piątek, 13 kwietnia 2012
Światła przystani
Wyraźnie widać światła przystani.
Nie można od nich oderwać oczu.
Płyniemy wolno syci latami.
Przeżycia wszystkie - gdzieś na uboczu.
Wspomnienia z rejsu już spakowane.
Poupychane, ściśnięte pasem.
Może nie będą już używane,
choć bardzo chciały zostać kompasem.
Tak mało ważne już żeglowanie.
Nikt się za siebie już nie ogląda.
Na fali żaden ślad nie zostanie.
Koniec podróży wzrok nasz przyciąga.
Wyraźnie widać światła na brzegu,
a czas na dziobie już cumę trzyma.
Płyniemy naprzód na wstecznym biegu.
Coś się już kończy i coś zaczyna.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz