wtorek, 13 listopada 2018
Game is over
Game is over - gra skończona.
Gdzieś w dalekich świata stronach,
nazywanych często rajem,
gdzie są inne obyczaje,
w jakie trudno nam uwierzyć.
Za to cenią je bankierzy,
szukając próżności próżni,
która obcego odróżni
w skośnookim licznym tłumie
i natychmiast dostrzec umie
każde obce oczko w sieci.
Gdzie samolot nie doleci,
i nikt nie bywa zdziwiony,
że znikają złota tony,
bo gwarancja bezpieczeństwa
największe skryje szaleństwa
- tam świata elit elicie
kolejne zabrano życie.
Game is over. To gry koniec.
Popatrzył na własne dłonie
i zaciśnięte obroże,
ktoś, kto zawsze, wszystko może -
i uzbroił cały świat.
Potrącony kamień spadł.
Uderzył inne na stoku
i po świecie, spod obłoków
ruszyła groźna lawina.
Nic jej teraz nie zatrzyma.
W niespodziewanych odpryskach
może odbić się na zyskach
w najciemniejszym kącie świata,
na transferach, na wypłatach,
karuzelach, rządach Ziemi,
na każdej ludzkiej kieszeni.
Pieniądz, cyber-logistyka -
grę otwiera i zamyka.
Można przebierać w opisach
zmierzchu bogów Onassisa.
Może system też był gotów
zamknąć erę tanich lotów.
Wyścig zbrojeń Gwiezdnych Wojen
już świat wstrzasnął niepokojem
najtajniejszych w służbach służb.
W czas spełnienia czarnych wróżb
już na szczytach nikt nie wątpi...
Dalszy ciąg tej gry nastąpi.
Nie spodziewaj się wyjątku.
Zadrży też w naszym zakątku
małym upadkiem na górze.
Posypie się... jak w naturze.
Zda się... już coś w mediach słyszę.
Może jeszcze coś napiszę.
Wirtualna fantastyka
lubi chować się w wierszykach,
w których nieostrożny But
i kamień ruszy i lud.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz