środa, 31 stycznia 2024

1-go lutego

 

Jutro idziemy do kina

o jeden dzień za daleko,

gdzie pamięć nie przypomina

dni, które spłynęły rzeką

marzeń i wielkich nadziei,

jakie porywał nurt wartki,

a wiatr słonecznych niedzieli

kolejne przewracał kartki

i na dziesiątki sposobów

zamykał naszą codzienność,

gdzie także czasem do grobu

składano miłość i świętość.

Pan nas prowadził ciemną doliną,

a łzy nie były nam obce.

Ty zawsze byłaś moją dziewczyną -

ja - zakochanym Twym chłopcem.

poniedziałek, 29 stycznia 2024

Ciekawość czasu


 Świat żyje wojnami.

Nie myśli, co z nami

się stanie na kontynencie?

Unia niszczy nas zawzięcie,

a Rosja poważnie grozi.

Lawiny. Okres powodzi

wiosennych szybko się zbliża.

.

Rząd rozsądkowi ubliża,

a sprawiedliwość prawom.

Co będzie? Ludzka ciekawość

pozbawiona informacji,

dość już ma wszelkich atrakcji

i o prawdę woła!

Wieś prosi chochoła

na swoje blokady.

Ukraina szuka zwady,

a wychodzi z butów słoma.

.

Nikt nikogo nie przekona,

że to nie jest rewolucja

lub okres kolejnych krucjat,

lecz zwyczajna kolej losu...

na stary lewacki sposób,

a jeden pruski Kaszeba

robi z nami to, co trzeba...

niedziela, 28 stycznia 2024

Wszystko jest grą analfabetów

 

Wszystko jest grą wojenną.

Prawdziwa wojna zgasła.

Obstawiać możesz w ciemno,

jeżeli nie znasz hasła.

.

Na nic przewaga w sprzętach

i mentalne matryce,

kiedy już prezydenta

wybiorą w Ameryce.

.

Wtedy poznasz wyniki

i wówczs się okaże,

kto wypadł z polityki

na karuzeli zdarzeń.

.

A przez ten czas niewiedzy

i upadłych umysłów

testują ruscy szpiedzy

swą paletę pomysłów.

.

Fikcją staje się prawo.

Na sprzeciw czas ucieka.

Wirtualną zabawą

gra ma nam zabić ćwieka.

.

Żyć możesz mieć wciąż kilka

dostępnych na zapasie,

a zdecyduje chwilka,

czy przeżyć ci się da się?

.

Pozostanie aura

i cień, gdzie była karma,

chaos, dezynwoltura

baterii armat ArmA.


wtorek, 23 stycznia 2024

Po przymusowym dokarmianiu

 

Zmarł po głodówce w okrutnym swym lochu

więzień w rozkwicie swych lat...

i odszedł męczennik szarego motłochu.

Nie ujął się za nim świat.

.

 A za co on zginął? Wy o tym nie wiecie,

W piosence opowiem ja wam,

a fala niech piosnkę poniesie po świecie

i dotrze do Nieba bram.

.

W dzień wigilijny Bożego Narodzenia

w pałacu spotkanie miał.

Rząd go postanowił wtrącić do więzienia.

Policji rozkazy dał.

.

Zakuli mu ręce i nogi w kajdany.

Do lochu wrzucili jak psa,

a ludzie wzburzeni czekali u bramy.

Rządziła już Zmiana Zła.

.

We wczesnych roztopach mokła Europa 

i prawa rozwiała zawieja.

Gdy media zamilkły  - ludziom zapał opadł,

a w żłobie leżała Nadzieja.

.

Niełatwo odchodzić, gdy Chrystus się rodzi...

i jutra... i życia szkoda,

ale tak się zdarza - czas na nic nie zważa,

także na zamiary Heroda.


Lecz pamięć jest długa, a serce nie sługa -

potrafi oczy otwierać

i może nauczyć, jak w życiu nie kluczyć

i kiedy? gdzie? kogo wybierać?


niedziela, 21 stycznia 2024

Ku pokrzepieniu serc

 

Dawno nie było takiej zimy -

rodem z powieści Sienkiewicza,

kiedy najazdu się boimy

i strzec musimy pogranicza.

.

Na przemian fale ciepła - chłodu.

Z Bliskiego Wschodu wojną wieje.

Upadłe media. Pół narodu

zupełnie nie wie, co się dzieje?

.

Kto sojusznikem jest? Kto wrogiem?

Opozycja ma ręce skute

i wielu z nas pyta o drogę

przez bezprawie pod obcym butem.

.

Szable zmieniono w transparenty,

a krzyki - śmiech władzy zagłuszył.

W sejmie porażki... i bar wzięty.

Powrót na sceną sił komuszych.

.

Sercom potrzeba pokrzepienia

i rozbudzenia w piersiach Ducha,

by po swojemu kraj nasz zmieniał

i modlitw wznoszonych wysłuchał.

sobota, 20 stycznia 2024

Zimą - po Gwiazdce

 

Wędrowała, prowadziła,

potem spadła z nieba.

Chciałem, by zawsze świeciła,

żyła, gdy potrzeba.


Zawsze byłem w nią wpatrzony,

czując serca bicia.

Teraz przez Nią opuszczony

tracę radość życia.

.

Wiem, nie zawsze bywa Święto -

częściej - niepogoda.

Zostałem z Księgą Zamkniętą

zbyt szybko... a szkoda.

.

Czas upłynie lepiej - gorzej.

Smutki przetrwać trzeba.

Kiedyś może Ją otworzę

razem z Gwiazdką z nieba.

.

Chcę w To wierzyć!

Zima śnieży protesty uliczne.

Nie zaprzestanę pacierzy

do Matki Gromnicznej.

.

Świat nerwowo się kolebie

podmuchami wojen.

Mateczko! Prosimy Ciebie...

Obdarz nas spokojem!


czwartek, 18 stycznia 2024

Nokturn po 22-giej


 Jesteś teraz snem

milczącym , grobowym

o weselszej nucie

jeszcze nie ma mowy.

Jedynie poczucie

niedawnej bliskości

ważonymi słowy

chce przyszłość uprościć,

że to jest normalna,

ludzka kolej rzeczy,

wciąż przewidywalna.

.

Trudno temu przeczyć.

Każde z nas przejść musi

przez dolinę ciemną,

ale było łatwiej.

kiedy byłaś ze mną.

Myśli rozbiegane

błądzą po klawiszach,

a nieubłagana

dzwoni w uszach cisza.

Nokturnowym brzmieniem

wzmocnień i półtonów.

w nim ludzkie cierpienie

snuje się po domu.

sobota, 13 stycznia 2024

Jesteś teraz snem


 Śpisz tam w pomników szeregu,

w śnieżnej kołdry puchu.

Czarna rozpacz w bieli śniegu

zastygła w bezruchu.

.

Wyobraźnia spać nie daje -

powraca ad rem,

chociaż sobie sprawę zdaję -

jesteś teraz snem.

.

Ukojeniem, przytulanką

w ciemną noc styczniową.

wierszowaną obiecanką

zamienioną w słowo.

.

Wymodlone, wynoszone

z nadzieją w zaświaty,

gdzie złożone i zmrożone

rozkwitają kwiaty.

.

Gdzie odchodzi w zapomnienie

ziemskich losów splot

o czym łagodnym mruczeniem

usypia mnie kot.

Minorowo


 Nie wiadomo, co się dzieje

i co dziać się może?

Kraj upada. Świat się chwieje

i zimno ma dworze.

Trudny czas dla opuszczonych

zamiarów i marzeń.

Trwa blokada informacji

bieżących wydarzeń.

.

Nie przedstawisz własnych racji

w domowym zamknięciu,

w beznadziejnej  sytuacji

praw i prawd przegięciu.

Wypłakać się tylko możesz 

do swego rękawa.

Skąd ta nagła, Dobry Boże

o jutro obawa?

.

Były dramatyczne grudnie -

jakoś się przeżyło!

Przyzwoicie - nieobłudnie

chroniła nas miłość.

Dziś grożba osamotnienia

jest jak zła nowina.

Świat na gorszy nam się zmienia!

Trzeba zło powstrzymać!

czwartek, 11 stycznia 2024

Pustelnia mar męska


 Pętelki domowych robótek.

Jest cisza i skutek i smutek,

a na puste miejsca w regałach

bezmyślmość się szybako dostała.

.

Nadzieje chowają się kruche,

gdzieś chłodnym zamarły bezruchem

wpatrzone w zachmurzone niebo

w myślach oddanych potrzebom.

.

Biel śniegu na dalszym planie

pogłębia wyizolowanie

i nawet Programy Specjalne

czas wzrywu tracą na marne.

.

Zbudziła się wena leniwa

zgorzkniała i osobliwa.

Wędruje po klawiaturze

powolna wbrew swej naturze.

.

Usypiająca dewocję

we wspomnień przytulny sen,

w którym gasnące emocje

żałobny składają tren.


niedziela, 7 stycznia 2024

Mojej Eurydyce


 Jutro martwą cię zobaczę

i wciąż nie wiem jak to zniosę?

Może już się nie popłaczę.

Żegnaj - szepnę cichym głosem. 

.

A Twój spokój serce zmrozi

zimnym chłodem białych róż.

Trudno, stało się, odchodzisz.

pozostał mi Anioł Stróż.

.

Razem z Nim na życia progu

w pieśń zmienimy mą tęsknotę,

bom Cię wcześnie oddał Bogu,

nie myśląc jak z nią żyć potem.

.

Szukać Ciebie każe dusza,

w mrocznych snów ciemnej dolinie.

Usłysz swego Orfeusza

i wspomnieniem zostań przy mnie.

.

Na ulicach ślizgawica.

W niej orszaków barwnych gwar.

Wybacz... już mnie nie zachwyca

widok przytulonych par.

Świat spowiły mgieł zasłony.

Rwie korony wiatrów splot.

prosto w oczy zadziwiony

patrzy uparcie nasz kot.


czwartek, 4 stycznia 2024

Dotyk

 

Kto czułe słowa z ust mych spija,

potem przez ramię w tekst zagląda?

Czyja to myśl jest, rada czyja,

bym o uczuciach - nie poglądach

pisał w ich wirtualnym świecie?

Bym senne zjawy z jawą splątał,

co żal z nadzieją w jedno splecie?

.

Kot uważnie pod drzwiami czuwa.

Uszy nastawia.Nos wyciąga.

Potem po kątach wzrok przesuwa

i długo w oczy mi zagląda.

Czy także czuję tego Ducha

i Jego zapach w pustym domu?

A ja natrętnych myśli słucham,

widać potrzebnych jeszcze komuś...

.

Może to moja krótka pamięć

poprzestawiała bibeloty,

gdy swoje miejsce wszystko ma mieć?

Porządek - sposób na kłopoty?

Może poltergeist mnie odwiedza

w mniej hałaśliwej swej odmianie?

Może przyziemność i niewiedza...

a może wciąż moje kochanie?