Potrzebują oddechu lufy i wyrzutnie,
bo z wielkiego pośpiechu zdarły się okrutnie.
Na wiatr wystawione. Z prochu nieczyszczone.
Nasilały atak. Wspierały obronę.
.
A i polityka zaczęła utykać.
Dostawy, wymiana oraz logistyka.
Paliła się ropa w długich eszelonach.
Kryzys dopadł Rosję i Muska Elona.
Chcą zamrozić wojnę i doczekać zimy,
ale na to Stany: "My się nie godzimy,
żeby Kreml w odwrocie mógł odnawiać siły,
nim w jesiennej słocie szantaż wygasimy!"
.
Wszystkie cienkie linie zostały przerwane.
Teraz atomowym świat straszą taranem,
a kto nie posiada wypchanych silosów -
się nie wypowiada. Nie zabiera głosu.
Trwa na gruzów stercie koncert po koncercie.
Grobowa muzyka - palce na guzikach.
Kiedy płoną tanki - "Biełych roz" nie żal!
Ty - zza Wschodniej Flanki tylko płać! Pay...Pal!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz