W starym piecu diabeł palił.
Łańcuchami dostaw dzwonił.
Gdy gazociąg mu przerwali
wóz wyciągnął parą koni.
.
Sam, jak niegdyś słynny Dziad
na Targówek pod Ząbkami
zamierzał jechać na skład,
ponaglany podwyżkami.
.
Z zapałem na kozioł wskoczył.
Pognał batem perszerony.
Dojechał. Wytrzeszcza oczy
i rozgląda się na strony.
.
Węgla nie widzi wogóle
mimo dostaw zapowiedzi.
Wściekły ukrył się w szczególe
i zmarznięty wciąż w nim siedzi.
.
Wiedzą o tym politycy.
Jeszcze klamka nie zapadła,
a szczegółowe przepisy
odsyłają nas do diabła ?!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz