niedziela, 3 stycznia 2016

Dwa miliony wtyczek



















Zapytał mnie poseł znany:
Czy pan jest podsłuchiwany,
jak te dwa miliony kont?
Ja? Dlaczego? Ależ skąd?!

A któż miałby do mnie uraz?
Niemożliwe... ja? To bzdura!
Nie robię nic złego przecież.
Piszę wiersze w internecie.

Rzekł mi gość, który zna życie,
że ktoś pewnie, pod przykryciem
zawsze patrzy mi na ręce.
Sprawdza, czy lodów nie kręcę.

Niemożliwe! Nie uwierzę.
Odpowiadam zawsze szczerze.
Nie robię nic złego przecież.
Piszę wiersze w internecie.

Mówiła radiowa stacja:
Co to jest inwigilacja?
Potem puściła mój tekst.
Sąsiad rzekł... i coś w tym jest!

Niemożliwe! Co ma być?
Inni pytają: Jak żyć?
Patrzę, co się dzieje w świecie.
Piszę wiersze w internecie.

Wiele osób ważnych, znanych,
jest u nas obserwowanych.
Hurtem je wymienić mogę,
lecz pewnie nie zwykły bloger!

To są przypuszczenia, bzdury,
że ktoś czyta z klawiatury
i mój tekst analizuje,
zanim go opublikuję.

Wiersze me pochłania chmura,
a czy w chmurze jest cenzura?
Czy mógłbym przestać udawać?
Wyjaśni wszystko Ustawa!

Inni o tym głośno krzyczą.
Na wielkie protesty liczą,
a ja o tym nic nie powiem.
Giczołami kiwam sobie... 

Gdybym opowiedzieć chciał,
to już bym na głowie miał
zmartwienia o wiele większe
niż te w internecie wiersze. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz