma o kocich łbach.

Słupek - nie dołek!
Co tam Kierdziołek!
Dziś może też byłby w PiS-ie!
Nie róbcie korków!
W rucianym worku
wiele obietnic zmieści się!

Co tam przy płocie
wyczyniasz ociec?
Gapisz się jak sroka w gnat.
Będziesz tak czekał?
Prezes przejechał!
Trzcianka to dziś Wielki Świat!

Z polityką w potylicy















Jeśli ktoś uważa, że to jest to dobro,
które ma oprawę niebieską, wprost modrą,
że to jest to piękno ludzi oraz ducha -
niechaj z uwielbieniem polityki słucha.
Jeśli ktoś uważa, że jest ludziom bliska
atmosfera zmagań i są to igrzyska
budzące emocje możliwą wygraną -
niech się ekscytuje, pokłon bijąc panom.

Lecz jeśli ktoś widzi w tym zastępczy temat,
w którym wiele dobra, ani piękna nie ma,
a są utrwalone propagandy maski,
reżyserowane owacje, oklaski
i już są ograne kolejne wznowienia,
które nic nie dają, nic do powiedzenia
nie mają, nie wnoszą poza obietnicą -
niech się opamięta, bo na lep go chwycą. 

Wypiorą, przekręcą, oślepią, ogłuszą.
Jałmużną zadźwieczą. Kupią, jeśli muszą.
Przestraszą, a potem programy przedstawią,
że o lepsze walczą i że świat naprawią!
Zanim szary człowiek zamiary rozpozna
i zanim sie dowie, że już przyszła wiosna,
już się nie obejrzy za nią na ulicy,
bo mu polityka siedzi w potylicy.

sobota, 14 kwietnia 2018

Postęp w dostępie

















Kraj jaśnieje w postępie.
Słup szybuje do góry.
Dziadek spuścił w dostępie
kwitek emerytury.

Poleciało, być miało...
PiS mu nie chce dołożyć.
Wiele wody się lało,
lecz udało się dożyć!

Rzecznik mówi: Nie koniec...
Jeszcze mogą być zmiany!
Starość - zawsze w ogonie.
Wybierajcie wybranych!

Wiele razy mówiono
o pstrym koniu i łasce.
Nieraz już tłumaczono:
Komu staje - jest krawcem.

Nie uszyje chałata
z rozdartego systemu.
Klientela bogata
powie - Spieprzaj! - staremu.

Minąć na Mińskiej
















Na społecznym marginesie
stare życie wciąż wlecze się
po obietnic wiecznym bruku.
Śmieje się z nas do rozpuku.

Nie pomógł apel Papieża,
i tylko nasz szept pacierza
zadbał o nasz chleb powszedni,
a nie rząd - ten i poprzedni.

Starość - narodowy skarb,
dla bankierów to wciąż garb,
a łaska długowieczności
obciążeniem jest płatności.

Prawicowi socjaliści,
lewaccy kapitaliści
w tym temacie są jednacy.
Człowiek powinien żyć z pracy!

A najgorzej, gdy nie może.
Żaden rząd mu nie pomoże.
Nawet ten, który wybierał
i który ślepo popiera.

Kto swe dzieci tak wychował
i kto im układał w głowach
bezwstyd - bez znaczenia słowo.
Niech odchodzi! Żyć niezdrowo!

A jeśli myśli, że lepiej,
kiedy wesprze i przyklepie
postawie bankierów świńskiej -
może minąć los na Mińskiej!

Szachy gier wojennych















Wytrawni szachiści hybrydowych wojen
bilans strat - korzyści uznają za swoje
lepsze posunięcia w wybranym gambicie,
a świat może nie chciał ryzykować życiem.

Ukryte intencje - widoczne trafienia.
Cios w inteligencję zasady gry zmienia.
Nikt nic nie wyjaśnił. Wolał udać durnia.
Jeden noc rozjaśnił, a drugi spochmurniał.

Na ruch przeciwnika trzeba teraz czekać.
Domysłów unikać. Bliska, czy daleka
będzie to odpowiedź? A może roszada?
A skąd dreszczu mrowie na skórze sąsiada?

Pełzające ruchy hybrydowych wojen,
badają lód kruchy nad naszym spokojem.
Z groźną perspektywą każdy nas oswaja.
Jest tezą fałszywą - "Nasza chata z kraja..."

czwartek, 12 kwietnia 2018

Na wszelki wypadek

















To zbyt słabe argumenty,
lecz wypłynęły okręty,
a rodziny wyższych szarż
wysłały dzieci na Marsz.

Dalej - (na wszelki wypadek),
niż te kilka mil... z okładem,
gdzie dziadkowie mieli dom
i na co papiery som.

Może są to zbieżne daty.
Ludzka troska. Nic poza tym.
Zwykłe sprzeczki na Twitterze.
W rozsądek nie zawsze wierzę.

Rzekł mi kiedyś psychopata:
Są sposoby na wariata
Trzeba pokazywać "kotom",
kto tu większym jest idiotą.

Jeśli to nie poskutkuje,
to na skórze się odczuje
i warto przekonać dzieci:
Niech się uczy... i niech leci!

Poniewierka twittoćwierkań


















Kiedy świtem słonko wstanie
W kraju i na całym świecie.
Budzi nas głośnym ćwierkaniem
Twitter - śpiewak w internecie.
Jego wpisy - Twitterlisy
I hasztagi - Twitterblagi.
Redaktorzy - Twitterchorzy,
Twittownicy - spin doktorzy.
Politycy -Twittownicy,
Różni tacy - Twittmaniacy.
Zestaw plotek - Twittolotek.
No a kotek? Jest i kotek,
Ale świergotu nie słucha,
Bo ktoś ćwierka mu do ucha.

Co dzień rano, po śniadaniu
Zbiera się najwyższe grono
I przedkłada w sprawozdaniu
Jakie twitty wymyślono.
Zawsze wiele ma ich świta.
Twitt! Twitt! Twitt... za twittem czyta,
Aż humorem dom rozćwierka
Pani Basia - też Twitterka.

Płyną twitty z bliska, z dala.
Ten ośmiesza - ten wychwala.
Wciąż twittują. Mózg świdrują,
Aż sam Mistrz swą głowę ujął
I oparł łokcie na blacie.
Dosyć! Wszystko zaćwierkacie!
Toż to nawet czytać wstyd!
Twitt... twitt, twitt...
Prawda, czy kit?

Ale już nie domownicy,
A przechodnie na ulicy
Byli odmiennego zdania.
Dochodziły świegotania.
Ćwierkał szofer - twittoofert
I ochroniarz - Twittofoniarz
I sąsiadka -Twittopatka.
Twittpoeci, małe dzieci.
Twittośmieciarz z twittośmieci.
Babcie, mamy - Twittodamy
I adwokat - twittolokat.
Aktywistka - Twittośliska,
Co przeciw PiS-owi piska,
Ćwierka cicho w swoim kątku -
Tak jak wszyscy. Bez wyjątku!
Aż zagłuszył prawdę kit...
Twitt...twitt,twitt!
Twitt, twitt, twitt... hit?

środa, 11 kwietnia 2018

Na drodze przez Smoleńsk













Na drodze przez Smoleńsk
ukrywał się wróg.
Wywodził nas w pole
i robił, co mógł,
by w dole, w wądole
zjawiła się mgła.
O drodze przez Smoleńsk
jest ballada ta.
O drodze przez Smoleńsk
jest ballada ta.


Tę drogę przez Smoleńsk
dzisiaj każdy zna.
Prawda miała polec,
a kłamstwo wciąż trwa.
Niewiele w mozole
wyjaśnić się da.
O drodze przez Smoleńsk
jest ballada ta.
O drodze przez Smoleńsk
jest ballada ta.


Na drodze przez Smoleńsk
przeszkód było wbród.
W pamięci pokoleń
przez Smoleńsk szlak wiódł,
gdzie skrywana boleść
zbiorowy grób ma.
O drodze przez Smoleńsk
jest ballada ta.
O drodze przez Smoleńsk
jest ballada ta.


Zakazana pamięć
nie zna innych dróg,
a milczący kamień,
pokazać je mógł
i gdy przypuszczenie
zmieniło się w lot -
uderzył o ziemię
dziwnych zdarzeń splot.
Uderzył o ziemię
dziwnych zdarzeń splot.


O drodze przez Smoleńsk
jest ballada ta.
Nie uczą jej w szkole.
Prawdę każdy zna.
Choć zamiast pozwoleń -
ma nadziei próg.
Po drodze przez Smoleńsk
prowadzi nas Bóg.
Po drodze przez Smoleńsk
prowadzi nas Bóg.


Stało się coś?
















Stało się coś? Nic takiego.
Wcześniej, za Komorowskiego,
także przekazano Krzyż.
Podobnie - na oczach ciżb.

Pożegnano bez protestu,
bez oporu i szelestu
cichych szeptów przed pałacem.
Trudno - taką mają pracę.

Nie mógł stać przecież na trakcie,
a wszystko się stało w trakcie,
gdy żegnano, dziękowano,
Pana Boga wychwalano.

Wszystko się powoli kończy.
Niepotrzebni już Obrońcy.
Nie będą bronić w kaplicy...
gdy zabrano Krzyż z ulicy.

Stawiano Go zawsze z frontu.
Brońcie! Prosił... od Giewontu -
swego Krzyża, aż do morza.
Czy to była wola boża?

Nakaz? Czy wtrącona prośba?
Czuł, że wisi jakaś groźba
i ktoś może nam nakazać,
wynieść to, co mu przeszkadza.

Do dzisiaj nie wiemy sami,
co ustalono za drzwiami?
Proszono tylko - ufajcie.
Skończcie i nie odprawiajcie...

To wzywanie Archanioła
może sprzeciwy wywołać,
już nie tylko sojusznika,
a to zła jest polityka.

Wspólne interesy mamy!
Może ktoś jest opętany.
Za rozdźwięki marnie płacą.
Proponujemy coś za coś!

Trafiła kosa na kamień.
Daruj! Odsłoń! Ustąp! Zamień!
Rozłam może wszystkich zgubić!
Ludziom wszystko można wmówić!

Stało się coś? Nic takiego.
Wcześniej, za Komorowskiego,
także przekazano Krzyż.
Podobnie - na oczach ciżb.



,

wtorek, 10 kwietnia 2018

Ostatnich gryzą psy


















I zasada judo: 
Trzeba się ugiąć, żeby nie być złamanym


Przeczytałem, że ustępstwa
zwyciężaniem są zwycięstwa.
Każdą myśl warto odczytać,
lecz żegnać - nie znaczy witać!
Wobec siebie bądźmy szczerzy -
wiedzieć to nie to, co wierzyć!
Wiara potrzebuje Ducha,
a Duch przemówień nie słucha
do których ktoś buty zedrze.
Duch na pewno był w Katedrze,
a czy poszedł do kamienia?
Kamień tu niewiele zmienia.
Czy skończy partyjne boje?
Czy jest stawianiem na swoje
i rodzajem pożegnania?
Przesłania oczekiwania,
gdy dusza do ustępstw zmusza.
Nie ma czapki, pióropusza...
Jest tylko na chórze - chór.
Miałeś Jarku czapę piór
i propagandowy róg,
który chciał,  nie bardzo mógł
wmówić już nam to zwycięstwo
Czeka kolejne ustępstwo,
fotel, kapcie i nadzieje
na to, co nam wiatr przywieje
i co się zachować uda
z tego, co wciąż zmienia ...


...cudak.

To był bardzo dobry wiersz!















To był bardzo dobry wiersz.
Śmierć przypominała Smiersz.
Wśród towarzystw i ołtarzy
nikt go nie chciał zauważyć.

Nie zaciekawił palestry.
Nie pasował do orkiestry.
Skreślony przez byle kogo,
a kosztować mógł za drogo.

To był wiersz poruszający.
Potrącał, jakby niechcący,
narodowe czułe struny.
Budził namysł i rozumy.

Był to wiersz spoza holdingu.
Nie mógł z nim stanąć na ringu,
bo był obcy korporacji
i ubliżał demokracji.

Ukazywał się na czasie,
lecz wydawcom, mediom, prasie,
wydawał się nazbyt tkliwym
i do bólu był prawdziwym.

To nie była prawdy pora.
Na salonach i we dworach
zamykano przed nią wrota
i wiersz nigdy tam nie dotarł.

Na internetowej stronie
skulił się i siadł w ogonie
podobnych mu innych wierszy
i szeptano... nie on pierwszy.

Złożono go pod zniczami,
pod świecącymi knotami.
Pamiętamy! - ktoś przeczyta,
kiedy już odejdzie świta.

Ktoś musiał...













Ktoś musi zostać!
Pamięć zachować!
Próbować sprostać...
I odbudować...
I przypominać.
Bogu polecić!
Wytrwać! Wytrzymać!
W oczy im świecić!

Ktoś musi u was
Dobić watahę!
Nad wszystkim czuwać!
Siłą i strachem
Myśl kontrolować
I wieczną wartę!
Paraliżować!
Odwrócić kartę!

Ktoś musi szukać!
Budzić sumienia!
Widzieć i słuchać
Ducha, co zmieniał
I przypominać słowa -
Nie gaście!
Tańca na grobach
zabronić kaście!

Ktoś musi media
trzymać za mordę!
Ogłupić w bredniach
Moherów hordę!
W Marszach, pochodach
Niech groza wieje!
Spuście po schodach
Wszelką nadzieję!

Ktoś musiał czekać,
Aż przyjdą zmiany.
Aż czas jak rzeka
Bieg przemilczany
W rwący nurt zmieni
Ludziom, Ojczyźnie!
Mową kamieni.
Blizną na bliźnie.

poniedziałek, 9 kwietnia 2018

Vox













Nie mieli żadnej lepszej idei,
więc posłuchali. Był to Vox Dei.
Zabrzmiał w niewielkim poselskim biurze
przy wypłacanej emeryturze.
Gdy się profity do niej dodało,
to było tego całkiem niemało.
A był to właśnie Dzień Miłosierdzia.
Ukłucie serca i skurcz osierdzia
były sygnałem i ostrzeżeniem.
Głos podpowiadał: Zarządź zmniejszenie!

Gdy oświecony jechał do domu,
o głosie myślał - Zmniejszyć... lecz komu?
Zjeżdżało na dół wsparcie Pisowcom.
Sponiewieranie groziło chłopcom,
a ten, kto daje, potem zabiera,
nie może łatwo udać frajera,
że po namyśle i z serca bólem,
gotów jest oddać własną koszulę,
ale nie może rzucić na stos -
głosu... bo każdy liczy się głos!

Słowa















Pogodzenie ognia z wodą,
wbrew nadal rzucanym kłodom
zdawało się bliskie
i na strony świata wszystkie
rozgłaszano wszem i wobec,
że jednak milczenie owiec
bywa skuteczną metodą,
gdy chcesz godzić ogień z wodą.

Obejrzano "Lot Ikara".
Czytana "Zbrodnia i kara"
uświadomić miała ludom,
że skrzypki są równe dudom,
gdy głośniej mannie grać trzeba,
kiedy sama spada z nieba,
a podstawianie tam schodów,
jest zbyteczne dla Narodu.

Poland - Holland, Polska - Polin,
wielu takie zmiany woli
i Nieznanego Żołnierza
do pomnika nie przymierza.
Śmiałe były zamierzenia,
lecz gdzie nie ma rozliczenia,
tam głowę zakręcą światu
karuzele vet i vat-ów.

Są stacje w Krzyżowej Drodze.
Prawdy trzymane za wodze.
Utajniane wciąż powody.
Progi i wysokie schody.
Niejeden szarak zapomniał,
że jest także ceremoniał.
Uszanować go wypada,
czy się wstaje, czy się PADa.

To nie tylko polityka,
strategia, układ, taktyka,
przemyślana mroczna gra.
Kto ludzkie odruchy ma
zdejmie czapkę, lub nałoży
tak, jak łotrów podział boży,
pokazał, gdzie drogi wiodą,
przy godzeniu ognia z wodą.

Jeśli dobrem masz zwyciężać,
nie potrzeba ci oręża.
Zbędne są inne nauki,
a czy prowokacje sztuki -
przylot w przeddzień, a nie po...
mogą zgodzić z dobrem zło,
gdy nacisk każe paktować?

Słowa. Słowa. Słowa... słowa.

niedziela, 8 kwietnia 2018

W zamian...












Pan Prezes powiedział,
(powtarzam to wszędzie):
Nikt nie będzie siedział!
Rozliczeń nie będzie!
W zamian nam pokażą
rozliczne komisje,
kto sprawując zarząd,
wywoływał scysje.

Nie ma rewolucji,
a jest ewolucja!
Bez zmian Konstytucji.
Bez partyjnych krucjat.
Część istotnej władzy
sprawuje tu Unia.
Płyną z niej nakazy,
by Naród spotulniał.

Potem, by zapłacił
za obcą łaskawość.
Żeby ubogacił
sprawujących prawo
i żeby wymazał
ze swojej historii,
kto zabijać kazał,
potem odszedł w glorii.

Unia to wspólnota
pieniędzy i myśli.
Wiedzą o kłopotach
ci, co później przyszli
i muszą się uczyć
od Niemiec i Francji,
jak potrafi kluczyć
sztuka tolerancji.

Pan Prezes powiedział,
(powtarzam to wszędzie):
Nikt nie będzie siedział!
Rozliczeń nie będzie!
W zamian nam pokażą
rozliczne komisje,
kto sprawując zarząd,
wywoływał scysje.

Przypomnienie starych
na zasłaniać nowe.
Nie boją się kary
sługi pałacowe.
Ten, kto zamęt tworzył
oraz błędów twórcy.
Wszystko się umorzy
do osądu Stwórcy!

Vox populi













Nieudolność lub niemożność,
lęk, obawa i ostrożność,
brak pomysłu i narzędzi,
przy tym często jęzor swędzi...
Czy to słuszna jest krytyka?
Czy genialna polityka
prowadząca do sukcesu,
gdy się nie ma interesu,
a jedynie chęć służenia?
Vox populi to ocenia
i każe obniżyć gaże
temu, kto jest gospodarzem
sprawowania polityki.
Kto tylko liczy wyniki
i słupkami się podpiera,
kiedy daje i zabiera.
Władza służbą jest, nie rajem.

Często nikt, nigdy, nie daje,
poza jałmużną groszową,
grupie, która nie jest zdrową,
nadzieją żadnego rządu,
opcji, frakcji, nurtu, prądu,
jedynie - elektoratem,
co nie liczy na dopłatę,
jedynie ozorem strzępi,
kiedy rozłam się pogłębi,
a cierpliwość sięga granic.
Wówczas, niech nie liczą na nic
nieudolni, nieskuteczni,
ostrożni i niedorzeczni,
bez pomysłu i narzędzi,
podobni do pani sędzi,
co odkłada wszystko w czasie,
chyba, że... coś jednak da się -
potem, nie zażąda zwrotu,
żeby uniknąć kłopotu.

sobota, 7 kwietnia 2018

Maski



















W latach upadku sztuk tradycyjnych,
w świątyniach myśli i muz przybytku,
zrodził się w świecie teatr partyjny -
karykatura władzy i zbytku.

Może gdzieś w Yale, albo w Harvardzie,
w skrytej bóżnicy Iluminatów,
gdzie wszelką sztukę miano w pogardzie -
dziwna Poprawność wyszła ze szkatuł.

Wyszła? Wypełzła i się rozlała
niszczącym wszystko władzy nakazem,
gdy z wysokości spadały ciała
z pyłem oszustwa i prawdą razem.

Demon przedstawił nam wizerunek,
godny najwyższych - zastępczych ról,
który powszechny wzbudzał szacunek -
czerwony Cezar i czarny Król.

Za nim pajace i marionetki
weszły na wielką światową scenę.
Dziwy, girlaski, władzy subretki.
Rynsztok osiągał najwyższą cenę.

W kącie castingu umarła sztuka.
Atrapa miała oczy zielone.
Łatwo blask mediów ludzi oszukał.
Dusza do tańca poszła z demonem.

Zagrzmiały wojny. Wielkie migracje,
świat  przestraszyły i przemieszały.
Nowe wartości, kłamliwe racje,
pieniądz za słuszny argument miały.

Główną areną jest Colosseum.
Nie mamy naszej, krajowej sceny.
Tworzy minister dla niej muzeum.
W świat wirtualny uciekać chcemy.

W czasie upadku sztuk tradycyjnych,
w świątyniach myśli i muz przybytku.
Mamy swój, własny, teatr partyjny -
karykaturę władzy i zbytku.

Medialna burza o szklankę wody















Zapytajmy o powody
wielkiej burzy w szklance wody.
Miała być wstrząsem Ojczyzny.
Zadziałały egzorcyzmy
i rozpoczęły się drgawki,
a partyjne, krótkie ławki
nie są już tak oblegane.
Zmiana pogorszyła zmianę.

Od zarania żydzi sądzą,
że dochodom i pieniądzom
poświęcać życie należy.
Kto po kieszeniach uderzy -
największy osiągnie skutek.
Inne sprawy, mgłą osnute,
na drugi odsunie plan.
Z nimi także problem zmian.

Partie kłócą się o płace,
a jednocześnie pałace,
bez zbytecznej polemiki
odsunęły już pomniki
daleko od swoich okien
i z nieprzyjemnym widokiem
nie będą miały problemu,
a nikt go rozwiązać nie mógł.

Walczono o nasze dusze,
a pieniądze i fundusze,
wiadomo, że od poczęcia
powodować muszą cięcia -
począwszy od pępowiny.
Znaczący był nacisk gminy,
żeby wyczyścić ulice,
gdy jest rozłam w polityce.

Po to, ten rozgardiasz cały
i głębokie już podziały
są widoczne, jak na dłoni,
gdy diabeł ogonem dzwoni.
Znane są zastępcze wojny.
Nawet człowiek bogobojny,
co nie znosi polityki,
dostrzeże w biedzie srebrniki.

Egzorcyzm budzi zdziwienie,
ale także wprawia w drżenie
skryte partyjne układy
i konwencje i narady
i roszady kampanijne
i krajowe i unijne.
Powoduje efekt transu
u przyjezdnych Timmermansów.

Wielka burza w szklance wody,
a zaproszenie do zgody
uleciało razem z Duchem,
który wzywał, by okruchem
tych miliardów się podzielić
z tymi, co nadzieje mieli
i myśleli - Doczekamy!
Odsłoniono nam rozłamy.

Zostanie pieniędzy szelest,
a już Sancte Archangele...
ustąpi wyborczym głosom.
Starcy Krzyża nie przyniosą.
Przejdą cicho, gdzie iść trzeba.
Tam, gdzie schody są do nieba.
Unosząc w znane - nieznane,
białe skrzydła swe - złamane.