sobota, 2 maja 2015

Ballada dla Waszeci!
























Na nic zdała się nauka i bolesna lekcja.
Szermują prawem kaduka. Kolejna elekcja.
Biją! Walą! Lulki palą. Słów nie przebierają.
Pospolitą brać rozbitą za nic prawie mają.

Zwycięży, kto głośniej wola: Głosuj! Dobra nasza!
Usiadł Hrabia w końcu stoła. Rozparł się jak basza.
Raz rozśmiesza, raz tumani, a ciżba mu wierzy.
W koło wielcy. W koło znani. Nie braknie pacierzy.

Żyd się modli po swojemu. Po swojemu pop.
Nie damy ziemi obcemu! - wykrzykuje chłop.
Dziennikarzy pozwalniali. Zabrakło Zagłoby.
Każdy swój ogonek chwali. Nie ma...nie ma zgody!

Diablik się zaczaił na dnie tego kubła szlamu.
Jeden wygra. Reszta padnie razem z racją stanu.
Potem z tego zamieszania bat się dobry skręci.
Poda wynik głosowania. W świat wszystko popędzi.

Spisano już cyrografy na wołowej skórze.
Nie takie minęły gafy i wojny na górze.
Kobyła czeka u płotu, a słowo się rzekło!
Skończą się rządy pomiotu. Zabierze je piekło.

Czort ma problem z Jejmościanką oraz jej powabem,
ale się nie przejął wzmianką. Weźmie i tę babę!
Niejednego już zgubiła pewność oraz pycha.
Elektorów z tego dworu już gromada czmycha.

Wielu się na lepkie słówka obietnicy kupi.
Przed szkodą i po majówkach - człek, wiadomo... głupi.
Na nic zdała się nauka i bolesna lekcja.
Ze świecą tu mądrych szukaj! W kraju trwa elekcja.

Wiele słówek napisano. Mądrych!  A czas leci...
Tę balladę zapomnianą składam dla Waszeci!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz