PiS nawet nie pisnął.
Jakby nieco przysnął
pod ciężarem zmiany.
Teraz na frasunek
nowy wizerunek
jest wciąż utrwalany.
Czas zużył prezesów.
Grupy interesów
zapach krwi poczuły.
Cisną aż do skutku.
Lis już jest w ogródku.
Głodny i nieczuły.
Na świątecznym stole
leży wciąż karp - golec
i czeka podziału.
A co się odwlecze,
do mediów wyciecze.
Sączy się pomału.
Nadal jest pokusa
uszczknąć coś z obrusa
na okrągłym stole,
lecz w świątecznym czasie
rozmowom o kasie
przeszkadza pacholę.
Ale propaganda
to już inna banda.
Marzenia nieznane
ludziom w głowy wkłada.
Potrafi zagadać
co już zakopane.
Gdzie wielkie pieniądze,
rosną władzy żądze
Minotaurona,
a Święta Rodzina
tułaczkę zaczyna
plusem opatrzona.
Sam Papież ocenia:
"Są wynaturzenia..!
Pewnie zawsze były.
Tajemne to siły.
Za szopką się skryły
z hasłem Odrodzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz