wtorek, 1 grudnia 2015

Gradobicie


















Znalazłem w starym zeszycie
wierszyk dawno napisany,
że przyjść może gradobicie
w sposób nieprognozowany.

Nie spodziewał się nikt. Jednak -
to się zdarza w listopadzie,
że zawieja nagła, jedna
stare drzewa nawet kładzie.

Takie, które mocno wrosły
korzeniami w twardą glebę.
Korony wysoko niosły.
Były bardzo pewne siebie.

Teraz warczą ostre piły.
Z gałęzi wióry zostały.
Na podmuchy nie ma siły,
gdy wiatry chmury przygnały.

Śnieg się jeszcze z deszczem miesza.
Mówią, że się klimat zmienia.
Nikt nikogo nie pociesza.
Było - przeszło. Do widzenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz