sobota, 30 czerwca 2018

Powiało chłodem













Powiało chłodem nad narodem.
Jeszcze jest cierpkie wino młode
i nawet na pańskich winnicach
nikt się złym rokiem nie zachwyca.

Nikt nie doświadczył, nie przećwiczył,
co zrobić z gronem bez słodyczy
i słowa padają zbyt ostre,
równane już do włóczni z octem.

Czytanie z Księgi Ezechiela
zamiast rozważań, plan ośmiela,
a czarne chmury nieboskłonu
zawieje wróżą bez pardonu.

Znów dla bogaczy jest pogoda,
a biednym i najmniejsza zgoda,
gorzką, niechcianą trudność sprawia.
Deliberują o bezprawiach.

Jest młode lato, młode wino.
Bez zastanowień nad przyczyną,
przyjmujemy dobre monety
fałszywych prognoz. Złych niestety.

Nie brak opinii, że to pył
zaciemnia obraz naszych żył,
a nie widzimy, że to media
zgasiły nas i cień spowszedniał.

Powiało chłodem w naszych duszach.
Nie lubimy, gdy czas przymusza
do rozkładania parasoli,
a mieliśmy sobie pozwolić...

Na świętowanie i obchody
i na blask chwały nad narody.
Na przekuwanie myśli w czyn...
Została cierpkość młodych win.

piątek, 29 czerwca 2018

Déjà vu i Qui Pro Quo














Posiedzenia nadzwyczajne.
Zamieniony temat.
Czy już wszystko tu jest tajne?
Jest wybór? Czy nie ma?

Wódz już przestał nawet mówić.
Ktoś za niego pisze?
Czy można tak mamić ludzi?
Jest sprzeciw? - Nie słyszę...

Ktoś miał słuchać tu narodu...
Może nie naszego?
Gdy dla głupiego powodu
posłuchał... obcego.

Déjà vu i Qui Pro Quo.
Kto dziś nami rządzi?
Czy aby nam o to szło?
Nie jest tak, jak sądzisz!

O Anubisie w ... ( w kryzysie)























Szczególna była to sytuacja.
W tajemnym miejscu i pod ochroną,
że kiedy trwała mumifikacja,
reszcie poddanych nic nie mówiono.

Wiedzieli tylko arcykapłani
i patologów wybrana kasta
i żaden przeciek... nic... ani... ani,
spod piramidy nie szło do miasta.

A w kraju było wielu złodziei,
którzy czekali, by się dokopać.
Nigdy zamiarów dobrych nie mieli.
Nikt nie pomyślał, że szkoda chłopa.

On sam milczenia nie nakazywał,
chociaż za życia, też bywał skryty.
Wiele tajemnic w sobie ukrywał
i chyba z nimi został zaszyty.

Szczególna bywa to sytuacja
należna wodzom i faraonom,
że kiedy trwała mumifikacja,
reszcie poddanych nic nie mówiono.

A hieroglifów odczytywanie
i dzisiaj nie jest łatwe i proste.
Wielu strażników ma wciąż zadanie -
strzec tajemnicy - utrudniać dostęp!

czwartek, 28 czerwca 2018

Sen o Warszawie















Perspektywa zamazana.
W informacji ściema.
Władza jest wciąż przejmowana.
Erdogana nie ma.

Sułtan nikogo nie pyta
O posła z Warszawy.
Tajemnica w lożach skryta.
Zmiana? - Nie ma sprawy.

Praworządność zapewniana.
Podjęto Uchwały.
Wycofana - zawłaszczana.
Plan jest doskonały.

Zagranica na ulicach.
Matrix przebił Lema.
Pełzająca tajemnica.
Erdogana nie ma.

Sędziów nikt nie będzie ścigał,
ani oficerów.
Wszelki sprzeciw w duszach wygasł.
Nie ma nawet szmeru.

Hybrydowa rewolucja.
Służby na ekstemach.
Wielka Polska to nie Turcja.
Erdogana nie ma.

Podchorąży zawsze zdąży.
Kordian nagiął Chama.
O przewrocie plotka krąży.
Pełzający dramat.

Pospolita już nie czyta,
co tam piszczy w trawie?
Prawda jest dobrze ukryta,
a sen ma na jawie.

Twarz zdziwiona maszkarona.
Leżał na dnie Wisły.
Suwerenność utracona
i sny o niej prysły.

List do Lizy


















Pan napisał list do Lizy,
że uczuciem pała.
W odpowiedzi mu siurpryza
całować... kazała.

Propozycja go ujęła.
Na kolana padnie.
Wtedy Liza się wypięła...
Czym? ( mówić nieładnie).

Jeszcze pisze P. do Lizy,
lecz już z inicjałem.
Zakazano mu się zbliżyć
z poprzednim zapałem.

Każde w planie całowanie
i podlizywanie,
jak wynika z analizy -
jest molestowaniem!

Teraz pan już schodzi z oczu.
Przed ludźmi się chowa.
Choć pewnie wstydu nie poczuł.
Nie wiesz, o kim mowa?

Węzeł i Maca Dońska

























Miał mówić wódz: "Trzeba to przeciąć!",
lecz nikt w to nie uwierzył,
bo było jasne nawet dzieciom,
że wódz bez sił już leży.

Ten, który w mediach rzecz ogłosił
próżno się powoływał,
bo wódz o nic, nigdy nie prosił
i by się nie ukrywał.

Sam by ogłosił narodowi
bezdyskusyjną wolę.
Dotychczas zawsze sam to robił.
Chyba nagle nie poległ?

Nie uwierzono, żeby stchórzył.
Trudy na innych zrzucał,
bo chociaż wzrostem był nieduży,
miał zawsze pewność w płucach.

Rzecz przecież była wielkiej wagi
i wspólna - pospolita.
Ten, kto komedię zmieniał w tragizm,
o nic wodza nie pytał!

Rzucił nam przykład Aleksandra
i Węzła Gordyjskiego,
gdy wielu mówiło "To granda!
Nie ma w tym nic Wielkiego!"

Nie dziwne, bowiem Maca Dońska,
nie wszystkim odpowiada.
Śmieszy sensacji dawka końska,
Kto? Kiedyś? Coś tam... gadał.

środa, 27 czerwca 2018

... rozum śpi!

























Postraszono nas w internecie
i groźba mogła być prawdziwa.
Jeżeli się sprzeciwiać chcecie,
to wam się dostęp poobrywa!

Nie od parady leśne dziadki
znają sposoby i metody.
Po ludziach wciąż chodzą przypadki.
Pieniądz najłatwiej łamie młodych.

Jak mają żyć bez internetu?
O wiele łatwiej - bez stadionu.
Boją się cieni - nie konkretów.
Boją się uwięzienia w domu.

Matrix naznaczył ich pokorą
i nawet dzieci implantuje.
Nazywał watahą lub sforą
poglądy jakich nie promuje.

Przywódcy są dziś kukiełkami
pociąganymi za sznureczki.
Poczucie, że jesteśmy sami
skutecznie zmienia nas w owieczki.

Wszystko jest teraz markowane.
Wartości marki strzeże prawo.
Rynek i mózgi nam drenuje
płonna nadzieja na łaskawość.

Sejm już jest nawet nadzwyczajny,
nie tylko kasty praw strzegące.
Uznajemy za stan normalny,
że nagle wilk stał się zającem.

A nadal straszy... nadal modzi.
Po rusku brzmi: Nu..! Pagadzi!!!
I nawet RODOm już zagroził.
Demon się zbudził. Rozum śpi!

Anomalia w Polsce















Po zmianach rządzi już Prawica.
Za koalicją skrył się PiS,
a zagranica i ulica
wtórują, tym zmianom, na bis.

Bo projekt przecież jest globalny
i zawsze w sporze się uciera.
Im wiecej jest ognisk zapalnych,
tym łatwiej presję się wywiera.

Bez wojen nie będzie pokoju
i nowych praw i konstytucji.
Nie oczekujmy już spokoju.
Nowe stworzymy po destrukcji!

Na rozpad już postawił Soros.
Rothschild mu miejsca nie ustąpi.
Wszystko się dzieje za złą wolą.
W jej moce sprawcze nikt nie wątpi.

Wszystko się dzieje ponad nami,
a chcemy wkładać kij w mrowisko.
Słowo też działa, jak dynamit.
Od niego zaczęło się wszystko.

Dziś samozwańczy są bogowie
i nikt nie przeczy, że to żydzi,
a jakie znaczenie ma człowiek?
Za siebie niech tylko się wstydzi.

Jeśli wybrano jego miejsce
dla obietnic i odpoczynku,
nie może w nim robić, co zechce.
Rozliczy się ze złych uczynków.

Slavi - oznacza niewolnika,
a dla niektórych szabes-goja,
a jego rząd musi unikać
próby uzysku w niepokojach.

I choćby nawet pan Winnicki
dla pytań blokował mównicę
i choćby krzyczał: Jezu! Icki???
Nie zmieni wiele w polityce.

Ale już w duszach może zmienić,
a zwłaszcza w naszej - Polskiej Duszy!
Ona wolność najwyżej ceni
i bryłę świata może ruszyć! 























Dziś Sejm Ustawę musi zmienić
i przegłosować ją na nowo,
bo uderzanie po kieszeni,
może karaniem być za słowo!

A gdy się wspierasz cudzym słowem,
choćby i ono było szorstkie,
Ukarzą cię! Łamiesz umowę!
Naruszasz prawa autorskie!

Państwo, co dochód czerpie z chmury,
przepisów zawartych w Układach,
chronić musi dobra kultury.
Gdy je narusza - Odpowiada!

Każdy, kto biedą przymuszony,
musiał korzystać z łaski żyda -
w skarpetkach może być puszczony!
Ma siedzieć cicho... bo się wyda!

wtorek, 26 czerwca 2018

Klub Ronina





















Żaden ronin łzy nie ronił po utracie pana,
lecz go zawsze przerażała przyszłość mu nieznana,
oraz odium winowajcy za to, co się stało,
gdy mógł zrobić wiele więcej, lecz się nie udało.

Polityka nie dotyka już Kodeks Bushido.
Ronin miewał urojenia. Ludzie na to idą!
Swego pana mają także autorytety.
Sukcesem bywa przegrana, po słowie - "niestety!"

Już zabawy Kurosawy obraz fałszowały,
kiedy po ślepca katanie członki odpadały.
Bywa członek na obronę i straty gotowy,
lecz powinien przewidywać, że spadają głowy.

Może bowiem z samuraja, zmienić się w ronina,
gdy mu już dawna opowieść nic nie przypomina.
Wtedy tylko Klub pozostał. Do rozważań pole.
Ile może znaczyć Polska, gdy zmienią się role?

Na wichrowych wzgórzach

















Na wichrowych wzgórzach - obraz nieba mglisty.
Deszcze, czasem - burza. Starość pisze listy.
Łudzi się i myśli, że ktoś na nie czeka.
Blask dawnych korzyści mami wciąż człowieka.

Nie ma tej pewności. Nie ma tych studniówek,
a czas stare kości wystawił na próbę.
Na nic wzroku ostrość na wrzosowisk pustce.
Znika wzgórz wyniosłość w kosmetycznej chustce.

Słów skreślonych kilka na listu serwetce
i refleksji chwilka: Nikt już słuchać nie chce?
Ktoś, kto całe życie, chciał zamykać w sobie,
musi odejść skrycie, bez wiersza na grobie.

A jeśli od siebie izolował ludzi,
też pewnie i w niebie aplauzu nie wzbudzi.
Kto myśli odczyta? Głos tęsknot usłyszy?
Chyba ten banita w zakamarku niszy.

Poznają wygnania los wielcy wodzowie.
Gorycz pomijania i słów w cudzysłowie
piętnem się odciska w odtrąconych duszach.
Pustkę pozna z bliska, kto tę dal wymuszał.

poniedziałek, 25 czerwca 2018

Kwiat paproci z papieru ściernego


















Im większa bańka, tym głośniej pęka,
A propaganda - wieczna udręka.
Ludzie już wiedzą w dzisiejszych czasach,
Co tam, w wyborczych, bywa kiełbasach.

Co się dokłada? Co się ukrywa?
Co się inaczej teraz nazywa?
Czym jest konieczność?
Co znaczy wieczność?
Porażająca jest nieskuteczność!

Pasma porażek w ciagu wydarzeń,
Głupi uśmieszek nam nie wymaże,
Bo wówczas miewa żałosny wyraz
Sława lidera, jak Sławomira.

Stają nam w oczach barwy zielone.
Czemu nadzieje są wciąż tracone?
I dostrzegamy czarno na białym,
Że pewnie chcieli... ale się bali.

Kto prawdę skrywa, ten z ludzi szydzi,
Że naród milczy, bo niedowidzi.
Że i zdziwienie szybko przeminie:
Znów się rozstrzyga coś w Natolinie?

I kwiat paproci nic nie ozłoci,
Bo przeciwnicy to nie idioci.
Kto cenzurować zamierza chmurę
Powinien raczej spoglądać w górę!

A kto bez przerwy robi pod siebie.
Żelu używa w każdej potrzebie.
Trzyma się tylko swojej skorupy.
Nie zauważa, (co jest do ...)
                    ... nie wyjdzie z grupy!

niedziela, 24 czerwca 2018

Nawałnice
















Są obawy i nadzieje
w spostrzeżeniach: pada - leje.
Różnie bywa, w różnym czasie.
Najważniejszym jest, że gra się!

Ciagle zmienia się aura.
Raz jest - Hura...aa! Potem chmura.
Przed burzą zapada cisza.
O zarobkach lud usłyszał.

Jest sukces na Woronicza!
Prezes dokładnie obliczał
i pokazał nam we wnioskach,
że i tak wygrała Polska!

Różnie typują liderzy,
lecz niewielu już im wierzy.
Wątpliwość wieczór rozwieje:
Kto już pada?A kto leje?
Usłyszeli już kibice,
że nadchodzą nawałnice!

sobota, 23 czerwca 2018

Nic nie jast takie, jakim się zdaje.














Nic nie jast takie, jakim się zdaje.
Myślisz: Odbiera? A ktoś ci daje.
Stara idea wyda się nowa.
Autostrada będzie do Lwowa!

Nowe rozwinie nam interesy
szlak od Trójmiasta, aż do Odessy!
W tę stronę biznes spoglądać woli.
I to interes! To nie jest Polin!

Karpatia przy tym wygląda gorzej.
To jest komercja! To nie Trójmorze!
Może dotychczas nie była znana
ta informacja k o n c e s j o n o w a n a .

Nowa, bo Nowak o niej nie wiedział,
chociaż w transporcie i drogach siedział,
a Balcerowicz słusznie doradzał,
by nikt nie słyszał i nie przeszkadzał.

A teraz proszę - Jest niespodzianka!
Drogi buduje nam Wschodnia Flanka.
Że nie rokady? Że nie w tę stronę?
Ktoś może w atak zmienił obronę.

Świat już inaczej spogląda w dossier
i flankowiczów pogląd na Rosję
musi ulegać po zmianach zmianie,
a zmiany wpływów nie mają na nie.

Warto przeróżne koncepcje brać,
gdy już się wodza nie trzeba bać.
Można rozważać różne pomysły,
gdy nam zagraża podział do Wisły.

Bywa, że trzeba i żabę zjeść,
gdy się zaprosi ją do G-sześć.
Lepiej handlować niźli wojować!
Prowadź nas drogo! Do Lwowa... prowadź!

Trudno być dzisiaj frontowym krajem. 
Nic nie jest takie, jakim się zdaje.

Siła kazań na niedzielę












Prośba słabsza od kazania,
a posłuch od posłuchania.
Piłka nożna to nie szachy.
Były już strachy na Lachy!

Była obietnica cudu,
czarna magia, zjawy voodoo
i husarii Żółte Wody.
Są przykłady i powody.

Nie wystarczy komunikat,
by się nie bać przeciwnika.
Rezerwowym bywa Jocker
tam, gdzie jest Piłkarski Poker.

Dobre myśli znaczą wiele.
Płyną z kazań na niedzielę.
Po nich i w opornej duszy,
coś w nas wzbiera... i nas ruszy!

Tylko głupek strzela w słupek!











Nie jest zdrowo, wciąż tak sadzę,
pokazywać nam pieniądze.
Teraz  tv-nienormalność
pokazuje ogladąlność!
Każdy głupek strzela w słupek!
Powoduje wykreślenie
i sprowadza nas na ziemię!

piątek, 22 czerwca 2018

Walka o tron















Widoczny jest podział stron,
choćby w ilości polubień,
w medialnej walce o tron -
w mainstreamie i na YouTubie.

Strona partyjno rządowa
ma siły na kurskim łuku.
Przeciwnik swe siły schował
w YouTubie i na Facebooku.

Dowodzą wybitne asy,
już dzisiaj - drugiego rzutu,
a niegdyś - czołowej prasy,
niepozbieranej z rozrzutu.

A w rządzie - eliminacje
i zejścia aż do podziemia.
Strąceni podejmą akcję.
Chcą zmieniać w tym co się zmienia.

Jedni - są niepokojeni,
przez drugich - niepogodzonych,
nie mogą ich niedocenić,
choć mają wyższe ambony.

Wyborcy patrzą ciekawie,
co może wojna im przynieść,
bo w każdej przegrzanej lawie
i prawdy wiele wypłynie!

Należy, między meczami
przyjrzeć się naszym elitom,
na ile mogą znów schamieć
walcząc o swoje koryto?

Toczy się na książki bitwa,
nagrania i wydawnictwa.
Nie poznasz już gdzie jest sitwa,
a gdzie idei stronnictwa.

Każdy ma swoje poglądy.
Nie musi o nie się spierać.
Nie musi go żaden mądry
pouczać jak ma wybierać.

O trony walczą salony,
loże na obcej protekcji,
a człowiek  przez nie rządzony,
odbiera lekcję z elekcji!

Gdzie prawda jest? Gdzie obłuda?
Tego nie dowiesz się z wierszy.
Czy najazd Czarnego Luda
powstrzyma Król Maciuś Pierwszy?

Przysucha















Przepowiednie wciąż puszczano mimo uszu.
Podkreślano kosmetycznych zmian niuanse,
a na rynkach spadła nagle cena suszu,
wcześniej plagi, po nich pomór, potem france.

Telewizja po raz pierwszy zarobiła.
Samodzielnie, bez haraczu dla agencji.
Ryzykownie swe usługi wyceniła.
Nie spodziewa się już żadnych konsekwencji.

Przed kryzysem nikt nie pada na kolana,
bo nic nie jest na tym świecie czarno-białe.
Bezkrólewie nam przesłania zmiana... zmiana!
I cenzura - za nasz zapał - nie na pałę!

Nikt nie zmusza. Zamęt w duszach. Idzie susza.
Prominenci też dostali po kieszeni.
Wyschły łachy, nawet strachy w kapeluszach
nie znajdują już na polach skrawka cieni.

Kolumbowie się szykują na Kolumbię,
a nadzieja, w nas - ostatnia, nie umiera!
Nie do wiary... bo spadł deszcz w samo południe!
Niebezpiecznie jest podgrzana atmosfera.

czwartek, 21 czerwca 2018

Niewidzialny człowiek














W środowiskach neutralnych
oraz zaangażowanych
wpływ postaci niewidzialnych
komplikować może zmiany.

Ich obecność i znaczenie
każdy z nas codziennie czuje.
Nikt nie zapadł się pod ziemię,
jednak się nie pokazuje.

Obfitują domysłami
komentarze spirytystów,
czy aby nie są duchami
ci - moderatorzy zmysłów?

Wirtualną rzeczywistość
wokół swej osoby tworzą.
Niewidzialność, przezroczystość -
nie jest chyba wolą bożą.

Może to kuglarska sztuczka,
omam lub fatamorgana?
Może metodą na wnuczka
jest tu prawda przesłaniana?

Niewidzialni, a obecni,
poznawani po owocach -
może w swych zamiarach niecni,
ujawniają je po nocach?

Nieustannie odbierane
są przez ludzi ich rojenia,
a sylwetki niewidziane
pozostają stale w cieniach.

A wszyscy się na to godzą
i nie widzą w tym obrazy.
Nie pytają. Nie dochodzą
przyczyn niewidzialnej władzy.

Czy tak wierzą politykom?
Czy dawno zrezygnowali,
bo gdzie bojkot jest praktyką,
lepiej wiedzą się nie chwalić!

Tylko kasta... tylko sekta
zna sposoby utajnione
i w ich rękach jest korekta
każdej prawdy objawionej.

Niewidzialność to normalność.
Takie są królewskie szaty!
Dziś prawo chroni prywatność...
i cenzura... nic poza tym!

Ostro powiało














Nie tak być miało.
Ostro powiało
patriotyzmem.
W mediach zagrzmiało.
Pójdą na całość
i z optymizmem.
Taka jest nasza polska natura...
gdy z górą góra...
to piorun strzeli
i nic nie wskóra
w orłów pazurach
groźny Medelin.

środa, 20 czerwca 2018

Liczne teksty polemiczne i opinie sprzeczne:

















Sprawy liczne tak tragiczne,
że już nawet śmieszne,
rodzą teksty polemiczne
i opinie sprzeczne.

Bo nie tylko brak laseczki,
robi Bońka z baniek,
lecz gaf rzesza nam ośmiesza
dalsze zwyciężanie.

A na wojnie, jak na wojnie,
kiedy zawiódł plan,
to ekrany tworzą zmiany
oraz zmiany zmian.

Na niedzielę już kartele
w kolumbijski sposób
przewidują, gdzie jest strzelec
wśród wskazanych osób.

Czym kto straszy? - doniósł naszym
dawny wywiad Gmocha,
że ich świta - nie elita,
lecz jak u nas - wiocha.

Nie z przypadku, leśnych dziadków
liczą się znów racje.
Wiedzą młodzi, kto dowodzi.
Planów ma plantację.

Może to są złe porady
głów nie od parady.
Nie na wałki, lecz do walki
pobudzą przykłady.

Niedziela nie będzie strzelać
znów do własnej bramki.
Bez przechwałki u Nawałki.
Bez zapewnień miałkich.

Narodowa - twarz zachowa,
że nic bez nas - o nas,
chociaż ona też po białej
staje się czerwona.


Miał być tytuł "Barwy szczęścia". 
Jest właściwszy - czuję,
lecz chęć, jak sposób podejścia
ścieżek nie prostuje. 
Do walki nikt nie zaciąga,
lecz zapał być musi!
Każdy sam wnioski wyciąga...
Co tam? Kogo? - kusi. :)  

Nieobecni nie mają racji
























Nieobecni nie mają racji,
w dyktaturze i w demokracji,
a ubytek, to zawsze zadra
i widzimy, co czyni kadra.

Jeszcze nie ma w tym czarnej rozpaczy,
lecz już wynik nam obraz wypaczył.
Nie jest dla nas tak oczywiste,
że przyczyny są osobiste.

Najważnieszych nie dostrzegamy.
Może zbyt ich przystrzygły reklamy?
Może orzeł za bardzo skręcony,
ceną marki obciążył miliony?

Interesy w głowach im tkwiące,
rząd walczący o wielkie pieniądze,
nagłe zmiany przyjętej taktyki,
wciąż rzutują na nasze wyniki.

Teraz mówią nam o wysiłkach.
Przedtem miała być krótka piłka,
ale zamiar ktoś w sz-"pilkę" zmienił.
Przeciwnika sił nie docenił.

Nie obejdzie się bez posądzeń,
że tu chodzi o wielkie pieniądze.
Przez to gra się nie trzyma kupy
i problemem jest wyjście z grupy.

O sukcesach propagandy nie śnię,
po zmianach, które mogły być wcześniej,
po kontuzjach i oczekiwaniu
w podwórkowym, nas wszystkich, kiwaniu.

Cóż powiedzieć po obrazie nędzy?
Był Senegal kopalnią pieniędzy.
Na rozgrywki inaczej popatrz!
Dla niektórych i piłkarz to kopacz!

Szminkowany jest patriotyzm.
Gadżetowy króluje idiotyzm.
Emocjami wzruszone wrzą masy.
Dla hybrydy, wyborów, czy kasy?

O chochliku historii nie twierdzę.
O Igrzyskach i Norymberdze.
O znaczeniu zmienionych symboli.
O tym, kto im czupryny podgolił?

Jeszcze wszystko jest przecież przed nami.
Jeszcze zmienić możemy my sami,
utajnione przed nami motywy,
na zwycięstwa... gdy bój jest prawdziwy!

wtorek, 19 czerwca 2018

Cybernetyka inwazyjna















Nie jest tak łatwo dzisiaj, w Warszawie,
być jasnowidzem we własnej sprawie.
Można zapuścić się za daleko
i niewłaściwe uchylić wieko.

W tłumie cię wówczas znaczy aura.
Oczy natychmiast przesłania chmura
i jeśli szybko jest pogotowie,
ma szansę transem sterować człowiek.

Na chwilę tylko traci nadzieję,
bo przecież nie wie, co się z nim dzieje,
lecz jeśli groźne miewał poglądy -
ma podłączane przeróżne sondy.

A sondażownie, dzisiaj w Warszawie,
potrafią we śnie, albo na jawie,
tak pozoustawiać rezonatory,
by moderować wyniki chorym.

Człowiek się cieszy, że jest już zdrowy.
Inne mu myśli wchodzą do głowy
i jasno widzi, że polityka,
byłaby niczym bez rozrusznika.

Nie warto przez to bywać w rozterce.
Wielu ma teraz kłopoty z sercem,
a zwłaszcza tacy, którzy w upale,
chcą się czasami zapuścić dalej.

niedziela, 17 czerwca 2018

Obawy Obławy


















Można gdybać... można gibać -
chyba na drodze do Gib?
Las tajemnic ślad ukrywa.
Zginął (po rusku - pagibł).

Nie usłyszały nasłuchy,
Szwedzi i Amerykanie.
Świat na wiele spraw jest głuchy.
Zostało poszukiwanie.

Podważane są wyniki
i ziemi przekopywanie.
Odsłaniamy im pomniki.
To jeszcze jesteśmy w stanie.

Wszysto jest dziś grą o władzę
i o jej wysokie progi.
Wśród wyrębów i nasadzeń
szukamy do prawdy drogi.

Zagrożenie jest w Przesmyku
wśród wielu zastępczych wojen.
Bezradność wśród polityków,
wciąż widoczna - robi swoje.

Ten, kto ceremoniał śledzi,
już nie patrzy na symbole.
Pytania bez odpowiedzi
płyną z góry - leżą w dole.

Można gdybać... można gibać -
chyba na drodze do Gib...
lub do Gibów? Jak nazywać
ten medialny sukces-wstyd? 

Zmiany! Zmiany i "przewałki"
Nikt zamiarów nie wyłuszczy.
Mundurami lśnią Suwałki.
Skryta zbrodnia leży w Puszczy.

sobota, 16 czerwca 2018

"Źle się dzieje w państwie duńskim"























Wszystkie kręte polityki
przechodzą okres paniki.
Plączą się i wycofują.
Złe decyzje podejmują.
Nic nikomu nie powiedzą,
bo nie wiedzą na czym siedzą.

Ważne, przodujące frakcje,
podejmują dziwne akcje,
z zaskoczenia - w tajemnicy.
Ważne jest wsparcie ulicy
i resortu siłowego.
Najwygodniej, gdy swojego.

By posłużyć się paniką,
trzeba dać znać przeciwnikom,
co spokój może przywrócić.
Już nie ma się o co kłócić!
Ktoś był najgorliwszym uczniem
i na znak otrzymał włócznię!

Wówczas ludzie wszystkich stanów
pokłony nowemu panu
składają czołobitnością
i staje się normalnością,
co wczoraj paniką było.
Powraca do władzy miłość.

Podobnie jest w sprzysiężeniach,
lecz w nich bardziej się docenia
ceremoniał i symbole.
Postawienie na cokole
i znaczenie namaszczenia.
Styl w jakim się wszystko zmienia.

Piłka nożna, a potem wakacje...















Piłka nożna, a potem wakacje...
Zmiana tonu nam wszystkim się przyda,
Bez obawy o demokrację,
Bez wzbronionych rozmówek o żydach.

Telewizja od dna się odbije.
Propaganda biegunkę wyleczy
I optymizm w narodzie odżyje.
Znów zaczniemy rozmawiać do rzeczy.

Muszą odejść na dalsze plany
Idiotyzmy rządzącej elyty.
Najważniejsze jest - Czy wygramy?!
I czy gol został wreszcie zdobyty?

Dokąd dzieci wyślemy tym razem?
Gdzie znajdziemy dla siebie kwatery?
Niech się martwią - Co z rurą? Co z gazem?
Wyrzuceni z nadzwyczajnej sfery!

Inne sprawy już będą wiodące.
Inne sobie zadamy pytania.
Jaki filtr trzeba użyć na słońce
I czy przejazd na pewno potaniał?

O kolano przeminą zmartwienia,
Bo nas prezes od tego oduczył,
A sondaże już nie chcą się zmieniać 
I kampania też ledwo powłóczy.

Wszystko było dotychczas do d..y,
Obrzydzono nam politykę,
Ale jeśli wyjdziemy z grupy -
Zchłyśniemy się wszyscy wynikiem!

Dziwny orzeł, lecz laczy nas pilka!
Swoje szanse umiemy ocenić.
Dobra akcja - wystarczy chwilka...
Na tablicy się wynik odmieni!

piątek, 15 czerwca 2018

Gdzieś za Stepem Akermańskim...























Gdzieś za Stepem Akermańskim
jest wyniosła skała Krymu.
Tam losu zrządzeniem pańskim
lud wędrowny rzucił przymus.

Nie chodzili w kapeluszach
i nie mieli tyle złota,
a co im siedziało w duszach -
wie ten, kto się o nich otarł.

I nie dla nich było Soczi,
tylko sztetle - Anatewki.
Wiatr historii wiał im w oczy.
Snuli o bogactwie śpiewki.

Wypływali w świat daleki
i ze sobą zabierali
widok bez powrotu rzeki
i to, co zapamiętali.

Resztę skrywa tajemnica.
Nie dla wszystkich zrozumiała.
Step, pustkowie, okolica,
chandra, smętek jak kabała.

Tęsknota w nich pozostała
do Kresów i Ukrainy.
Nie wystarcza Ziemia cała
bez straconych ziem rodzimych.

Będą wracać. Będą tworzyć
wielkie mosty dla migracji.
Trudno będzie innym pożyć,
nie uznając rodów racji.

Zbudzone pustyń demony,
architekci wielkich zmian,
zamienią do ścian pokłony
w realizowany plan.

Nie przeszkodzą Krym i Soczi
i Mistrzostwa złotej Nike.
Czarnych Mórz się fala toczy
nad dziejów milknącym krzykiem.

Już po schodach Eisensteina
schodzą junkry rewolucji,
a Odessa zbiegów pełna
rytualnej chce oblucji.

Nie wygasł majdanów pożar
na Siczy i Dzikich Polach.
Czy to była wola boża?
Czy to sprawił Żyd i Polak?

Może Mędrcy z Ameryki,
a może właśnie ten Rebe...
powrócił, przemieszał szyki
i chce żyć pod własnym niebem?

Sędzia - drukarz























Drukarz nie może odmówić,
jeśli już drukarzem został!
Powinien nawet polubić...
jeżeli zlecenie dostał.

Jest przecież artykuł siódmy.
Dwudziesty siódmy go wspiera
i wyrok nie jest z tych - trudnych,
a wynik był pięć do zera.

Taka jest litera prawa.
Każdy je przestrzegać musi.
Sam chciałeś, a się opierasz?
Są środki by cię przymusić!

Czy piłkarz to, czy cyklista,
na każdym świata stadionie,
jeżeli już na coś przystał,
wie, co go czeka na koniec.

I drukarz i publicysta
na próżno się odwołuje
jeśli spotkanie przegwizdał,
a sędzia wynik drukuje!

czwartek, 14 czerwca 2018

Sojusze zastępcze na wojnach handlowych














W opinii Friedmana czeka nas wygrana -
Rumunię, Polskę, Amerykę.
Sojusz za to ręczy, chociaż jest "zastępczy".
Stosuje sprawdzoną taktykę.

Zdobywa przewagę przez fałszywą flagę
(i nie rumuńską, nie naszą).
Gdyby ujawnili, to by wystraszyli,
więc płacą, wspierają - nie straszą.

Na wojnach handlowych wciąż liczą się głowy.
W sojuszu jest znana - handlowa!
To pomysł nienowy, by w państwach frontowych
najważniejsze atuty schować.

A ludzie się dziwią i widząc się krzywią:
A cóż to za dziwni eksperci?
Te mycki... te brody - zalew obcej mody?
Zastępstwa nikt nie potwierdzi.

W opinii Friedmana czeka nas wygrana -
Tak twierdzi po wzroście wyników.
Po zmianie jest zmiana, a jest wszystkim znana
opowieść o ręce w nocniku.

Czas sprzyja najśmielszym. Idziemy z silniejszym!
I to się z logiką nie kłuci.
Wzrost był do tej pory, lecz idą wybory...
i mogą domino przewrócić.

Czy ludzi przekona medialna osłona.
Kto wrogiem? Kto przyjacielem,
gdy coś bez nas, o nas, a droga skęcona
i wszędzie są karuzele?

środa, 13 czerwca 2018

Kto pyta... nie błądzi!



















Pycha popycha. Oni w to wierzą,
że są tu z kości słoniowej wieżą.
Szóstym wcieleniem doskonałości
i tylko krok im stąd do boskości.

To się zaczęło na Ukrainie.
Nie w żadnym dorfie, nie w licznej gminie,
ale w miasteczku,  jak w znanej śpiewce,
gdzie nikt nie słyszał o Anatewce.

A dzisiaj... spójrzcie! Czy są Matrixem?
Nierzeczywistym filmem? Komiksem?
Czy są władcami szczególnych zalet?
Przecież się nimi nie kryją wcale.

Swoją osobą świadczą o cudzie.
Mędrcy - przywódcy, zwykli nadludzie.
Zdobią mównice, media, kongresy.
Lśnią w polityce ich interesy.

Reszta? - Hołota! Reszta ich słucha.
Jest prosta. Biedna. Ślepa i głucha.
Kto w zagrożeniach świat im pozmienia?
Ci, co powrócą aż do korzenia!

Każdy jest wodzem. Każdy dziś szychą.
Poznasz go łatwo. Rodem i pychą
wciąż się wyróżnia wśród nadzwyczajnych -
absowlwent wielkich szkół elitarnych.

Gdzie ich korzenie? Na Ukrainie.
A co nam może już jutro przynieść
na wojnie wierzeń i interesów?
Pycha nadludzi sięga bezkresów.

Ktoś już planuje "Lot nad miasteczkiem".
Ktoś "Dwa księżyce" "kradnie" w chusteczkę.
Kto inny "Tate!' - mówi do taty.
A ja już teraz chcę "być bogaty!"

"Jesteśmy dzisiaj w przededniu krachu!",
a popularność "Skrzypka na dachu"
sięgnęła wyżej niż każdy diagram.
Leci nad dachem. Wkrótce nam zagra!

Już odlecieli. Pycha to sprawia,
a szumnie wczoraj chcieli rozmawiać,
Dzisiaj za wiele już ludziom świta.
Widzą pytania... ale, kto pyta?


wtorek, 12 czerwca 2018

Salony dla lichwiarzy


















Kłócili zawsze się lichwiarze,
lecz kiedyś tylko  w przedpokoju,
a dzisiaj świata są ołtarzem -
szafarzem wojny i pokoju.

Czy aby już zdecydowali,
że chcą powrócić do dawnego,
kiedy granice ustalali
i każdy bronił tylko swego?

Ściągalność weksla nie ma Kresów.
Interes nie ma przedawnienia,
a gdy jest konflikt interesów,
pod nogami pali się ziemia.

Lichwiarzom? Nie! Zawsze dłużnikom.
Nie sądom, Bondom i bankierom!
A wojna też jest polityką
i dla roszczeń nie jest barierą.

Decydują o nas - nie u nas,
lecz czasem na Mandżurskich Sopkach.
Na szczytach, mównicach, trybunach.
Mocarstwa oraz Europka.

Kto ma cierpliwość, niech czyta...

















Kto ma cierpliwość, niech słucha,
jak szumi woda w klozecie.
Muszlę przykłada do ucha,
by się dowiedzieć, co w świecie?

Kto się nie znudzi, niech z ławy
patrzy na ścieżkę i drogę.
Czy ktoś się zjawia łaskawy?
Czy niesie ktoś zapomogę?

Kto ma nadzieję, niech czeka
na ducha po Zielonych Świątkach.
Nie przyszedł? Niech nie narzeka.
Prawda tkwi czasem w wyjątkach.

W dalekich myśli podróżach.
w których do wniosków się zbliżasz,
na krzyżu rozkwita róża,
a mysz ucieka ze spiżarń.

Świat - Latający Holender
żegluje w snach bez sternika.
Podświadomości twej blender
opoki ostrzem dotyka.

Przychodzi kot podprogowy
i się o nogi ociera.
Właściwie jesteś gotowy,
by jutro pójść i wybierać.

Nie reagujesz na zmiany,
gdy spin pobudził biopola
i możesz żyć rozśpiewany
odgrzanym kiczem Opola.

Na tym polega hipnoza
hybrydy, albo kabały,
że gdy pojawi się pożar,
uwierzysz, że to blask chwały.

Kto ma cierpliwość niech czyta.
To nie jest w duchu odnowa!
Tonący brzytwy się chwyta,
a mógłby trzymać się słowa.

Na Wyspie Wiary i Nadziei
















Na Wyspie Wiary i Nadziei
ludzie, nie więksi od Pigmei
pragnęli zmusić długonogich,
by zawsze im schodzili z drogi.

Kamienne stawiali pomniki -
znaki swej silnej polityki
i wysokie do władzy progi
z obniżeniem dla krótkonogich.

Do naszych czasów nie przetrwało
i może nigdy się nie działo
różnicowanie aż tak duże,
sprzeczne logice i naturze.

Jedynie posągi leżące,
śladami pęknięć i utrąceń
przekonują współczesnych ludzi,
że władza małych opór budzi,
a i każda monogeniczna
do dzisiaj przetrwała nieliczna.

poniedziałek, 11 czerwca 2018

Bądźmy cicho, bo się wyda!















Na co tak biernie patrzymy?
Na podziały Ukrainy!

A jeżeli los pozwoli...
na powstanie państwa Polin.

Jeśli będzie wola boża ...
z Konstytucją dla Trójmorza.

Temu, co za wiele plecie,
zamkną usta w internecie.

Wiedzą o tym redaktory.
Ujawniają tajne zbiory.

Lecz się prawdzie nie przysłużą,
bo już tego jest za dużo!

Medialna wojna z narodem
ma wymusić cichą zgodę.

Nie śpi na pewno hybryda.
Bądźmy cicho, bo się wyda!

447
















Czy liczby mogą przynieść biedę?
Pewien przypadek taki znam.
Lot czterysta czterdzieści siedem...
Chciałby się dziś przypomnieć nam?

Jest taka telewizja "Tagen",
a w niej są niesamowitości.
Redaktorzy mają odwagę,
zapraszać bardzo dziwnych gości.

Tam doktor - Polak z Ukrainy,
badacz piramid i kamieni,
o przeszłości ma pogląd inny,
który naukę mógłby zmienić.

Poznaliśmy system binarny,
ale króluje wciąż dziesiętny
i nie próbuje innych żadnych
Ziemianin zwykły i przeciętny.

A nieprzeciętny z Ukrainy,
wyjaśnia w sposób naukowy:
W cywilizacjach zaginionych,
ten podział mógł być piętnastkowy.

W nim, cztery, cztery oraz siedem -
taką piętnastkę właśnie tworzy.
Jak ją inaczej dzielić - nie wiem.
Równo nie podzielą doktorzy!

To wszystko jest kabalistyczne,
a kabaliści rządzą światem.
Numery Ustaw - specyficzne
rządzą Kongresem i Senatem?

Jedno po drugim skojarzenia
możnaby puścić mimo uszu.
Gdy trzecie nie ma zrozumienia,
możemy znów się znaleźć w buszu!

Już pierwsze cztery -"samoloty"
wylądowały koło Lwowa,
a z wyjaśnieniem są kłopoty:
Ćwiczenia? - Teoria spiskowa?

Czy liczby mogą przynieść biedę?
Nie wyczytamy tego z wierszy.
Co jest fałszywe - co prawdziwe?
Wciąż tajemnicą jest liczb pierwszych!

Na tym polega "odstraszanie".
Czy ktoś się z nas kabały boi?
Rządy tu wzięła we władanie.
Kto to dostrzega? Sami swoi!!!

Kampania informacyjno-promocyjna




















Dobrana uznała kompania,
by w kamanii była kampania.
By wewnątrz jednej była inna -
informacyjno-promocyjna.

Po wielu doświadczeniach gorzkich,
poznano wreszcie sens matrioszki
i gdy się pewien plan urywa,
wówczas następny się odkrywa.

Można to uznać za zabawy,
gdy z pokazowej - większej baby,
wyłazi mniejsza - taka sama
i pokazują ją w programach.

Po drugiej występuje trzecia.
Dobrze, gdy mówi coś o dzieciach
i obiecuje złotych trzysta.
Kiedyś wystrugał je artysta.

Przekonują, że był ludowy
i pomysł przyszedł mu do głowy,
gdy rozmyślał o demografii,
a strugać dawno już potrafił.

W końcu nim zawładnęła mania
i po kampanii jest kampania
i kolejne lecą faktury.
Niech nikt nie mówi, że za wióry!

Wszystko dziś musi mieć pokrycie.
Kosztuje to, co zobaczycie,
bo przecież liczy się staranność,
żeby mu wzrosła oglądalność.

niedziela, 10 czerwca 2018

Wsi spokojna, wsi wesoła


















WSI wesoła! Wsi spokojna!
Zapominasz, że trwa wojna.
Jaki z tego masz pożytek?
Licytują twój dobytek.

Człowiek chciałby żyć prawdziwie.
Bez sądów, lichwy - uczciwie.
Pobożne jego staranie.
Wytrwa z prawdy ukrywaniem?

Bieda piszczy wciąż w komorze,
A bogacą się przy dworze.
Nie ustąpią nawet piędzi.
Pieniądz młodych w świat wypędził.

Język mediów rozdwojony,
Badający obie strony,
Podziałem, polemik jadem,
Chwali kłamstwo, kryje zdradę.

Na waśniach przemija pora,
W której możnaby zaorać
Wyrosłe na niwie chwasty.
Ścisnąć im kołnierzyk ciasny.

Gdy wciąż nam się odradzają
I jak trutnie miód spijają,
Kłócąc czeladź i parobków,
A nam brak skutecznych środków.

Obcy zbiera. Obcy kosi.
Człek nie może się doprosić
Należnego i swojego.
Adwokatem jest obcego.

Dobrego z tego nie mamy.
Tylko komin obsiadamy
Wznosząc pieśni rozmaite,
Zawsze czczą gadką pokryte.

A tam pląsy i ukłony.
Raz oberek. Raz goniony,
A gospodarz siadłwszy w sieci.
Beznadziejne plany kleci.

Sam uwikłał się więcierzem.
Za dobrą monetę bierze,
Co mu żydzi obiecują,
Choć za miedzą już wojują.

Nie przeszkadza gospodyni,
Co ten świat dokoła czyni
I myśli przyjmując datek,
Że obejdzie się bez jatek.

Bydło na to już nie liczy,
Wchodząc w szkodę tylko ryczy
I wschodzące niszczy zboże,
Bo ma lepiej - było gorzej!

Pilnujący je wnukowie
Komputery mają w głowie.
Wstyd i cnotę - chyba w tyle.
Z mastermindem jest im milej.

Wszelkie już nadziei zorze
Zapadają się w Trójmorze
I mój głos też w nim utonie
Z diabła dzwonkiem na ogonie.

Może to ostatni dzwonek,
Lecz cenzury ma postronek
I już zmienić nic nie zdoła.
WSI spokojna... wsi wesoła!

sobota, 9 czerwca 2018

Chciał Stulecie uczcić wódz...















Chciał Stulecie uczcić wódz,
Lecz nie zawsze chcieć, to móc.
Apelował do plebana:
Sprawa ma być rozdmuchana!
Lecz wierni nie byli skorzy...
Bo woleli spokój boży.
Zwrócono się do biednego
z wykluczenia społecznego,
Lecz im odpowiedział biedak:
Bez Berezy nic się nie da!

Historia miała ich uczyć,
Że nie warto w prawdzie kluczyć.
Przykłady są doskonałe.
Nie potrafił też Marszałek
Poradzić sobie z partiami.
Wnioski wyciągnijcie sami!
Lat dziesiątki, wielu gości,
Żyło w tej Niepodległości
Rozważając - Mieć, lub być?
Nie palą się... Czcić? Nie czcić?

Drażni ludzi polityka.
Jedni chcą czcić Naczelnika -
Inni myślą o Kartuzach,
O przekopie i o śluzach
I o posłach do łopaty!
To już sprawia tarapaty.
Bo jak dotąd - kary nie ma!
Wódz poważny ma dylemat -
Stary, być może odwieczny,
Bo źle wróżą nieskutecznym.

Polityczny urlop wziął,
Bo się projekt zmieniał w show.
By się wzorców trzymać starych
Trzeba siły na zamiary!
Źle, gdy tylko jaśniepaństwo,
Apeluje: Czcijmy Państwo!
A gdy wsparcie ma kahału -
Ludzie czczą... ale pomału.
Pewna myśl wciąż im przeszkadza:
Komu dziś "kury prowadzać"?

piątek, 8 czerwca 2018

Ot! Dawaj!
















Hasłem jest: "Dawaj! Dawaj"
A co na to rzekł mój kraj?
"Dalej"... jazda! Wypadało,
lecz inaczej się śpiewało.

Nie umiała nawet gwiazda
odpowiedzieć - Dalej jazda!
Z poprawnością o sąsiedzie
daleko się nie zajedzie.

Telewizji - w to mi graj!
Lepsze było "Od...dawaj" !!!
Myślał ktoś: Na to nie licz...
i jak zwykle wyszedł kicz.

czwartek, 7 czerwca 2018

Kongresówka

















Tam, gdzie nic nie można zmienić,
zjawili się kongresmeni.
Każdy z własnym interesem.
Mamy Kongres za Kongresem!

Tam, gdzie zamiar się nie ziścił,
zjawili się paneliści -
aktywni  obywatele.
Mamy Panel za Panelem!

Tam, gdzie prawda bywa cudem,
szczyt się kontaktuje z ludem,
zawsze w ustalonych ramach
i widownia wciąż ta sama.

Zmieniła się Europa.
Obraz przemawia do chłopa,
a już nie chłop do obrazu.
Można było tak od razu...

Wiele się musiało zmienić,
żeby zmiany te docenić -
wielkie, światłe, nowe, młode...
Partia rozmawia z narodem!

Minęły już rozwarstwienia,
a kraj nam się w oczach zmienia.
Rząd nad wszystkim ma kontrolę.
Każde źdźbo widzi na dole.

A że na dnie nie tak łatwo
patrzeć w górę i pod światłość,
to już problem inny - mały.
Nikt z nas nie jest doskonały.

Kto nie widzi - niech choć słucha!
Minęła ciemnota głucha.
Panuje już demokracja!
Powróciła Informacja!

Była już likwidowana.
Teraz możesz zmieniać kanał.
Gołym okiem przecież widać,
gdzie jest "on line" - gdzie hybryda?

Kongres... Panel - wyższe półki.
Żadne obcych mediów spółki
nie mają tam moderacji.
Nie ma też większych atrakcji.

Kłamie przekupiony sondaż,
że lud tego nie ogląda.
Przedstawiamy sąd przeciwny:
Naród jest interaktywny!

Często dzwoni do programu,
wychwalając głos ekranu,
dopominając się wszędzie:
Jak długo tak jeszcze będzie???


wtorek, 5 czerwca 2018

Antyperspirant















Ucichły spory partyjne
i plotki ucięto w mig.
Pomyłki posłów - dziecinne.
Kto by do tego miał glik?

Cóż znaczą sprzeczki lokalne?
Iskrzą układy jądrowe!
Umowy świetne - fatalne?
Kto by do tego miał głowę?

Ma swoje zdanie kraj z kraja
i słychać je w ONZ-cie!
Pamięta o obyczajach.
Nie słucha, co tam świat plecie.

Jest Netanjahu w Berlinie,
a Trump do Azji chce jechać.
Co nas drażniło - przeminie.
Kto chciałby ciągle narzekać?

Sojuzy, czyli sojusze
gwarancje, jak zwykle, dają.
Ustępstwa? Są. Bez wymuszeń!
Chcą tu mieć bazę? Niech mają!

Senegal wkrótce nas czeka,
a stoper - w szpitalu, w gipsie!
Jakiego wzruszą człowieka
groźby o Apokalipsie?

Czerwcowe zmiany pogody
od lat już w pamięci mamy.
Politykują narody -
My swoje wiemy... Wygramy!

poniedziałek, 4 czerwca 2018

Wielki Smród Unijnej Europy














Podział świata jest normalny
i na górze i na dole.
Są w nim kasty nietykalnych.
Każda spełnia swoją rolę.

System medialno-prasowy
dawno ludzi już przekonał,
że ryba śmierdzi od głowy.
Ukrył, że i od ogona.

Ogon źle się nam kojarzy.
Potrzebna woda święcona
na mandaty miejskich straży,
na tych, co sprzątają po nas.

A także na komorników
i listy od windykacji
i na miejskich urzędników -
zarządców aglomeracji.

Pieniądz włada politykiem.
Walka z mafią jest nierówna.
Ktoś niezwykłym majstersztykiem
kazał nam sprzątać psie gówna.

Nie usłyszysz od Papieża,
co wiadome tylko Panu.
Nikt premierom się nie zwierza,
gdzie są śmieci Watykanu?

Są buńczuczne zapowiedzi,
że się znajdzie kosa ostra,
a diabeł w szczególe siedzi
i śmieci pali na postrach.

Teraz naucza narody
ten, kto się o problem otarł.
Niebosiężne ma dochody.
Większe z gówna niż ze złota!

Cała Unia na tym rośnie,
a ludzie o tym nie wiedzą
i powszechnie i radośnie
trawią to, co w Unii jedzą.

Pokora ich uszlachetnia
i wyznają ją w pacierzu.
Była wówczas pora letnia
i wypłynęło coś w Zgierzu.

Teraz tam się zapaliło
i codziennie gdzieś się pali,
a w ustępie jest, jak było.
Zyski wielkich tworzą mali.

Nietykalni - nie bez racji,
bo zaspakajają głód
podwaliną demokracji,
gdyby... nie ten wielki smród.

Dowiedziały się przypadkiem
wszystkie stany - pany, chłopy,
że świat zmienił się ukradkiem...
Są śmietniskiem Europy!

niedziela, 3 czerwca 2018

Poszło bardzo łatwo!



















Podpisują. Odsłaniają
i tańczą na zlotach.
Problemów żadnych nie mają.
To kraj jest w kłopotach.
Wyjechali już niesprawni
z pętli korytarzy.
Malkontenci są zabawni.
Nadszedł czas by marzyć.
Doczekają. Są ustawy.
Weksel ma pokrycie!
Nikt nie wzbrania im zabawy.
Ludzie znają życie.
Wróci Ziemia Obiecana.
Wróci Dolce Vita.
Każdy sługa pozna pana.
Kraj utonie w kwitach.
To jest real polityka.
Tak dziś świat wygląda.
Nie dogoni kto utyka...
Garb zdobi wielbłąda!
Lecz nie wielbłąd decyduje,
jaki ciężar dźwiga.
Pozew - niestety, kosztuje.
To drobna fatyga.
Gdzie nie ma praworządności -
sprawiedliwość będzie.
Kim jest żyd bez znajomości?
Musi mieć je wszędzie!

Jeszcze jeden Mazur dzisiaj...
Jeszcze świta Światło...
Sprzeciw już wyraźnie przysiadł.
Poszło bardzo łatwo!

W krzywym lustrze Twardowskiego















Zagranica wygrywa wszystko.
Sądy swoje wydają wyroki.
Nie ma wsparcia daleko i blisko.
Pan Twardowski wziął się pod boki.

Hulajdusza festiwal szykuje.
Anastazja wróciła do dworu.
Rząd wśród dzieci, a sejm urlopuje.
Nie brakuje dobrego humoru.

Bez różnicy, zakonnym i świeckim -
podobał się prezydencki taniec.
Plebiscyty! Kochajmy pieski -
Czy rasowy, czy nawet mieszaniec!

Sztuka zysku szuka na ulicy,
a zysk czeka na wyborczej liście.
Czy jest jakieś światełko w ciemnicy?
Mnóstwo pytań jest oczywiscie:


Kto wytrzyma pod obcasem,
kiedy obok sztuczka kusa?
Strzała w piętę trafi czasem,
gdy zbyt wielka jest pokusa.

Karczmę tylko bufet trzyma
i żydowskie przywileje.
Nikt nie może się powstrzymać.
Nikt nie widzi - Źle się dzieje...

Przed wszystkimi ukrywano,
jak ten zajazd się nazywa,
aż ugięło się kolano,
gdy diablik karty odkrywał.

Cyrograf przegłosowano
i nie pojawił się sprzeciw.
Nie jest tak, jak planowano:
Miał być "areszt na waszeci"?

Wiele miesiączków uciekło,
każdy się czekaniem znużył.
Ktoś z nas chciał czarować piekło,
ale piekłu się przysłużył!

Siła złego na jednego!
Czort za kołnierz go ucapił?
Już tak myślał, lecz nic z tego!
Akt do konsultanta trafił!

Diagnozy nikt nie przeczyta.
Tam nie sięga moc czartowska.
Na zwolnieniu jest... i kwita!
Co z morałem? ...Wola Boska!


W krzywym lustrze Twardowskiego
rzeczywistość się odbija,
ale nie ma tego złego...
nadchodzi kryzys... i mija.

A rym w duszy pozostaje,
jak wszystkie drogi do Rzymu.
Nie znają ich inne kraje.
W uśmiechach zabłądzi przymus.



sobota, 2 czerwca 2018

Kraj artykułowany













Cena paliw politycznych
rośnie. Będzie rosła.
Obraz świata idylliczny
odrzucony został.

Neomarksizm Kapitałem
straszy Europę.
Wymieszały się podziały.
Chłop już nie jest chłopem.

Wraca niewolnicza praca.
Czas węgla i stali.
Nie ma moralnego kaca,
ten, co Boga chwali.

Dżihad służy rewolucji,
a bankom - zakony.
Ideał uległ korupcji
związków pokręconych.

Zwiększona polaryzacja
przestawia bieguny.
Śmieszna jest już demokracja.
Uśpione rozumy.

Będą w politycznych kosztach
niespodziane zmiany.
Jeden tylko kraj pozostał
artykułowany.

Siedem rzek i siedem mórz
tylko baśnie znają.
Pozostał nam Anioł Stróż
i ten czas... nie zając.

I ta strofa, w której świerzop,
dzięcielina pała,
by w pacierzach - tym, co wierzą
nadzieja została.

piątek, 1 czerwca 2018

Regencja














  Plotkują już od przedszkola,
że przy powstawaniu z kolan,
uszkodziła się łękotka.
Inni - przy karmieniu kotka,
winią przysiad, zbyt głęboki.
  W opinii gremiów wysokich,
jest to skutek ostrej zadry,
oraz źle dobranej kadry,
także przypadkowych gości,
którzy z kuracji mnogości,
nie wybrali tej właściwej,
ruszając do kości żywej,
miejsce dawno zaognione.
  Teraz trudno trzymać stronę
tych, czy owych diagnostyków.
Nauczono nas uników
przy tajemnych konsultacjach.
Niby jest wciąż demokracja,
ale osobiste dane,
będą bardziej ukrywane.

  Fala plotek wciąż się niesie:
Kto następny po prezesie?
Ten, co wyższą ma pozycję,
cichcem tworzy koalicję,
lecz kto się za często sprzecza -
nie ma dobrego zaplecza.
To skutek wyboru złego -
wybitnie monogennego.
  Ten, co buja wciąż w obłokach
nie dorówna w kilku krokach
do tych manier i bon tonu
klamki wyższej niż salonu,
a samym poparciem w duszy
trudno twardy beton skruszyć.
  Nikt z nas nie wie, co go spotka,
bo to tajemnica słodka,
tego, co o swoim stanie
wycisza wszelkie gadanie.
Jaka to jest demokracja?
Zobaczymy po wakacjach!