sobota, 19 stycznia 2019

Ballada











Na rozkaz badany
wśród wyszukiwanych:
Kto obłędu oznaki ma?
Dołączył do innych,
zaprogramowanych
i o tym jest ballada ta.

Gdy swoje odsiedział,
dokładnie już wiedział,
jaki będzie następny krok.
Co będzie po wpadce?
Opowiedział matce.
Zobaczył jej zdziwiony wzrok.

Nie gasła panika
w oczach Naczelnika,
co tajne programy znał.
Już w myślach układał
przyszły komunikat:
Że przepisy, wyraźne miał.

Rozmyślał już... Co tam..?
Wypuścił robota.
Diabelska zaczęła się gra.
W szaleńczych odlotach
miejsca w samolotach
psychoza wyznaczone ma.

Gdzieś musiał się zgłosić,
upewnić - wyprosić,
A może wycofać się chciał?
Gdy czekał pod murem
znów kraty ponure
bezradności zbudziły szał.

Bez środków, bez kasy.
Nie chciał iść na nasyp.
Światełko iskrzyło na niebie.
W głowie mu huczało.
Co potem się stało?
Nie powie, bo sam tego nie wie.

Zakuli mu nogi
i ręce w kajdany.
Zamknęli, jak wściekłego psa,
A pyski uznanych
toczyły już piany,
by fala rozlała się zła.

I przeszło na innych...
Kto winny - niewinny?
Ekipy waliły do drzwi.
Nie będą faszyści
z mową nienawiści
po moście bezkarnie szli!

Nie mają więzienia
wyrzutów sumienia.
Czerwona Orkiestra im gra.
A świat wciąż się zmienia,
ale nie docenia
istnienia i dobra i zła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz