Pewna aktywistka znana
chciała być infiltrowana
i płaciła ACT-y "Vistą"
za każdy akt z komunistą.
Nieopatrznie, nagle, w trakcie...
(filtr widocznie był za mały)
przez zapalczywość w kontrakcie,
drobne błędy przeleciały.
Oboje dziś nam tłumaczą,
że zawinił pewien luz
i następstwa nic nie znaczą!
Mogą nawet wyjść na plus!
Można śmiało iść na całość
w delegacji, gdzieś w Brukseli,
potem rzec: Nic się nie stało
do reszty Obywateli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz