To już marzec. W marcu marzę
nie zawsze pokornie.
Łańcuch zdarzeń, kalendarze
wieszczą nam o wojnie,
a ta już się opatrzyła
w mediach, w internecie.
Już się przed nią Moja Miła
skryła w Bożym Świecie.
.
Wcześniej sobie obmyśliłem,
gdzie się ukryjemy?
Czy będziemy mieli siłę
i co zabierzemy?
Czy zdołam swym Chevroletem
wywieźć Ją i dzieci -
nagle, szybko i sekretem
nim tu coś przyleci?
Na świat patrzę już inaczej.
Są przyziemne sprawy.
Mój los nie ma żadnych znaczeń
i nie jest łaskawy.
Zdam się na to, co mnie czeka,
spoglądając w niebo.
Trwoniąc czas, który ucieka
codziennym potrzebom.
Na przedwiośniu, ma przednówku
rosną "czubki" nowe.
Dość mam teraz własnych smutków,
by zachodzić w głowę.
To co stare i niezdrowe
także się zieleni -
gorzkie i bezideowe.
Ludzie są zmęczeni.
.
To już marzec. Rozum każe
nie mieć wielkich planów,
ciągot oraz wyobrażeń...
i zaufać Panu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz