środa, 20 czerwca 2018
Nieobecni nie mają racji
Nieobecni nie mają racji,
w dyktaturze i w demokracji,
a ubytek, to zawsze zadra
i widzimy, co czyni kadra.
Jeszcze nie ma w tym czarnej rozpaczy,
lecz już wynik nam obraz wypaczył.
Nie jest dla nas tak oczywiste,
że przyczyny są osobiste.
Najważnieszych nie dostrzegamy.
Może zbyt ich przystrzygły reklamy?
Może orzeł za bardzo skręcony,
ceną marki obciążył miliony?
Interesy w głowach im tkwiące,
rząd walczący o wielkie pieniądze,
nagłe zmiany przyjętej taktyki,
wciąż rzutują na nasze wyniki.
Teraz mówią nam o wysiłkach.
Przedtem miała być krótka piłka,
ale zamiar ktoś w sz-"pilkę" zmienił.
Przeciwnika sił nie docenił.
Nie obejdzie się bez posądzeń,
że tu chodzi o wielkie pieniądze.
Przez to gra się nie trzyma kupy
i problemem jest wyjście z grupy.
O sukcesach propagandy nie śnię,
po zmianach, które mogły być wcześniej,
po kontuzjach i oczekiwaniu
w podwórkowym, nas wszystkich, kiwaniu.
Cóż powiedzieć po obrazie nędzy?
Był Senegal kopalnią pieniędzy.
Na rozgrywki inaczej popatrz!
Dla niektórych i piłkarz to kopacz!
Szminkowany jest patriotyzm.
Gadżetowy króluje idiotyzm.
Emocjami wzruszone wrzą masy.
Dla hybrydy, wyborów, czy kasy?
O chochliku historii nie twierdzę.
O Igrzyskach i Norymberdze.
O znaczeniu zmienionych symboli.
O tym, kto im czupryny podgolił?
Jeszcze wszystko jest przecież przed nami.
Jeszcze zmienić możemy my sami,
utajnione przed nami motywy,
na zwycięstwa... gdy bój jest prawdziwy!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz