niedziela, 7 stycznia 2024

Mojej Eurydyce


 Jutro martwą cię zobaczę

i wciąż nie wiem jak to zniosę?

Może już się nie popłaczę.

Żegnaj - szepnę cichym głosem. 

.

A Twój spokój serce zmrozi

zimnym chłodem białych róż.

Trudno, stało się, odchodzisz.

pozostał mi Anioł Stróż.

.

Razem z Nim na życia progu

w pieśń zmienimy mą tęsknotę,

bom Cię wcześnie oddał Bogu,

nie myśląc jak z nią żyć potem.

.

Szukać Ciebie każe dusza,

w mrocznych snów ciemnej dolinie.

Usłysz swego Orfeusza

i wspomnieniem zostań przy mnie.

.

Na ulicach ślizgawica.

W niej orszaków barwnych gwar.

Wybacz... już mnie nie zachwyca

widok przytulonych par.

Świat spowiły mgieł zasłony.

Rwie korony wiatrów splot.

prosto w oczy zadziwiony

patrzy uparcie nasz kot.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz