piątek, 25 listopada 2011

Rozmowa z Matką


 










Gdy osłoniłaś nas przed strzałem,
nie tak od razu zrozumiałem,
że wszyscy staliśmy się celem.
Mówiono, że już przyjacielem
ten system dla państw innych będzie
i pokojowych słów orędzie
popłynęło do nas ze wschodu.
Mówiono, że nie ma powodów,
bo wszyscy pragną już współpracy,
a potem Czeczenów na tacy
w milczącym pokłonie oddano.
Odzyskiwania nie przestano
i  wymierzono ciosy w Gruzję.
Znów pokazano nam iluzję
i zażądano wybaczenia.
I wtedy świat się tu pozmieniał -
nie było wcale parasola.
Pozostawiła mocarstw wola
bez tarczy nas i bez obrony,
a pomysł dawny i szalony
znów zakiełkował w czyichś głowach.
Wymagał żmudnych przygotowań,
lecz uderzono z wielką siłą.
Staliśmy wszyscy nad mogiłą
zdrętwiali, zbrodnią porażeni.
Kolejny raz się kraj odmienił
i zło zaśmiało mu się w oczy.
Ciężka choroba Polskę toczy
i wielkie ruszyły pochody.
Na zgromadzenia nie ma zgody!
Na krzyże - nie ma, na modlitwy!
Liczy się tylko głos przywykłych
i takich, którzy zło wspierają.
Do Ciebie ludzie uciekają
modlitwą Jasnogórska Pani.
Niech Bóg zlituje się nad nami
i niech Królestwo Twe zachowa!
Niech dalej polska - narodowa
i katolicka będzie ziemia.
Niech wróci Duch, który tu zmieniał
i niechaj złego przegna ducha.
Nadchodzą święta - Bóg posłucha.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz