Patrząc na śniegową chmurę
chłodny wierszyk skrobię piórem,
jak przedtem zgarniałem z szyby
resztki lodowej pokrywy.
.
Nadal jeszcze jestem w stanie
znieść z odśnieżaniem zmaganie
i wysiłek z wychłodzenia.
Zwyczajów swoich nie zmieniam.
.
Wbrew badaniom i diagnozie
przy zawiei i na mrozie
resztki swoich dni testuję
na ile zdrowym się czuję...
.
Nie trzymam się pańskich klamek,
póki nie zamarznie zamek
i nie będzie nazbyt ślisko.
Trzymam się... a Święta blisko!
.
Bezsenność odsypiam w dzień.
Zanim pamięć zeszkli szreń
i ostudzi chłód arktyczny
w cień odsuwam "stan krytyczny"!
.
W świetle adwentowej świecy -
zapisy, terminy, "plecy"
zapomnienia kryje mrok.
Mija tydzień... miesiąc... rok?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz