+
Komentarz mój będzie skromny,
na tle medialnej przestrzeni.
Teatr tu widzę ogromny!
Większy od kupy kamieni.
Każdego widza poruszy
spojrzenie w oczy i twarze.
Z duszą... lub całkiem, bez duszy,
obdziera nas scena z marzeń.
Ja jestem grze ich przytomny.
Tragedia to... czy komedia?
Teatr tu widzę ogromny,
a w nim udręka powszednia.
Premierów dawnych premiery,
a język kręty - uliczny.
Maniery, gesty, chimery!
Monolog filozoficzny...
Jest może, sztuką dla sztuki
maska i tors performera.
Rozdziobią nas wrony, kruki,
gdy sąd, jak teatr odbierasz!
Wyborczym wichrem szaleją
domysły, zmysły, sugestie.
Zda się, już ledwo widnieją,
a w marsze zmienią procesje!
Ja słucham i w ekran patrzę -
poznaję ten model znany.
Żyliśmy w takim teatrze
i rekonstrukcje znów mamy!
Czym dzisiaj stan jest i sława,
gdy wokół szkieletów ludy?
Teatr? - Kabaret? Rozprawa?
Benefis rządów obłudy!
Wyspiański władz wielkopańskich
nie zmartwi utratą rogu.
Pod progiem chochoł bezpański
urąga ludziom i Bogu!
Teatr tu widzę ogromny...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz