środa, 23 listopada 2022

Od Świąt do Świąt

 

Żyłem dotąd od Świąt do Świąt

w kraju nie tak dalekim od szosy

i nagle, już dziś nie wiem skąd,

przeciw wojnie podniosły się głosy.

.

Świat nie był wojną przestraszony, 

lecz cerkiewny dzwon zagrzmiał dosadniej.

Dziś rozglądać się jestem zmuszony

z której strony rakieta upadnie.

.

Każda władza zabija w obronie,

jeśli jej się mocarstwo rozpada,

a nam - sługom schylonym przy tronie,

panikować zaraz nie wypada.

.

W Święta zawsze Nadzieja się rodzi,

że odżyje i mięso armatnie,

lecz myśl grzeszna mnie często nachodzi,

że to mogą być Święta Ostatnie

.

Możliwości są dookoła,

ale czasu już dla mnie nie ma.

Całą dłoń podnoszę do czoła,

a nie tylo palcami trzema.

Jutra się aż tak bardzo nie lękam,

spoglądając w Dolinę Ciemną,

pamiętając - Ktoś czuwa nade mną,

bom nie rzucał słów nadaremno.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz