niedziela, 17 grudnia 2017

Grudzień 70
























Tak się jakoś porobiło,że świętuje, co zabiło,
żeby to, co zabijano przyzwolenie dało zmianom.

Trudno wciąż siebie oszukać i win na sumieniu szukać.
Przeszłością zaprzątać głowę, gdyśmy dzieci kainowe.

Nie tak łatwo ojców sądzić. Każdy przecież może błądzić,
ale wtedy, gdy zabija - wina już nie jest niczyja.

Ten Grudzień to była zbrodnia. Żołnierz strzelał do przechodnia.
Toga winnych osłaniała. Władza cześć im oddawała.

Nie zrobimy z tego Glorii. Słychać wciąż chichot historii.
Widać wciąż niepewne twarze przed bursztynowym ołtarzem.

Wciąż się miesza nowe - stare. Składamy to na ofiarę
na rocznicach i ołtarzach i ten podział nas poraża!

Chrześcijanina nie jest godny. Zbrodnia za grzech pierworodny
jest powszechnie uznawana,  przez to zmianę goni zmiana.

Wciąż zostają długie ręce. Hołd składamy... i nic więcej.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz