piątek, 31 lipca 2015

Cześć bohaterom!



















Przeciw traktatom i układom,
okupacjom obcego wojska,
W niebo okrzyk wznosisz Warszawo:
To nasze państwo! Tu jest Polska!

Płacimy zawsze każdą cenę.
W piersiach nam nie zabraknie tchu.
Z butelką w ręku, lub ze Stenem
stajemy na godzinę W.

Wie o tym każde pokolenie.
Zawsze, gdy grozi wojny zamieć,
stajemy nie myśląc o cenie.
Cześć bohaterom! Chwała! Pamięć!

czwartek, 30 lipca 2015

Dobra pora na wywczasy





 










Dobra pora na wywczasy
i na odpoczynek.
Oderwanie się od prasy.
Pytań o przyczynę.

Dobry czas na wygaszenie
partyjnej zadymy.
Na spokój i przemyślenie.
Może pomilczymy?

Dobry czas na oderwanie
od wszelkich sensacji.
Na czekanie. - Co się stanie
w dziwnej demokracji?

Każde lato to już ma to
utrwalone w sobie,
że choć nawet niebogato -
chce odpocząć człowiek.

Nie pozwolą nam na ciszę
wrzeszczące ekrany.
Dość już medialnych zadyszek!
My odpoczywamy.

środa, 29 lipca 2015

Wczorajszy wiatr

















Wczorajszy wiatr przewrócił słupa.
Razem ze słupem pomysł upadł
na podtrzymanie całej linii.
Już dawno wspierać go powinni,
ale jak to w energetyce,
ulegli obcej polityce.
Jest takich słupów jeszcze kilka,
a "nosił wilk, ponieśli wilka".
Z upływem czasu wszystko gnije.
Kręci się gra o to: - Co czyje?
Pogody teraz są niezdrowe,
a wszyscy wiemy: - Idzie nowe
i piramida rośnie strat.

Gwałtowny teraz bywa wiatr.
Niektórzy grają na destrukcji
i afrykańskich rewolucji
za dużo teraz jest przy gazie.
Szczegółów nie znamy na razie,
ale i na nas się odbije.
Kręci się gra o to: - Co czyje?
Ten stary słup tu dużo wspierał.
Podtrzymywał, chronił, popierał
i nieraz zapobiegł upadkom.
Był jak ten holding - matek matką
i opierano na nim plany,
ale się stało. Idą zmiany.

wtorek, 28 lipca 2015

Przesiąkająca cierpliwość














Przesiąkają wały naszej cierpliwości.
Tak nie musi prymitywnie w Polsce być.
Więcej taktu nam potrzeba i grzeczności.
Po naszemu powinniśmy znowu żyć.

Wulgaryzmy pozostawmy politykom,
a brutalność przegniłemu systemowi.
Zły obyczaj nie przychodzi do nas znikąd.
Obcych wzorców nie potrzeba narodowi.

Proszę Pani! - niech znów wróci. Proszę Pana!
Dziś nie musisz zaraz z każdym być na ty,
kto postawę osła ma, albo barana.
Są tu ludzie przyzwoici i są kpy.

Młodzieżowo niech się młody zachowuje.
Udziwnienia są właściwe w jego wieku.
Człowiek starszy już szacunku oczekuje.
Dostrzegania człowieka w człowieku.

Język przykład winien dawać. Sztuka uczyć.
Na matole niech wzorują się idole.
Odmienności należy wykluczyć,
a grzeczności zacząć już wymagać w szkole.

Zachowując uprzejmości znane zwroty
obronimy nasze gniazdo przed destrukcją.
Język może być przeszkodą, gdy kłopoty
sprawia władza genderową rewolucją.

Popsute lato















Świat się na prawdę krańcowo zmienił.
Turcy już walczą na obie strony.
Obama dziwnie tańcuje w Kenii.
Nad Polską gęsto latają drony.

Burzowe chmury i wiatry wieją.
Rząd obraduje w lokalnych niszach,
a premierowa jeździ koleją.
O referendum - milczenie, cisza.

Popsute lato. Dealer za kratą,
choć sąd go zamknąć nie miał zamiaru.
Już o Powstaniu śpiewa Sabaton.
Wkrótce Rocznica. Dodadzą żaru.

W Turcji na plaży panna się smaży.
Błyszczą na słońcu biustu poduchy.
Temat "In vitro" wciąż wśród witraży.
Nie przeszkadzają pannie wybuchy.

Na plaży leży. Uciekinierzy
gnają do łodzi. Płyną przez morze.
Nie chcemy obcych! Opór młodzieży,
lecz żaden sprzeciw nic nie pomoże.

Świat już jest inny. Wszystko zmienione.
Jest już możliwe płci uzgadnianie.
Ktoś chce Obamę pojąć za żonę.
U nas wciąż ciszej mówią o zmianie.

poniedziałek, 27 lipca 2015

Dym i Pendolino














Wielki pożar na Widzewie.
Telewizja jeszcze nie wie,
co właściwie tam się stało.
Informacji wciąż za mało.

Czy zaprószył ktoś niechcący?
Czy ten dym nie jest trujący?
Czyja była ta fabryka?
Wypadek, czy polityka?
Czy tam była ludzi zmiana?
Czy to "Ziemia Obiecana"
i pali się jak na filmie?
Czy pokryją straty firmie?
Czy doleci ten dym do nas?
Czy spółka ubezpieczona?

Spółki palą się w niedzielę,
kiedy ludzi nie za wiele,
wtedy w ogniu stają całe,
a tu nagle w poniedziałek?

Czy to była nieuwaga?
Czy czasem ktoś nie pomagał?
Czy będą stary wokoło?
Jaka to jest spółka z o.o.?
Czy tam były uchybienia?
Szkolenia? Zabezpieczenia?
Czy ktoś zezwoleniem szastał
na tę chemię w środku miasta?
Czy nie była to fuszerka,
by w Łodzi umieścić Werka?

Mamy kryzys. Takie czasy.
Do telewizji i prasy
zdjęcia dymu smugą płyną.
Premier jedzie w Pendolino.

niedziela, 26 lipca 2015

Wyjazdy













Wyjechała ludzi kupa,
choć wiedzieli: - Tam rżną głupa!
Lecz na wyjazd się uparli
z tabliczkami: - Jestem Charlie!

Szczególnie się pchały panie
licząc: - Niech i mnie się stanie,
bo niby właściwie czemu
nie spróbować by haremu?

Taki dziki szejk z namiotu
bardzo wiele dać jest gotów
za blondynę z polskiej gminy.
Choć one już nie dziewczyny,
nie chcą przegapić momentu.
Ciągnie je urok orientu.

Wyjechało ludzi mrowie.
Namawiali ich posłowie:
Widoki, plaże i palmy!
Cóż tam, ubój rytualny?

Trzeba znać Afryki dotyk!
Bezpieczne są już przeloty,
a wojsko strzeże hoteli!
Uwierzyli. Polecieli.

Nie można zapłacić kartą?
Taniocha. Okazja! Warto!
Tu drożyzna - tam za frico!
Gotówkę przyjmiesz Afryko?
Bez obawy i bez wstrętu.
Ciągnie ich urok orientu.

To nie bajka. To nie dziwy.
Taki jest obraz prawdziwy
pokolenia transformacji.
Pewnie z nadmiaru atrakcji
przy ogłupiających mediach,
wszelki strach u nas spowszedniał.
Złoty Róg i czapkę z piór
porwał z wiatrem śmiechu chór
i  się wszystkim trzęsą trzewia
od kołtuństwa i badziewia,
od busów oraz kolei.
Już po dziurki w nosie mieli...
"Niepodległość" - dawną stację
ominęli!!? Są wakacje!

Na Berdyczów





















Będziesz pisać na Berdyczów,
albo dla kilku znajomych.
Ktoś twą słabą stronę wyczuł.
Obieg jest ograniczony.

Nie wyświetlą. Nie pokażą
i nikt cię nie powiadomi.
Ukryją. Wytrą. Zamażą.
Będziesz wiedział, że gdzieś dzwoni.

Telewizja będzie wszędzie,
prasa i rządowe media
i reklama o urzędzie.
Wysypisko.Sieczka. Brednia.

Informacja jest dziś bronią.
Musi być ograniczona.
Trudno będzie sięgać po nią.
Sam już wkrótce się przekonasz.

Okienka możesz otwierać,
ale ktoś kieruje stadłem,
tak aby mogło wybierać
miedzy młotem, a kowadłem. 

Zmuszą cię do wybierania.
Pozytywnej opcji nie ma!
Wciąż zadają ci pytania.
Odpowiadasz? - Masz dylemat!

Tam są drzwi!



















Znienawidzone klasa.
Znienawidzony rząd.
Żyjemy w trudnych czasach.
Pora by poszli stąd!

Sztandary wyprowadzić,
a młodym miejsce dać!
Kogo trzeba - posadzić!
Przestać się Unii bać!

Powrócić do polskości!
Naród jest suwerenem!
Wskazać miejsce dla gości,
oczyścić z obcych scenę!

Mogły już Węgry, Grecja -
możemy także MY!
Za długo trwała lekcja!
Panowie! Tam są drzwi!

Uwierzy, kto nie wierzył















Słaby element świata -
istota, życie, człowiek.
Najsilniejszy - zapłata
i dług w lichwiarskiej zmowie.

Podzielić, a nie bratać
i różnicować mrowie.
Gdy trzeba - użyć bata,
współcześni chcą bogowie.

Ma być Nowy Porządek
i stad kolczykowanie.
Każdy świata zakątek
przycisną. Tak się stanie.

Wszystko jest opisane.
Uwierzy, kto nie wierzył!
Nad ognia oceanem
nie zabraknie żołnierzy.

Aż w wielkich metropoliach
wśród wirtualnych ścian
runie medialny Goliat
trafiony presją zmian.

Rozpocznie się czas siewu
na spalonych ścierniskach.
Postawią dom na brzegu.
Rozbłyśnie wiedzy iskra.

I tylko mit zostanie
o dawnej Atlantydzie.
O ludziach i o zmianie,
która tu do nas idzie.

piątek, 24 lipca 2015

Nie za późno na nauki!























Nie za późno na nauki,
chociaż gaśnie sztuki blask.
Został System i ten Kukiz.
Jeszcze sprzeciw tli się w nas.

Mówią do nas: "Może wnuki..."
Krzyczą: "Ojciec! Rąbią las!"
Nie za późno na nauki?
Ośmieszą kolejny raz?

Banki i wojny pomruki,
Lemingostwo Wielkich Miast
i konstytucyjne luki,
wygaszają iskry w nas.

Referendum i frekwencja!!!
Szansa raz na kilka lat!
Starcie - młodzież i demencja!
Demokrację zgniata świat!

Już Ateny znają ceny.
Bankomaty szczerzą kły.
Jeszcze Polska...! Nie zginiemy!
Pójdzie Kukiz. Idź i ty!!!

czwartek, 23 lipca 2015

To tylko myśli


















To tylko słowa.
Proszę spróbować.
Same ułożą się w gamę,
a gdy gotowa
z duszą rozmowa
przypomni to, co kochane.

To tylko myśli.
Ktoś, kto się przyśni.
Wywoła uśmiech na twarzy.
Coś, co się ziści.
Śnią tak artyści
i tobie pewnie się zdarzy.

To tylko człowiek.
Coś w jego głowie
zawirowało w psychice.
Spod ciężkich powiek
słowo po słowie
wylewa się na ulicę.

Potem po świecie
eter je niesie.
Kiedyś je strzegły okładki.
Oprawne w skóry.
Dziś lecą w chmury
nieuleczalne przypadki.

Łatwo je chwycić.
Zmysły nasycić.
Emocje zbudzić uśpione.
To tylko słowa.
Proszę spróbować
i wierszyk wpisać na stronę.

Przeloty

















Czy to piarg na gołoborzu?
Czy to dzik buszował w zbożu?
Czy to pomruk był głębiny?
Nie! To orgazm u Maryny.

Nie było żadnego dzika.
Rumowiska wiatr nie tykał.
Flauta była na jeziorze,
a Maryna poszła w zboże.

Tak tęskniła już do lata,
a miły po świecie latał.
Na Mazury patrzył z góry.
W dole czekał dar natury.

Gdyby nie ten grecki dług,
dalej by tak latać mógł.
Gdyby nie ten zamach w Susie,
wracać nie chciałoby mu się.

A przez czyjeś zwykłe "Nie!"
Żyć Marynie znów się chce
i co tam Eurozona...
Maryna zadowolona.

Gdybyś















Gdybyś być zechciał krajem dla ludzi,
może byś śpiących rycerzy zbudził.
Może byś nigdy nie sprzedał stoczni.
Nie znałbyś "Polin - tutaj odpocznij".

Gdybyś nieuka nie zmienił w pana,
nie była nigdy by podpisana
zgoda na obce banki i prawo
i byś nie żebrał gdzieś o łaskawość.

Gdybyś zaufał, gdybyś uwierzył
w siłę oddania i moc pacierzy
i nie odrzucił Bogurodzicy,
lud by cię bronił, nie najemnicy.

Gdybyś choć prosił wspólnym różańcem,
nie porwałby cię chocholim tańcem
świat polityki z magią pieniądza
i byś, jak Grecja nie bał się końca.

Gdybyś przyzywał tamtego Ducha
i przewidywał, ostrzeżeń słuchał,
nigdy byś łatwo nie uległ złemu.
Nie byłbyś sługą tego systemu.

Globalizacja dziś zmienia rządy.
Nowe porządki, bezbożne prądy,
kazały ludziom opuścić głowy.
Byłeś ojczysty. Jesteś światowy!

Z wyroczni

















Ruszyła w stronę Grecji
fenicka wielka flota,
lecz pomimo dyskrecji,
sygnał do Grecji dotarł.

Pomyślano w Atenach,
że mogą stracić porty,
a na to zgody nie ma
i stąd wściekłość kohorty.

Już wiele tych napaści
przeżyli Achajowie
i wiele o nich baśni
zostało ludziom w głowie.

O pierwszej demokracji.
O bogach na Olimpie
i o tej transformacji,
o której tyle Rzym wie.

Zapytano więc w Delfach
o skutki sporu Pytię.
Być może będzie przerwa,
lecz potem dług się wytnie!

środa, 22 lipca 2015

I ten czas jest blisko...






















Kościół dziś przegrywa wszystko
i ten czas jest bardzo blisko,
gdy sklonują nam Jezusa.
Ludzi nikt tu nie przymusza.
Wybierają ziemskie prawo.
Miłosierdzie i łaskawość
okazują bestiom.

Zasadniczą była kwestią
Ustawa "In vitro".
Powiedzą, że przykro
i na tym przestaną.
Ciężko służy się dwóm panom -
Bogu i cielcowi,
a szaremu człowiekowi
policzek wymierzą.

Ludzie partiom wierzą,
choćby i masońskim.
Życie gardłem wąskim
szuka miejsca sobie.
Towarem jest człowiek.
Chce być alfą, a będzie omegą.
Niezbadanym brzegom
przygląda się z bliska
i wojny ogniska
roznosi po świecie.

Głosować pójdziecie
w starej ordynacji?
Sprzeciw nie ma racji,
partii i programu -
jednak się zastanów!
Tak - tak, lub nie - nie.
Nie wszystkim jest źle.
Zapał szybko gaśnie.

Coraz mniej się chce...
a to Polska właśnie!

Mokre - Zgon
















Gdy kiedyś będziesz jechał wieczorem
tranzytem poprzez Mazury,
zwolnij wyraźnie nad tym jeziorem
i popatrz na cud natury.

Mokre daleko ciągnie swe wody
w półmroku borów sosnowych,
a wakacyjnej posmak przygody
zaprasza starych i młodych.

Przyjeżdża kibol. Przyjeżdża harcerz,
emeryt i zakonnica.
Bywa tu cisza, bywają harce.
Każdy się Mokrym zachwyca.

Spotkasz tu bobra. Wydrę dostrzeżesz.
Podchodzą sarny do brzegu.
Jeśli się kiedyś tutaj wybierzesz,
wyhamuj i stron tych nie gub!

G.P.S.


















Świat się przez to nie zawalił.
Nikt za bardzo się nie żalił.
Nie zauważono chwili,
kiedy człowiek się pochylił.

To jest tylko serca bicie.
Biała chmurka na błękicie.
Rozjeżdżona stara droga.
Ciepły uśmiech Pana Boga.

Świat po prostu udał Greka.
Nie mrugnęła mu powieka.
Udawana była troska.
Przeszedł na tym. Wola boska.

To jest tylko uczuć granie.
Tylko myśli kołatanie.
Podmuch wiatru nad jeziorem.
Ryzykowny ruch nie w porę.

Niby nic się nie zdarzyło
i na świecie jest, jak było.
Wyglądamy letniej burzy.
Spławik lekko się zanurzył.

To podarowana wędka.
Jednodniówka, owad, jętka
i cisza wielkich przestrzeni.
Odcisk stopy. Ślad na ziemi.

To jest tylko dżi-pi-es.
Miejsce w którym człowiek jest -
zaznaczony - wciąż mobilny.
W starym wozie nowy silnik.

Muzeum Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego



























Leśniczówka "Pranie" 15 lipca 2015 r. Wpis do Księgi Pamiątkowej.