poniedziałek, 17 maja 2021

Dymarki

 

Okno na świat ci otworzę

W jakim można mieć i być.

W którym piękny biały orzeł

Zechce swoje gniazdo wić

Nad głowami, gdzieś wysoko.

Na konarach starych dębów,

Gdzie kłaniają się obłokom

Mury pozbawione zębów.

.

Jeno wyjmij mi z tych oczu

Krzywych luster ostry pył,

Jaki świat boleśnie poczuł,

Gdy go zmroził zakrzep żył.

Jeno odmień plan kaleki,

Który szambem zatruł rzeki

I nakłada do tej pory

Maski i respiratory,

Gdy na oddech braknie sił.


Nie żal mego zapatrzenia

Na składane obietnice,

Jakie miały szybko zmieniać

Ludzi, pomniki, ulice.

Lecz błądziły stale klucząc

W pokolenia coraz młodsze.

Wciąż niczego się nie ucząc

I nie widząc ludzkich potrzeb.


Tak na falach się wznosząc na przemian

Zapadając się w zapomnienie,

Zabierała poetów ziemia

Zostawiając mgliste wspomnienie,

A nas jeszcze zostawiła,

Byśmy snuli wielkie plany,

Gdyby nędza ustąpiła,

A przyszłość przyniosła zmiany.


Okno na świat ci otworzę

Nadzieją na Nowy Ład.

Będzie lepiej. Było gorzej.

Zysk wciąż większy jest od strat!


Jeno wyjmij mi z tych oczu

Krzywych luster ostry pył,

Jaki świat boleśnie poczuł,

Gdy go zmroził zakrzep żył.

Jeno odmień plan kaleki,

Który szambem zatruł rzeki

I nakłada do tej pory

Maski i respiratory,

Gdy na oddech braknie sił.



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz