czwartek, 14 marca 2019

U Pana Boga za piecem



















Zmierza prosto władzy sfera
do debaty o rowerach,
ale jeszcze jest zbyt chłodno,
by się sprawa stała modną

Przypiliła posłów wiosna?
Jednak jest to pora postna.
Nie powinno być radośniej,
ani w tym temacie głośniej.

I tak martwią się rodzice,
że w szkole i polityce
nie wygląda zbyt różowo
jazda ścieżką rowerową.

Skoro lepszych ofert nie ma,
pedałuje już ekstrema,
opozycja, burmistrzowie -
pedałami kręcą sobie.

Nawet osoby duchowne,
choć to dla nich niewygodne,
sprzyjać wiosną, chcą otwarcie,
nowej rowerowej karcie.

Wie już młode pokolenie,
ile uciech jest w tandemie
i jak raduje się dusza
preferencjami Ratusza.

Trochę zabaw, trochę śmiechu,
a w kręceniu nie ma grzechu
i czy to się odbić może
zniechęceniem przy wyborze?

Cóż uczynią publicyści,
jeśli zwyciężą cykliści?
Nikt nie słucha mocnych w gębie
i nie jeździ po porębie.

Woli ścieżkę wytyczoną
i asfalcik pod oponą!
Zaraźliwym jest przykładem
wspólna jazda jednośladem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz