poniedziałek, 5 marca 2018

Ani ziębi, ani grzeje...

















Ani ziębi, ani grzeje
świadomość, że są złodzieje
i są urzędnicze sieci.
Myślą przez nie nie przelecisz.

Nie ma takiej wyobraźni
w związkach płacy i przyjaźni,
co pomogłaby ustalić,
czy ktoś kpi? Czy już się żali.

Awanse i degradacje
tworzą nowe sytuacje
planowanych zmian kadrowych
w silnych partiach kanapowych.

A najgorzej jest przy listach.
Bunt się rodzi w aktywistach,
kiedy już pomyślą - ile
muszą wydać na profile?

I co mogą z tego mieć,
gdy w wyborczą wejdą sieć?
Nikt dokładnie tego nie wie,
więc rząd zaczyna od siebie!

Gdzieś w ubogiej, wschodniej gminie
siadła nędza na kominie.
Chciała zatkać stołkiem swym
rozniecony w centrum dym.

Różnie można swąd zatykać.
To już taka polityka
z zapłatą bliską pogardy,
kiedy żyd liczy miliardy.

Kiedy państwa i kongresy
wspierają mu interesy
i nie braknie zębów zgrzytu
przy odbiorze emerytur.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz