czwartek, 29 marca 2012

Niech para nie leci w gwizdki...












Niech para nie leci w gwizdki.
Kocham także feministki!

Ja kocham je wszystkie.
Tę z parasolką i tę z gwizdkiem.
I tamtą w dużym transparentem.
I tę, która w podróż okrętem
wybrała się do Ameryki.
Kocham te wielkie Titaniki
i te malutkie jak czółenka.
Każda jest dla mnie jak piosenka,
której zapomnieć nie potrafię.
Sam już się nieraz na tym łapię,
że nie pamiętam już dokładnie -
czy to jest ładnie - czy nieładnie
tak kochać bez różnicowania
i nie mieć wcale rozeznania
w tak bardzo obszernym temacie.
Widziałem wczoraj na Polsacie
dość znaną i szczególną panią
i się poddałem patrząc na nią
zbyt wielu naraz wątpliwościom.
Coś nagle mi stanęło ością
i powstrzymało mój apetyt.
Może to wiek mój już, niestety,
a może zwykłe przejedzenie.
Może nieostre już spojrzenie.
Może mnie wirus jakiś dopadł,
ale ja w niej widziałem... chłopa!  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz