sobota, 2 listopada 2024

Spóźniony wiatr

 

Wiatr spóźniomy,  pokręcony

na kraj śpiący spadł. 

Wrócił niezadowolony

w resztki żółto-złotych liści,

gdzie wszystego nie wyczyścił -

w czarne worki kładł.

Dzisiaj pod błękitnym niebem

wszystko, co może, odpycha od siebie.

,

Obiecał światu, że z piękna jesieni

nic nie pozostawi i barwy jej zmieni.

Posprząta, zagrabi,

niespodzianki sprawi,

a potem ja zmiotem położy pokotem 

i kurz z czapek zdmuchmie,

by jesień swym złotem 

nie jaśniała cudnie.

.

Las, co rankeim drzemał 

i liście krył wszędzie,

pierzyny z nich nie ma.

Zimą mieć nie będzie!

Śmieć zadowolony 

kręci i kołuje.

Tańczy z każdej strony.

Cmentarne gnie tuje.

.

Dotychczas przy Święcie

nikt się nie odważył

odwracać na pięcie

od widoku twarzy,

ale wiatr, co w oczy

stale ludziom wieje

najpierw chłodem zmoczy,

a potem ogrzeje.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz