niedziela, 30 września 2018

Kino w Popielawach

















Było kino w Popielawach
i mamy wyborczy kierat.
Wiejska szkoła. Krótka ława...
i wybieraj - rad, czyś nie rad.

A na wojnie - jak na wojnie.
Kiedy słabnie ofensywa,
coraz bardziej niespokojnie
sztab przeciwnika nazywa.

Złodziejem, kłamcą, oszustem,
agentem obcego państwa.
Wymyśla, stojąc przed lustrem,
liczne synonimy draństwa.

Szuka kreta, który może
ryć, odrzucać i pokopać,
gdy sam premier ciężko orze...
Już mu nawet szkoda chłopa!

Sąd partyjny, głodny czeka,
by zawiesić wykrytego
i może paść na człowieka
kampanią przemęczonego.

Ochronnego nie ma płaszcza
kiedy to ostatnia szarża.
Może odczuć szarża zwłaszcza
o co szatniarz ją oskarża.

Kto zapyta o metody,
gdy wynik będzie malutki,
a do obaw są powody...
Taa..aki trud, a jakie skutki?

Prosty człowiek też inaczej
na sukces popatrzyć może.
Okres błędów i wypaczeń
wypaczyć go może gorzej!

Propaganda sukces kocha!
Estetykę za krytykę
wyrzuca z klubu: Wynocha!
Obciąży ją złym wynikiem.

Partią włada dogmat zysku,
a sztuka jest elitarna.
Sukces musi mieć na pysku,
także, gdy prognoza marna.

Stadion, wynik, sukces, sława!
Pycha - na wyłączność sfer!
Rekolekcje w Popielawach
są dla ciebie. Wzywa kler.

sobota, 29 września 2018

Po owocach...
























Próżno grosza
szukał kloszard.
Żalu nie ukrywa.
Ulotkę wrzucił do kosza.
Żywność?
Enargia?
Paliwa?

Czy nauczką
są dla wnuczka
uśmiechy bankiera?
To stara medialna sztuczka.
Niech się nie wybiera...

Preferencje
na kadencje
ledwie wystarczały.
Każdy poznał
ile doznał?
Owoce dojrzały!

piątek, 28 września 2018

Nie wiesz, w jakie dudy dąć?






Ni pokusy, ani plusa,
ani  nadal - kwoty wolnej.
Partioty jadą z USA,
a ZUS nie ma ręki hojnej.

Morawieckiemu nie starcza.
Dudy mają worek chudy.
Łokcia zgięciu sił wystarcza
na znany gest za gier trudy.

Trudny wybór pogrywania.
Bujda z gajdą przez kraj idą.
Nikt dać z mieszka nie omieszka,
bo jakaż to frajda z bidą?

Nie polubię Komedii Ludzkiej

















Nie polubię Komedii Ludzkiej.
ani Babla, Dickensa i Zoli.
Wydań, które opiewją młóckę
jednodniowych medialnych idoli.

Ciężko znoszę degrengoladę
scen, estrady, ekranu, teatru.
Sztuki, która ma świecić przykladem
swobód, które nie znoszą kontraktu.

Niech swój rynek ma polityka,
lecz czy twórczość może być sprzedajna?
Roznosząca w wyborczych koszykach
skrajność, jaką skroiła ferajna?

Pomieszanie rozsądku i znaczeń
rozstawiło wątpiacych po kątach,
a tych, którzy świat widzą inaczej,
wypromują metodą D`Hondta.

Niech tam sobie Victory w Gandawie
ustalają proporcje proporców -
spotów, reklam o cyrku w Warszawie.
Nie jest sztuką, oszukać wyborców.

czwartek, 27 września 2018

Nie śmiej się dziadku z przypadku...













"Pod Egidę" śmiać się z siebie
przychodził też komitecik.
Lepiej wiedzieć, gdy się nie wie,
kto jest za, a nawet przeciw.

A dzisiejsi partyjniacy -
jacyś tacy, wciąż nadęci.
Radca i miejscowy kacyk
żartować nie mają chęci.

Byle dowcip to dwuznaczność.
Sąd na polski ją tłumaczy,
jakby była szkodą znaczną
i obrażała działaczy.

Pytania prejudycjalne
ślą hurtem do trybunałów.
Określenia ekstremalne
równają do komunałów.

A komunał dla komuny
to już dzisiaj chleb powszedni.
Nawet sędziowskie rozumy
pocą się wykładnią bredni.

Tak im dzisiaj nie do śmiechu?
Nikt dowcipem z nich nie grzeszy?
Przestał nawet śmieszyć Lechu.
Inny z dechą w ręku śpieszy!

Ministrowie, prezydenci
są dziś czuli na honorze!
Rzecznik znaczenia pokręcił...
i kto teraz żart opowie?



Jesienny Stihl

















Drzewa za oknem - kasztan, klony
przerosły dachy domu.
Dziś widok musi być chroniony
przed siłą wiatrołomów.

Spadają, gałąź po gałęzi.
Na sieczkę tnie je trak
i do porównań gasną chęci.
Względności czasu - brak.

One - wysokie, wybujałe
świat przesłoniły sobą.
Nie myślałem, gdy były małe,
że tak wyrosnąć mogą.

Dziś, z najwyższego piętra
spoglądać muszę w górę,
żeby starej pamięci pendrive
utrwalić mógł naturę.

Jesiennych spojrzeń poetyka
wciąż sięga po wspomnienia,
Miedzy drzewami czas pomyka
i świat nam w oczach zmienia.

wtorek, 25 września 2018

Tańczący z wilkami

















Chciał tańczyć z wilkami
między jeziorami,
koło starej Twierdzy Boyen
i zdobił swą głowę orlimi piórami,
amerykański boy N.

A wilki żelazne
nie były przyjazne
i chłopiec wypuszczał drony.
Badał rezerwaty
i tańczył poza tym.
Daleko od domu rzucony.

Taniec był wojenny.
Oddział naprzemienny
przybywał co kilka kwartałów,
a wilki się kryły
i po nocach wyły.
Fort Trump miał być bazą oddziału.

Lecz zanim powstanie,
jak kiedyś indianie,
ma boy N swą fajkę pokoju.
Czy ci, co dowodzą
tomahawk przywiozą -
niezbędny element do stroju?

Dziś tańczy i czeka,
bo droga daleka,
a wilki gromadzą się w stada.
Wiatr wycie ich niesie.
Przyszła chłodna jesień.
Niż siłę osiągnął tornada.

Chciał tańczyć, a moknie.
Daleko, samotnie,
w wigwamie do mamy list pisze:
Mother, I'm writing the poem to You...
a dalej, po polsku nieźle wyszło mu:
I danced... z wilkami pod Piszem!


Gdy umyka polityka...














Polityka, gdy umyka -
nie znajduje zwolennika.

Rak, który się winem raczył,
zawsze potem się rozkraczył.
Sama degustacja win
wykluczała wszelki czyn.

Ani na przód... ani w bok.
Nawet i do tyłu krok,
był niepewny, niestabilny -
nieporadny i bezsilny.

Taka raka jest natura.
Jakby rak miał jakiś uraz.
Bez potrzeby i w potrzebie
ogon zawija pod siebie.

Wyjaśnić trzeba na koniec -
jego siła tkwi w ogonie,
co w dzisiejszej polityce,
źle kojarzy się publice.

Wątpliwości budzą lęki,
Gdy masz szczypce, jak obcęgi,
możesz chwycić równowagę!
Czy stać raka na odwagę?

Polityk, który umyka -
nie znajduje zwolennika,
choć codziennie mu tlumaczy,
że wysłuchać rad nie raczył.


poniedziałek, 24 września 2018

Pozew












Pozew bogobojnego kraju,
wedle ówczesnych obyczajów,
akceptowany był na dworach
i zdolna do Roth-gierek sfora
po Europie się włóczyła.
Kraj pozywała. Z tego żyła.
Dowiedział się Zygfryd de Lowe,
kto za niego nadstawi głowę
i kto spośród Polaków stanie?
Łatwym zdawało się zadanie.
Przeciwnik pochodził z Bogdańca.
Nie dostrzegł mistrz - bożego szańca
w tym, co Bóg dał, więc będzie bronił.
Krzyżackiej pychy nie poskromi
żadne ludzkie opamiętanie.
Ma stanąć! Niech przed sądem stanie!
Na ostre... alibo na tępe!
Niech sądzą trybunały święte!


Na mazowieckim wówczas dworze
modlono się. Pan Bóg pomoże,
bo Krzyżak kłamał, jak najęty,
a odstapienie za wykręty
przyjął by zakon... jak bywało.
Nieraz obnosił się swą chwałą,
gdy Polacy ustępowali
i Krzyżakowi pola dali,
co sprowadzało ich na ziemię.
Nazywano to nawróceniem,
za jakie kraj nasz krwią zapłacił.
Zakon na krzywdzie się bogacił.
Nie szczędził na przekupywanie.
Proces się toczył w Watykanie
i nawet drobnych zwycięstw kęsy,
tworzyły prawne precedensy,
na jakie się powoływano.
Polska musiała być pozwaną!

Chwal miłosierdzie boskie za to,
że nie, gdzie zbrojnie i bogato,
lecz w kraju, który w Boga wierzy
i tak walecznych ma rycerzy,
wciąż sprawiedliwość w duszy noszą.
Jeśli opieki bożej proszą,
łaska przeważa zwycięstw szale.
Tak wiele już prawniczych szaleństw
odmienić chciało Europę.
Przedmurze słało zło pokotem.
Grunwald odebrał hydrze siły.
Następne, co się odrodziły,
kolejne łby podnoszą w górę
i dobra, sztukę i kuturę,
chcą w dzielnym kraju niszczyć hurtem.
Zawsze opierał im się wzór ten,
więc wyciągane grafy z szafy,
nie w boju, lecz na paragrafy
walczą by świat im władzę przyznał.
Staniemy?! 
Bóg! Honor! Ojczyzna!

niedziela, 23 września 2018

A w górach już jesień...
















A w górach już jesień i pierwszy spadł śnieg
I wierzyć nie chce się, że wyruszył bieg
Na cześć... lub Imienia... nie pamiętam kogo
i biegli pobiegli. Widać jeszcze mogą.

A w górach na bieli - czerwona buczyna
nie buczy, nie tupie, chce chłody przetrzymać
i wysoko wznosi wierzchołki ku górze,
choć dęby tu bardziej promują w kulturze.

A w górach wezbrały poezji strumienie
I w nisze spadają i gładzą kamienie.
Niektóre, rzekł Prezes, ciskają na PiS,
a rudy pomyka przy strumykach lis.

A w górach już jesień - ta, od innych inna.
Pogodny był wrzesień, ale kampanijna
wichura się zrywa i wróży opady,
a góry, z natury nie są od parady.

Wyziębną, nim przetrą widoki zamglone
a muszą się wznosić, często przemoczone.
Nie dla nich weekendy i wolne soboty.
Podziwiasz je wszędy i nie myślisz o tym.

A przecież to łupki. Czasem gołoborza.
Wypoczynek krótki i twardy stok złoża
nie dają wytchnienia i partiom wysokim.
A w górach już jesień. Marne powidoki.

Pod Kopą Biskupią leniwie dni płyną.
Stare kości łupią i wystygło wino
rozgrzane emocją partyjnych konwencji.
Zysk odszedł z promocją. Tu nic się nie skręci.

A w górach już jesień. Na łóżka - rabaty.
Myśl bładzi na dróżkach. Kto za tym - kto za tym?
Odeszła zła wróżka, a przyszedł Duch Gór.
Koniuszka paluszka szuka piewców chór.



Prze PiS













Nie jest tak, jak wynika z przepisów,
lecz widzimy - jest nadal, jak jest!
Gdy ktoś przeszedł z Platformy do PiS-u,
to nagrody brać musi za gest?

Nieuchronność tłumaczy powolność,
lecz nikogo nie motywuje.
Zaściankowość to małorolność,
ale chłop swoją rolę szanuje.

O szacunku nie myśli elita.
Nadal myli prawicę z lewicą.
Nic innego, prócz tweetów, nie czyta.
Patrzy w smartfon przechodząc ulicą.

Dziś, kierowcy nie znają przepisów,
bo Kodeksy są dla nich za trudne,
fajerwerki prawniczych popisów,
aż do mdłości, już stały się nudne.

Wyraz twarzy - obrazem sondaży?
To gasnące kampanii pochodnie.
Nie jest tak, jak wielki strateg marzył.
Głosowanie za cztery tygodnie.

Saloon żalu. Posępne oblicza -
obliczają margines ryzyka.
Politykę na Woronicza,
Sławomira przygłusza muzyka.

sobota, 22 września 2018

To lubię, ogromnie















Mów do mnie. Mów, proszę. Mów jeszcze.
Ja bajki tak lubię ogromnie.
Nie jakieś historie złowieszcze,
Lecz długą opowieść twych wspomnień.

Niech zjawią się piękne dziewczyny
I od nich piękniejszy Kopciuszek.
Uśpiony gdzieś, bez przyczyny.
Mów do minie. Usłyszeć to muszę.

I ty - wajdelota bajeczny,
Obudzisz ją słowem tajemym.
Zaklęciem, zawsze skutecznym.
Spełnionym marzeniem sennym.

Mów do mnie. Otwórz Sezamy
Fantazji niewyczerpanych...
I my się w nich zagłębiamy.
Mów do mnie. Mów jeszcze, kochany.

Maria w gabinecie luster












Gniazdo Kukułcze i republika
Chcą by nieloty w nich ciepło miały.
Snów o przestworzach muszą unikać,
By nie pragnęły... latać nie chciały.

Przyziemność daje...
Przyziemność kusi.
Kto nie odstaje,
Ciepło mamusi
Odczuje szybko -
Przed upierzeniem.
Łatwo spowadzić
Ptaszka na ziemię.

Kukułcze gniazdo i republika
Na jedno Imię są nadwrażliwi.
Chcą zamknąć Marie do psychiatryka.
Le Pen - to pióro! Myślą złośliwi.

Pióro to groźba!
Pióro to szał!
Spełniona prośba?
Może Bóg dał?
Ale czy pazur
Nazywać piórem?
Musi być nadzór!
Jajem w kuturę!

Kukułcze Gniazda dylemat mają:
Czy opierzony był dawny gad?
Co było pierwsze: Kura, czy jajo?
Tworzą nieloty swój własny świat!

Znajdą biegłego
Najwyższe Sądy.
Niby... dlaczego
Sprzeczne poglądy
Miały by naszym
Prawom unikać?
Może to faszyzm?
Trzeba zamykać!

Ona nie Marie...tylko Marine!
Dziś, w poprawności ciasnym kaftanie
Zamienią w marę - Matkę, rodzinę.
Powierzą mędrcom na przebadanie.

Innowacyjność!
Po zmianie - zmiany!
Problem - niewinność?
Niedostrzegany!
Klasyka - bzdura!
Duch jest gołębiem!
Obca kultura!
Modern na gębie.

Czeka na Marię siostrzyczka Ratched.
Nie goj! Nie obcy! Na pewno - "nasz".
Ratched - sprawdzony (słowo tłumaczę).
Gabinet Luster wykrzywia twarz.

Dygnitarze w lunaparze!
Darczyńcy przyziemnych łask!
Cyniczni zabójcy marzeń!
Razi was już sztuki blask?
Nie pomoże szkło ściemnione,
Jeśli okruch w oku tkwi.
Piękno będzie wyniesione!
Ośmieszeni - brzydcy... źli!

Krzywe lustro, czy Ikona?















Pierwsza z wielkich inwestycji
Znani! Wielcy... i nikt obcy
w skarbnicy naszych tradycji.
Wdzięczni będą Narodowcy!!!

Narodowa? Gdzie dylemat?
Jeden świat... i Europa.
"Jedna Polska"... i mecenat.
Wszystkich naraz kryzys dopadł.

Kultura żąda reformy,
zgodne z Unii dyrektywą,
Nowe, poetyckie formy -
pokażą wam twarz prawdziwą!

Polska może się poszczycić!
Pomysł jest innowacyjny!
Pan Minister w lot podchwycił -
Narodowcy... i nikt inny!

Ci, wspaniali i wybrani,
rzekł Profesor Socjologii,
muszą przez nas być wspierani!
Zadba o to, żeby mogli...

Niech przeszłość tupie obcasem -
Na czym ma polegać zmiana?
On teraz rozdziela kasę!
Będzie LEPIEJ OMAWIANA!!!

Znowu "zapaszek w świątyni"-
tematem jest rozwojowym?
Dotychczas czuli go inni...
w nurcie międzynarodowym!

Inwestycja - Narodowa:
Kongres - Międzynarodowy???
Łamigłówka umysłowa
z narad w Kongresie Światowym?

Jakby nieszczęść było mało -
bezczelności... nigdy dosyć!
Cywilizacyjny chaos!
Nie wiesz kogo, o co prosić!

Władza jakby... nie ta sama -
zjednoczona - podzielona?
Jeden naród? Zgoda - dramat?
Krzywe lustro... czy Ikona?

piątek, 21 września 2018

Jesień idzie pod sąd



Jesień...Skąd ten zmęczenia ślad?
Wrzesień... mógłby nie liczyć lat.
W lesie... błądzi pamięć do dat.

Wczoraj w gabinecie był on.
Pora... chyba przenieść się stąd.
Fora... niespokojny rwie prąd.

Dziś... znów słoneczny jest dzień.
Iść... i usunąć się w cień?
Gdy... już się biorą za łby...
Świat mówi mi, że właśnie... o mnie?


Jesień... promyk nadziei padł.
Chce się... ale entuzjazm siadł.
Wrzesień... kogoś mianował PAD?

Drze się... konstytucyjny wpis.
Pnie się... w złotej jesieni PiS.
W KRS-ie stos list.

Znów wrócą deszczowe dni,
Znów będą powtarzać mi,
Że nie pomoże mi nic.
Natrętny wpis będzie znów o mnie?


Wrzesień... czeka ławka i park.
Jesień... wielki ciężar na kark,
Niesie...  prowincjonalny targ.

Jesień... jeszcze wyżyć się da...
Wrzesień... Klenczon nutkę swą gra,
Chcecie... Ale klęczeć!? - Nie ja!!!

Znów wrócą uparte dni.
Czas za mnie walczy i kpi,
Że to największy wasz błąd!
Najwyższy Sąd będzie trwać we mnie...

wiecznie... lub nadaremnie.

środa, 19 września 2018

Chytra Baba i Sztukmistrz z Lublina



















Bez umiaru - wszystko na nic.
Wyobraźnia nie ma granic.
Winna wznosić nad poziomy,
Ale wciąż ciężar mamony
Oraz edukacja licha
Balon pychy na dół spycha.

Planowane wielkie wzloty
Nie podźwigną już głupoty,
Bufonady, propagandy.
Celebryta, piękniś, dandys
W żadnej kwiecistej oracji,
Prócz przelotnej akceptacji
Na szczytach partyjnej świty,
Nie zmieni ocen elity
W inne niż - wierne i mierne.

Dozwolone i koszerne
Zawsze jest ograniczeniem!
Jak za blaskiem idą cienie,
Za patosem - śmieszność zdąża.
Zamiast wznosić, wir pogrąża
Umysły w chocholim tańcu.

Mocny karuzeli łańcuch
Utrzymuje kołowanie.
Późno na opamiętanie,
Gdy Chytra Baba z Lublina
Rękę na hamulcu trzyma,
Bo miejscowego Sztukmistrza
Intelektem swym przewyższa.
Nie wypuści dźwigni z łap.
Oparł ją o sztaby Sztab!

Bez umiaru - wszystko na nic

wtorek, 18 września 2018

O skutecznym rad sposobie
















Czy pretensję mieć do osób,
które wymyśliły sposób,
na konkretne zamówienie?
Wiedza jest w najwyższej cenie
i narzekać nie ma na co,
że wszyscy za to zapłacą.

Muszą płacić! To nie żarty!
Chodzi przecież o miliardy.
Może nawet o biliony.
Nikt nie będzie obwiniony,
gdy świat widzi w takiej skali.
Trzeba nawet go pochwalić!

Nie pomyśli dzisiaj ogół -
Gdyby nie było sposobu,
czy coś mogło nas uchronić,
gdy żądają, jacyś oni,
których tu na wszystko stać:
W ten, czy inny sposób - PŁAĆ!?

Traktat księdza Konarskiego
nie wyjaśniał nam - dlaczego..?
Czy dziś polityków paru,
chce szydzić z nauk Pijarów
i szczególnie trudną sprawę
porównywać do pijawek?

Będą badać: Jak z tym żyć?
Odważył się mądrym być!
Takim zaszczytnym medalem,
już Król Staś w pochwale zalet
odznaczał szczególną wiedzę
przesłuchań w sali posiedzeń!

poniedziałek, 17 września 2018

Stara śpiewka o stukaniu




















Jechał prezes drogą, śle dworzanina...
Jechał prezes drogą, śle dworzanina...
Trudno ludziom wytłumaczyć,
że postawił na partaczy...
Czy to jest ta dobra, czy zła nowina?
Aha!?
Czy to jest ta dobra, czy zła nowina?

Jechał prezes drogą. Dziewczę płakało...
Jechał prezes drogą. Dziewczę płakało...
Nie płacz, nie płacz, panieneczko!
Śmiech do przodu jest ucieczką!
Ważne, jak się kończy - nie, jak zaczyna!
Aha!?
Ważne, jak się kończy - nie, jak zaczyna!

Dzięcioł w drzewo stukał. Drzewo milczało...
Dzięcioł w drzewo stukał. Drzewo milczało...
Lubimy stare przeboje.
Prezes swoje - ja mam swoje.
Obaj się martwimy, by nam zagrało...
Aha!?
Obaj się martwimy, by nam zagrało...

Nauczka z tego jest krótka...
Nikt nie chciałby wyjść na dudka,
chociaż to nie czubek, ale ptaszyna.
Aha!?
Chociaż...?

Flanka

















Wciąż nie była bezsilną,
choć się wojsko cofało.
Z tyłu - na Lwów, na Wilno,
niespodzianie nawałą,
uderzyła bolszewia
w zaślepionym odwecie.
Zamiar czekał, dojrzewał
całe dwudziestolecie.

Nie wierzono ich oczom
i w historii pomyłki.
Polskiej krwi znów utoczą
i poznamy smak zsyłki,
jak ojcowie poznali,
łagry, druty i kraty.
Nawet nie przypuszczali,
że jest gdzieś stacja - Katyń.

niedziela, 16 września 2018

Wiece - wiecie... rozumiecie
















Wciąż pamiętamy gorycz niesławy,
Gdy wiecowały nam tu Wiesławy
Z wielkim aplauzem w ogromnym tłumie.
Tłum reaguje, choć nie rozumie.

Po latach, kiedy były problemy,
Wielu krzyczało - Tak! Pomożemy!
I satysfakcję miały Edwardy -
Wiec - elektorat buduje twardy!

Cokolwiek złego się o tym powie,
Znaczenie partii tworzy wiecowiec
I przy zebranych ludzi tabunach,
Ważny jest mówca oraz trybuna.

Edukowały nowe wydziały
Propagandystów wprost doskonałych.
Partie ekspertom nie dały wiary.
Bardziej skuteczny jest sposób stary.

Nie dostrzegają i w tym przeszkody,
że autora znanej metody
los był okrutny i potępiany!
Ma być - jak było! Nie chcemy zmiany! 

Trudne są spory z partyjnym chórem.
Mogą wprowadzić chyłkiem cenzurę
W imię wolności oraz dostępu,
Jeśli ośmieszasz sposób występów.

Samotne trąbki murów nie zburzą.
"Tego jazgotu jest już za dużo!"
Głos telefonu przebił się "W tyle..."
Jest wolność słowa! ... i wszystkim milej :)

sobota, 15 września 2018

Niemcy








Wmawiali jej Niemce,
jak brzydkiej panience,
że przy nich, jest słaba.
A Ona urosła. Piękna i wyniosła...
I nie chciała Szwaba!

piątek, 14 września 2018

ACTYwistka















Pewna aktywistka znana
chciała być infiltrowana
i płaciła ACT-y "Vistą"
za każdy akt z komunistą.

Nieopatrznie, nagle, w trakcie...
(filtr widocznie był za mały)
przez zapalczywość w kontrakcie,
drobne błędy przeleciały.

Oboje dziś nam tłumaczą,
że zawinił pewien luz
i następstwa nic nie znaczą!
Mogą nawet wyjść na plus!

Można śmiało iść na całość
w delegacji, gdzieś w Brukseli,
potem rzec: Nic się nie stało
do reszty Obywateli.

czwartek, 13 września 2018

ACTA sunt servanda?



















Co "od siebie" piszesz - " z głowy"
jest wpisem bezwartościowym
i nie podlega ochronie.
Każdy, na swej własnej stronie,
może odnieść się do niego
w formie pochwał, albo złego,
zjadliwego komentarza,
albo potwarzy na twarzach
załączonych "emotionów".
Nie zabronisz nic, nikomu!

Zważaj na ostrzeżeń ton,
nie ma bowiem "własnych" stron!
Jesteś ich użytkownikiem,
a właściciel politykę
i poglądy miewa różne.
Wystawi ci kwity dłużne
decyzją moderatora.
Może też twój wpis zaorać
i wszystko, co na nim rośnie.
Nie będzie już tak radośnie.

Są wartości intelektu,
ale ktoś, z przyczyn defektu,
intelektu może nie mieć.
Nawet ten - "nie bity w ciemię",
a mający "z przyrodzenia"
dziedziczone obiążenia,
nie zdający sobie sprawy,
że los nie był dlań łaskawy -
czy podlegać ma ochronie,
gdy "fejka" puści na stronie?

Piętrzą nam się wątpliwości:
Czy aż tak trzeba się złościć,
widząc unijną głupotę?
Warto pomyśleć - co potem?
Na idiotę wyjść jest łatwo...
Może "Światłość" zgasić światło
i wyłączyć Dobranocki,
a kto, kiedyś wszedł "w te klocki",
bez nich żyć już nie potrafi.
Cap za gardło nas ucapił!!!
Odebrał rozsądku głos.

Unia śmieje nam się w nos!

środa, 12 września 2018

Czerwone jabłuszko
















Czerwone jabłuszko?
Wykrzywiona na krzyż...
Czemu tak zła wróżko
Krzywo na mnie patrzysz?

Gęsi zawiodą.
Kaczki zawiodą.
Uciekaj dziewczyno,
bo idzie RODO!

Ty mi buzi dasz.
Ja ci buzi dam.
Ty mnie nie wydasz
i ja cię nie wydam! 

ACTA 2















Ktoś chce link zamienić w cynk
a blogosferę w grypserę.
Sam okazał się frajerem
i w kolano strzelił sobie,
przywracając drugi obieg.

A cóż wielcy specjaliści
w internecie chcą wyczyścić,
gdy została propaganda
i hejterów wielka banda
i redakcji znanych kilka?
Nosił wilk - ponieśli wilka!

Tych kilku nieutrąconych,
publicystów pozbawionych
wyjścia na świat z mysiej dziury,
może jeszcze burzyć mury,
ale tylko wokół siebie,
gdy nie wiedział nikt i nie wie,
poza nimi, jak próbować
znów cenzurę wykołować?

A o ACTA i o CETA,
wie coś nie coś wasz poeta!
:)

W zakrzywionej czasoprzestrzeni




















Czy to wpływ względności czasu
na każdej kieszeni zasób?
Czy rocznica masonerii
powoduje wzrost histerii
wszystkich nieuświadomionych,
jak ten świat jest urządzony?
Co w nas samych powoduje,
że gdy wszystko się kotłuje,
skupiamy się na wyborze,
w kim musimy... w kim - Broń Boże,
pokładać nasze nadzieje,
bo wiedząc, skąd dziś wiatr wieje,
wyprowadzi nas na ludzi?
Zapaleńców bunt ostudzi.
Emerytom grosz dorzuci,
ukazując, kto nas skłócił?

Nie chcą uznać obie strony,
że to znane nam demony,
wyszły na świat z przepowiedni,
uszlachetniać chleb powszedni,
bo uprzedni nie był zdrowy
i powodał choroby
na umyśle i w psychice.
Skutki widać w polityce.
Zwłaszcza w przedwyborczym czasie,
gdy zrozumieć nic nie da się.
Nie ma rady na problemy,
jeżeli nic nie możemy,
co najwyżej - tylko gdybać,
patrzyć, giczołami kiwać,
aż nam będzie objawiony
zbiór tajemnic zastrzeżonych.

Lekcja Anatomii


















Kasta ma zasady święte:
"Pan nie jest NASZYM pacjentem!
Wypisany - prawa traci!
Kto nam za niego zapłaci?"

A czy słyszał dziś jegomość
sensacyjną wprost wiadomość:
Mamy trzech kardiochirurgów!
To uciszy dramaturgów
źle piszących o sposobie,
co im leży na wątrobie.

Pomyślałem właśnie sobie
o wydźwięku tej sensacji:
ZASŁUGACH KWALIFIKACJI!

Umiejętność, proszę pana,
jest najwyżej notowana!

Wciąż nie zmieniam swego zdania.
Zdolność kwalifikowania,
jak DOKONANIA WYBORU
wyróżnia naszych doktorów!
W pamięci swej, każdy ma test:
Co powiedział Hipokrates?
"Pan nie jest NASZYM pacjentem!"
A zasady wciąż są święte!

Nie ma żadnej rewolucji.
Trzeba bronić KONSTYTUCJI!
Sensacja niewiele da ci,
bo KTO ZA NIĄ TERAZ PŁACI?

Nikt się odkryć nie spodziewał,
a świat wątpliwości miewał:
Po co w faraonów krypcie,
już w starożytnym Egipcie
zachowano ludzkie trzewia?
Mógł przypuszczać tylko dewiant
o odkryciach klonowania
i kiedyś - wykorzystania
wiedzy o transplantologii,
by ludzie w Aninie mogli
w Nowej Anatomii Lekcji
żądać wsparcia dla SELEKCJI!
Nie należy słowem straszyć:
WYBIERAMY ZAWSZE NASZYCH!
Bo choć przeminęły lata -
NAJWAŻNIEJSZA JEST ZAPŁATA!

wtorek, 11 września 2018

Oto bajka cała

















Z popielnika na Jędrusia
Iskiereczaka mruga.
Chodź, opowiem Ci bajeczkę.
Bajka będzie druga.

Pierwsza była za Wojtusia -
Obudziła nockę.
Teraz Jędruś będzie musiał
Przerwać Dobranockę.

Znał Jędruś podział kastowy.
Miał kłopoty z grajkiem
I obok wielogwiazdkowych,
By zakończyc bajkę.

Z popielnika w żadnym stanie
Feniks nie powstanie,
A bajanie miało w planie
Iskier rozdmuchanie.

Baba-Jaga miała pałac,
Chciała chatki z masła.
Same dziwy wyprawiała.
Psst, iskierka zgasła.

Już ci Jędruś nie uwierzy
Iskiereczko mała.
Chwilę błyśniesz, potem gaśniesz.
Oto bajka cała.

poniedziałek, 10 września 2018

By Polak we własnym domu...















By Polak we własnym domu,
nie u obcych, po kryjomu,
żyć mógł spokojnie - bezpiecznie,
w znanej sobie okolicy,
spacerować po ulicy -
zapewnią mu politycy
obietnic dotrzymywanie.

Po co, gdzieś w dalekim stanie,
miałby martwić się o konta,
że jakaś kolumna piąta
coś wywęszy i zabierze?
Jeśli wrócić pragnie szczerze,
możliwości rząd mu stworzy,
by we własnym domu dożył,
(nawet po krótkim pobycie),
dni ostatnich w dobrobycie.

Gdzie mieszkasz - tam decydujesz!
Jeśli chcesz - to współpracujesz.
Ciepły dom i woda w kranie
ułatwia decydowanie.
Jeśli szybkość w internecie
ploteczkami cię przygniecie,
zrazi do decyzji szybkich -
możesz wybrać się na rybki,
po sądziedzku - za opłotki.
Wskażą ci, gdzie siedzą płotki.

Nie jesteś w kraju wyjątkiem!
Zgadzasz się? To przybij piątkę!


niedziela, 9 września 2018

Nie pytamy...















Nie pytamy... ale każdy widz wie,
Kto, pytany... wstrzymał zmiany w sądownictwie?
Skutkiem czego, już sędziowska, mądra głowa
Mogła pytać o przemarsze Mokotowa.

Nie pytamy o obrońcę demokracji,
Gdy pytany... wstrzymał zmiany ordynacji.
Skutkiem czego, pan Sędzia Przewodniczacy
Mógł publicznie swoją wypowiedź dokończyć.

Nie pytamy. Nie dochodzimy - dlaczego?
Z nocnej zmiany, znany film pana Kurskiego,
Ogladamy wielokrotnie na ekranie,
A gdzieś zniknął długi serial o Falzmannie.

Przecież wszyscy domyślamy się przyczyny,
Ale o nic nie pytamy, nie mówimy.
Tajemnica w polityce szuka zgody.
Pojednanie nie chce pytać o powody!

O pamiętnej już Fundacji Pojednanie -
Wyrobione, jednoznaczne mamy zdanie.
Problem, jak z Jabłkiem Parysa,
Nie pozwala o tym pisać.
Nie jest naszym interesem rozliczanie!

Może jest gdzieś zostawiony Koń Trojański?
Zapomniany, porzucony - dziś bezpański
I przez lata ukrywany, nagle zjawił się u bramy.
Zaciekawił nas, jak Troję, gdy chcemy zakończyć boje.
W imię zgody, o powody... nie pytamy!

sobota, 8 września 2018

Ślepa uliczka? Gonić króliczka!

















Coca cola to jest to!
Ale do nas mimo to,
Przyleciało Pepsico
Byśmy, nie tylko w Opolu
Hulali dzisiaj po polu
I pili kakao.
A prawdziwa czekolada,
(Jakoś dziwnie to wypada)
Jest jeszcze na Ukrainie.
Nie dziw się zdziwionej minie.
Nie wiemy, jak to się stało?
Wiele spraw coś pomieszało.
Przebojem jest: "Oszalałem!"
Podobnie, jak Kielce całe.

Potrzebuje polityka
Psychologa i medyka.
Wspmniał dziś sądowy biegły
O dwóch władzach - równoległych?
Pewnie i Pewnik Talesa
Dostrzegł w "pewnych" interesach.
Sejmowa matematyczka
Pochwyciła już króliczka,
Niepomna o co jej szło?
Że należy gonić go!
Dziwnym zbiegiem, zbieg pojmany
Został nagle wycofany
Do hodowli na Florydzie.
Nie wiadomo, czy z niej wyjdzie?

A co stało się z powagą?
Miał podobo być w Chicago
I o dziewiątej w Warszawie.
Pokręciło coś się w sprawie.
Od dawna już krecą wszędzie.
Jakoś było - jakoś będzie!
Przykładem jest Ameryka -
Nie przebiera w sojusznikach,
Ale u nas system inny,
Stały - niekoalicyjny,
Zmienia się, by nic nie zmienić.
Konsekwentnych trzeba cenić!

Miał już rekę - chwycił palec?
Wytłumaczy nam: Tak... ale...




piątek, 7 września 2018

Zmiana spinu na Florydzie
















Czy wichura na Florydzie
do Zatoki Świń wprost idzie?
Nie wiedziano ostatecznie.
Rosła w siłę niebezpiecznie,
a ton prognoz już dowodził,
że w huragan się przerodzi.

Na czołówkach wielu wydań
pojawiała się Floryda
jako brzeg śmiałej ucieczki,
a turystyczne wycieczki
wciąż atrakcją wielką były.
Huragany nie straszyły
amatorów mocnych wrażeń,
ciekawych, co czas pokaże.

Pamiętamy do tej pory,
amerykańskie wybory,
kiedy dążąc do powtórki
Floryda liczyła dziurki.
Wynik zawsze był niepewny,
a co przyciągało jednych -
innych wciąż niepokoiło:
Czy się coś nie pokręciło?

Czy "Pogoda dla bogaczy",
cokolwiek tu jeszcze znaczy,
gdy imiona huraganów
wymieniać zaczęły panów
po proteście feministek
żądających także czystek
i zniesienia nierówności,
znaczenia przywianych gości.

Nie słyszano w polityce
o kwantowej mechanice,
choć zasady były znane:
Zmiana spowoduje zmianę
spinu i jego kierunku.
Nie wyjaśniono stosunku
i wzajemnych zależności
z pominięciem odległości,
wątpiąc, czy cokolwiek da się
zmienić w jednakowym czasie.

Uczy każde doświadczenie:
Nic nie idzie w zapomnienie,
co się nagle może wzbudzić
i w kosmosie i wśród ludzi,
bo wciąż nie pojmują głowy,
jaki jest ich stan kwantowy,
po każdej zmianie wyrazu.
Warto mówić do obrazu!
Obraz nieraz nas zaskoczy
przecierając wszystkim oczy!

czwartek, 6 września 2018

New Delhi

















Odra przebieg ma łagodny,
lecz kto wiedzy był niegodny,
nie mógł uzyskać posłuchu
naukowych lekkoduchów.
Uwierzyć mu niepodobna,
kiedy pisał: To jest odra
i przy tym argumentował:
Kto tę odrę wyhodował?
I dlaczego, choć jest znana,
nie była rozpoznawana?

Minęło już kilka lat.
Z epidemią walczy świat,
lecz nie spojrzy żaden mądry
w skutki nieleczonej odry.
A nie zawsze, chcieć to móc,
dostrzec zapalenie płuc,
leczone antybiotykiem
przez sprawdzoną już praktykę.
A pałeczka ta z wirusem
okazała się psikusem,
na co grono myślicieli
nazwę dało mu New Dehli.

Przyzwoitość nie pozwoli,
by wskazywać na sponsoring.
Odra musi przyjść zza Odry,
a sponsor jest zawsze szczodry.
Bez niego żadna klinika
nie utrzyma dziś medyka.
Nikt nie rzuci podejrzenia
na potrzeby zaszczepienia,
choć metody się zmieniły.
Testują wlewki do żyły,
a efekt jest bardzo szybki -
bywa odra bez wysypki,
ale nadal głowa pusta
poszukuje odry w ustach,
a reszta to uczulenia,
bo wiadomo - wszędzie chemia!

Pora na Nikifora























Wywiadami na ulicach
Chce wypromować Krynica
Współczesnego Nikifora -
Polityka, spin-doktora.

Na problemy i kłopoty
Nic lepszego od prostoty
Nie wymyślił dotąd świat,
Choć rozumów wiele zjadł.

Nikifora za geniusza
Uznawać, nikt nie przymusza,
Ale wszyscy pragną dociec,
Jak zamienić grosze w krocie?

A Krynica wzorzec ma:
Trzeba brać - ile kto da!
Sprawny instynkt polityczny
Przywilejem jest nielicznych!

Nadredaktor, wczoraj "W tyle..."
Zauważył - Ma przywilej!
Ale inni politycy
Winni przykład brać z krynicy.

Kapiąc z intelektualnych chmur,
Wzór, jak wszystko - spływa z gór
I wypłukuje z nich szczawy -
Wody dla spragnionych sławy.

A ten, kto instynktu nie ma,
Może "W tyle..." mieć dylemat.
Przez to, pozbawiony braw -
Musi zwykle iść na szczaw!

Trzeba jednak wyczuć porę,
Żeby zdąrzyć przed wieczorem,
Gdy mogą góry poruszyć
Powroty Epifaniuszy.

środa, 5 września 2018

Smutno mi...















Układ na scenie...
Reszta - milczeniem.
Scena ma tylko znaczenie!
Otwarta kurtyna!
Spektakl się zaczyna.

Teatralna rewolucja.
Konstytucja! Konstytucja!
Sztaby i czerwone kody.
Rewolucja - Plus dla młodych!
Tylko układ! Tylko scena!
Karuzela suwerena.
Mamy prawo zmieniać prawo!
Teatralnie - bić bezkrwawo.

Spektal to spektakularny!
Kabarety bez Izb Karnych
Z deklaracją zapomnienia.
Rewolucja! Szok sumienia!
Zmiany! Plany! Było gorzej!
Obce wpływy. Obce loże.
Pierwsze rzędy dla elity!
Podział grubą nicią szyty.

Zaczyna październikowa!
Mieszczańska! Samorządowa!
Ostra i niekulturalna.
Mordobijska - bo lokalna.
Tylko układ! Tylko scena!
Sądy! Sondaż! Wsparcia drenaż!
Wszystkie Orły są na scenie!
Miał być aplauz! Jest milczenie?

Zaleciało coś od głowy...
Czy to Teatr Narodowy?
Zwrócony i odsprzedany?
Tajemnicami owiany
Z przedziwnego wetowania?
Z przedwczesnego fetowania
I uśmieszków na pogrzebie?
Czy jest Polski? Nikt, nic nie wie.

Układ na scenie...
Reszta - milczeniem.
Czy to ma jeszcze dla nas znaczenie?
Było już gorzej...
Smutno mi, Boże.
Myśl "Jeszcze Polska..."
Czy już Trójmorze? 

poniedziałek, 3 września 2018

Oczko

























Dwadzieścia jeden miesięcy
walk o dostęp do etatów,
do urzędów i pieniędzy,
zapowiedział Prezes światu.

Dwadzieścia jeden miesięcy...
Tyle i ile postulatów?
Niespełnionych żądań nędzy
i ustępstw Wielkiemu Bratu?

Czas wyborczy - krótka chwilka,
ale także krótka ławka.
Kraj już siedzi, jak na szpilkach.
Lepsza skórka, czy wyprawka?

Partyjny - może wytrzyma
wodospady propagandy,
ale stary już chłopina,
nie ma głosu i szans żadnych!

Krynica
















Rozpoznania - swój i obcy
uczyć muszą się fachowcy
operujący na styku
możliwości polityków
w tak zwanych - państwach frontowych.
Twórcy rynków finansowych,
tak, jak dawniej, mali chłopcy,
rozpoznania - swój i obcy
uczą się - nie od cadyków,
lecz znanych analityków
spodziewanych zmian globalnych
oraz posunięć lokalnych.

Regionalnych myśli szpica
wie, gdzie mądrości krynica
ma niewyczerpane źródła
i przez lata nie wychudła,
a siegęła Międzymorza
myśl Rothschilda i Sorosa.

Do niej na Forum w Krynicy
podąża dziś z okolicy
i sąsiednich stref zapalnych
i Zarządów Generalnych,
rad nadzorczych wielkich banków,
pozarządowych think-tanków
tłum proroków bez widoków,
by wybrać Człowieka Roku
i do kotła wyborczego
móc dołożyć coś swojego.
Żeby nie tylko bankowcy
sposób znali - "Swój, czy obcy?"

niedziela, 2 września 2018

Samochwała w kącie stała i samorząd udawała.















Samorząd to nie "sam rząd",
który mógłby sądzić sąd,
Ktoś próbował stawiać w kąt...
i usłyszał: "To był błąd!"
Potem się publika śmiała:
"W kącie stała samochwała!"
Samorząd to nie mniemanie:
"Piękny jestem niesłychanie...",
bo przez samozachwalanie,
wielu może zmienić zdanie!

Konwencja ma swe programy -
"Jak przekonać przekonanych?"
Gdy po szumnej zapowiedzi,
Program przysiadł... Dalej siedzi?
Wódz mu kazał zmianie ulec
I czerwone szyć koszule,
By wyborcze paradnice
Podobały się publice.
Posłuchało "Woronicza" -
"Nie idziemy, by rozliczać!"

Po takim premiera zdaniu,
cóż mówić... o odbieraniu?
A gdzież by tam... o sądzeniu?
Anarchia w samorządzeniu
jest matką proworządności!
Już nam o "Wolności"
piosenki śpiewano,
gdy we własnym domu,
wolność odbierano.
Nie ma porówniania
nasza wolność słowa!
Przecież ta Kampania
także jest Wrześniowa?!!

sobota, 1 września 2018

Żartem w żart o równy start
















I rym tym cym...
I cym się da!
Niech cymes poezji nie kusi!
Poezja zna
już - tra... la... la.
Rym miejsce znaleźć musi!

Kto z piersi ssie,
ten dobrze wie,
Ważna jest pierś mamusi!
Po co się rwie?
Są piersi dwie!
Nikt jednej ssać nie musi!

Lepiej się zna?
Czy ta... czy ta
od tamtej jest ważniejsza?
To rym go tym!
I cym się da!
Bez rymu nie ma wiersza!
Poezja zna
już - tra... la... la.
To biel od bieli bielsza!

Niech cym -
nie rym
po wierszu tym
ze wstydu się czerwieni!
Miał żart i żart
nierówny start,
mimo to,
nic nie zmienił!

Westerplatte walczy nadal!

















Westerplatte walczy nadal!
Przetrzebiony skład
Ominęła kawalkada
I zapomniał świat.

Napisano, że do nieba
Czwórkami tam szli.
Gdy o prawdę walczyć trzeba
Do ostatnich dni!

Westerplatte nadal walczy,
Choć pomruk Holsztyna,
Groźbą warczy, że wystarczy.
Rzeszę przypomina.

Broni Polski Westerplatte,
Gdy nasz burzą wkład,
Zakłamując pamięć, datę
W rozliczeniach strat.

Westerplatte walczy nadal!
Podda się? - Nie wierzcie!
Zdrada myśli o układach,
Śniąc o Wolnym Mieście.

Walczy nadal..! A świat słucha.
Dotrze do każdego:
"Nic nie zdoła złamać Ducha
Żołnierza Polskiego!"